Rozdział 12 Perspektywa Oscar

28 4 4
                                    

Wszytko działo się tak szybko . Bardzo szybko ale nam to pasowało . Mi i Lydii .
Nie obchodziło nas nic i nikt .
Kiedy się od siebie odsunęliśmy wszyscy ci do jednego parzyli na nas jakby zobaczyli coś co nie było do przewidzenia . No tak oni nie wiedzieli ale tak było lepiej .  Teraz musieli się już dowiedzieć .

- Co tu się od popierdoliło ? - zapytał z niedowierzaniem Tom

- To co widzieliście - odpowiedziała mu blondynka z uśmiechem

- Kiedy zamierza liście nam powiedzieć ? - zapytał po chwili Leo

- Nie wiem - odpowiedzieliśmy równo

- Czyli jesteście parą ? - zapytał zaciekawiona Viktoria

- Tak - odpowiedziałem

Wszyscy  oswoili się z nową wieścią w miarę szybko i przeszliśmy do dalszej części imprezy .
Lydia wyciągnęła mnie na parkiet . Lubiłem i umiałem tańczyć ale dziewczyna o tym nie wiedział i nie wiedziałem jak zareaguje .

Ona też umilą tańczyć i to dobrze ba bardzo dobrze .

- Umiesz tańczyć - pochwaliła mnie i pokazała szereg białych zębów

- Tak , ty też - posłałem jej uśmiech

- Nie wiedziałam, że umiesz tańczyć - powiedziała po chwili lekko speszona

- Wiem to nie typowe u mężczyzn  mało który umie tańczyć - prznałem  w końcu -  Lubię to , uczyłem się jako już mały chłopiec uwielbiałem to i do teraz mam do tego dryk - przyznałem po chwili

- To niesamowite , podoba mi się to że obydwoje umiemy tańczyć i że jest to część nas

- Co lubisz robić oprócz tańczenia , oglądania zachodow słońca i kobiecych spraw typol zakupy ?

- Uwielbiam gotować , Nauczyła mnie babcia i mama na zmianę pokazywały  mi nowe techniki i przepisy . Znam wszystkie popisowe dania mamy i babci mam nawet wszystkie moje ulubione przepisy zapisane . - uśmiechnęła się smutno i cos mi tu nie pasowało

- Wszystko było dobrze do czasu - zaczęła po chwili a jak już wiedziałem ,że coś się wydarzyło

- Jak nie chcesz nie musisz mi mówić widzę że to trudny temat - powiedziałem natychmiast

- Ja chcę ci to powiedzieć , stajesz się dla mnie coraz bardziej ważny .

- Ty dla mnie też - przyznałem

- Pewnego razu moja babcia zaprosiła mnie na obiad SAMĄ nie pasowało mi to ale pomyślałam ,że chce mnie czegoś nauczyć . Przyszłam do babci zapukałam do drzwi...... - dziewczyna zaczęła brać coraz częściej wdechy , robiła się strasznie blada .

- Hej spokojnie chodź pójdziemy na taras - wziąłem dziewczynę za rękę i skierowałem się na pufy

- Nikt nie odpowiadał - zaczęła po chwili - złapałam za klamkę bo wiedziałam że będą otwarte sesji jest były zamknięte i tym razem też skierowałam się odrazu do kuchni . Nie mogłam się uspokoić to co się stało było dla mnie niewiery godne  . Moja babcia leżą na podłodze cała w krwi . Odrazu do niej podbiegłam . Zobaczyłam czy oddycha . Oddychała ale słabo . Zaczęłam przpominaic sobie jak się robi pierwsza pomoc i zaczęłam . To były sekundy może minut albo nawet godziny ale nic nie wiedziałam co się stało zaczęłam się rozglądać do okoła i zobaczyłam wszędzie walely się leki których na początku nie zauważyłam wszystkie opakowania były prawie puste . Na blacie kuchennym byly listy dla mnie mojego brata mamy i taty i wspólny nie wiedziałam dla czego aż tyle ich było ale to nie było ważne . Zaczęłam czytać swój i było w nim to :

Moje małe słoneczko .

Przepraszam cię bardzo za to co zrobiłam ale dłużej już nie mogłam. Nie wiedziałaś o wszystkim Lucas  też nie wiedział tylko rodzice ale myśleli że z tego wyjdę. Mylili się. Od dłuższego czasu zmywam się z depresją spowodowaną ze wszystkim. Nie wiedziałam jak ci to powiedzieć kiedy żyłam. Najlepiej było to już ci przekazać Kiedy wiedziałam że nie zapytasz się mnie jak się czuje czy zostanę z tobą nie pojadę na studia Nie chciałam tego chciałam abyś żyła w niewiedzy. Wiem to jest okropne i przepraszam cię za to jeszcze raz nie zasługujesz na coś takiego ale tak było lepiej dla mnie i dla wszystkich . Wiem że to nie będzie łatwe ale wierzę że dasz radę jesteś silna bardzo silna dużo do wytrwałaś dużo przeszłaś i twoja ścieżka życiowa jest bardzo skomplikowana ale wszystko zmierza w dobrym kierunku bynajmniej ja w to wierzę i ty też w to uwierz nauczyłam cię bardzo wiele i jestem z tego bardzo dumna z ciebie również jestem strasznie dumna Uwielbiam cię zawsze byłaś moją ulubienicą I nigdy się to nie zmieniło. To z tobą wolałam spędzać czas nie z Lucasem. Ale to nic dziwnego wierzę że spotkasz w życiu  wartościową osobą którą będziesz szczęśliwa a że kiedyś założysz swoją własną rodzinę i że będziesz mi pamiętać .
Proszę cię nie załamuj się wierzę w ciebie jestem z ciebie dumna nie zapominaj o mnie .

Kocham cię
Babcia

- Taki list dostałam byłam rozpaczałam  nie wiedziałam co było przyczyną i nadal do końca niewiem

- Ciii.... Już dobrze chodź tu do mnie - przytuliłem dziewczynę i glaskelm jej ramię .

Zaczęłam jak tym uspokajać. Wszystko dalej potoczyło się łagodniej . Zaczęliśmy rozmawiać na blache tereny i bawiliśmy się z resztą . Zaczęło się robić późno.
Dobiegła godzina druga więc postanowiliśmy się zbierać .

To był jedne z pierwszych razy w którym przydał się mój szofer . Ja , Lucas i Lydia piliśmy więc nie mogliśmy prowadzić .

Zatrzymaliśmy się przed apartamentem  rodziny Brown . Brat dziewczyny skierował się do domu a my jeszcze chwilę zostaliśmy na dworze .

- Było cudownie  , cieszę się że ci to powiedziałem - powiedział po chwili i wypiła się w moje usta - Dziękuję ,że byłeś tam ze mną

- To ja tobie dziekuję - posłałem jej uśmiech który odwzajemniła

- Chcesz wejść ? - zapytała po chwili

- Nie ma twoich rodziców ?

- Nie ma - posłała mi uśmiech - Lucas śpi tak ,że nie da się go obudzić - zachichotałam

- Zostaniesz na noc ? - zapytała nie pewnie

- Zostanę .

****

Dawno mnie nie było . Przepraszam za to ale miałem brak weny . Cóż wiem że zakończyło się że trzeba automatycznie kolejny rozdział ale potrzebna tu większą adrenalina .

Do następnego.

Domi

Na dwóch końcach świata 🤫❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz