Oscara
Dziś miałem wylatywać do cudownej Hiszpanii.
I tak się stało o godzinie dziewiątej wstałem. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic i się przybrać w pachnące od proszku do prania ubrania wybrałem wygodny, czarny dres. Umyłem zęby i ruszyłem po schodach do kuchni. Zjadłem śniadanie zaserwowane przez moją kochaną mamę Gabrielę.Wtedy przypomniałem sobie po co tam lecimy . Ojciec jest takim jakby biznesmenem ale ja dobrze wiem , że to przykrywka . Wiem to dlatego, że wiele razy ścigali nas różni ludzie i wiele razy się przeprowadzaliśmy co oznacza o nie dokonać legalnych interesach tak czy siak wiem że w prost mi tego nie powie dopóki nie przejmę tego ja nie narzekam bo przez to co on robi mamy mnóstwo kasy.
Żeby nie było nie jestem łach na pieniądze. Tak mnie wychowali więc przyzwyczajenie się do tego, że nigdy niczego mi nie brakowało.
To było dobre wytłumaczenie.Moja mama też ma dobrą pracę na pewno bardziej legalna i normalną niż ojciec bo jest lekarką.
Zawsze jak ja lub Violet jesteśmy chorzy to od razu się nami zajmuje i na następny dzień jesteśmy jak nowo narodzenie. Moja kochana siostra jest okej nie mam z nią problemów, bo jestem wymarzonym starszym bratem taki który da radę , pozbędzie się dręczyciela i takie tam.- Pięknie wyglądasz siostro. -powiedziałem szczerze.
- Dziękuję ty również wyglądasz przystojne ale wiem, że nie muszę tego dodawać bo sam to wiesz - uśmiechnęła się Violet ale też z lekom drwina dokańczając zdanie.
- Musicie już się sprzeczać. Violet zachowuj się. - odparł poirytowany Richard.
- Przepraszam tato. - odparła moja siostra.
Wiedziała, że kupi tym ojca była jego ulubienicą.
Zresztą ja byłem ulubienicę mamy więc nie mam się co złościć.
Już kiedy ją ostrzegł wiedziałem, że mięknie mu serce na te jej maślane oczy.- Wychodzimy, jesteście gotowi wszytko zabrane ?- zapytała troskliwie nasza mama.
- Tak wszystko zabrałam. - odparła Violet.
W tamtym momencie wszyscy skierowaliśmy się do przedpokoju, ubrani i gotowi opuściliśmy naszą piękną rezydencje.
Nowy Jork żegnał nas pięknym dniem.Wsiadaliśmy do samochodu i jechaliśmy na lotnisko.
Odprawa przebiegła tak jak zwykle z ułatwieniami dla tego, że jesteśmy bogaci ale nie ukrywam podobało mi się to, że tak o se przechodzę i nie muszę czekać.
Bording mieliśmy za 10 minut więc się tam skierowaliśmy i zaraz byliśmy już w samolocie czekał nas trochę długi lot ale byłem do tego przyzwyczajony.
Cała rodzina White miał lecieć na udane i nie zapomniane wakacje.
Czy tak było na to odpowiedzi nie mam ale niedługo się przekonam ?*****
Miło będzie jeśli coś po sobie zostawisz .
Do następnego.
Domi .
CZYTASZ
Na dwóch końcach świata 🤫❤️
Teen FictionNasi główni bohaterowie poznają się na wakacjach rodzinnych w Hiszpanii od tamtego momentu nie mogą przestać o sobie myśleć od tamtych wakacje ich życie wywróciło się do góry nogami czy będą razem czy będą mogli być razem na te i na inne pytania d...