Gdzie znajdę siły by dalej kroczyć własną drogą, dlaczego wszystko stara się mi je odebrać. Chce żyć po prostu jak zwykły człowiek, lecz z każdej strony wieczne wymagania, rozkazy i poleganie na tobie, a jeśli nie jesteś w stanie czegoś zrobić, lub co gorsza, po prostu nie chcesz, jesteś nagle uznawany za śmiecia, najgorszy odłam ludzkości, byt który nie powinien istnieć. Staram się uszczęśliwić wszystkich, lecz w takim razie kiedy znajdę czas i siły na uszczęśliwienie samego siebie? Ten który stawia te wymagania i tak nie zrozumie, a ja z każdym dniem będę się oddalał od niego by z pewnym dniem po prostu zniknąć sprzed jego oczu. Dlatego proszę, wszystkie bóstwa tego świata, dajcie mi siłę by moje zniknięcie nie spowodowało zatrzymania mego cyklu.
CZYTASZ
Mały tomik poezji i przemyśleń życiowych
PuisiMyśli prostego człowieka ubrane w ładne słowa