Rozdział 2

547 103 9
                                    

Hazel

Umyłam zęby, a gdy otarłam twarz ręcznikiem, wyszłam z łazienki. Zamiast wrócić do małego saloniku, gdzie spędziłam noc na rozkładanej kanapie, udałam się do drzwi, prowadzących do jednej z dwóch sypialni. Zapukałam w nie lekko.

– Wejdź – odpowiedział mi rozespany głos Gema.

Uchyliłam lekko drzwi, ale nie weszłam do środka. Wsunęłam tylko głową tak, aby złapać z nim kontakt wzrokowy.

– Będę się zbierać, za chwilę będzie szósta – wyszeptałam, jakby ktoś inny mógł mnie usłyszeć.

– Nikt tu nie wpadnie wcześniej niż o siódmej. Wejdź, proszę – powiedział, po czym usiadł na łóżku, wskazując mi fotel stojący przy biurku.

Wiedziałam, że inspekcje nie odbywają się codziennie i choćby nawet jakaś miała się wydarzyć dzisiaj, to raczej faktycznie raczej nie przed siódmą. Jednak wolałam nie ryzykować. Nie chciałam narobić chłopakowi problemów, tym bardziej, gdy naprawdę starał się odmienić swoje życie, a ja zawdzięczałam mu nie tylko uratowanie tyłka zeszłego wieczoru.

Po raz pierwszy wpadłam na Gema cztery miesiące temu tuż po tym, jak pojawiłam się w Chicago. Mimo tego, że sam był bezdomny, to pomagał w schronisku, a do jego obowiązków należało zgarniane z ulicy ludzi, którzy wyglądali na zagubionych. Miał plakietkę z nazwą przytułku, więc podeszłam do niego i zapytałam, gdzie powinnam się udać. Wyglądał na zaskoczonego tym, że nie mam gdzie się podziać, ale pomógł mi, nie zadając zbyt wielu pytań. Rozumiał, że każdy ma swoją historię i nie zawsze chce o niej opowiadać. Widywaliśmy się w schronisku co kilka dni, kiedy pomagał przy rozdawaniu posiłków, aż w końcu zaczął zajmować łóżko tuż obok mojego. W ciągu dnia czasem wspólnie spacerowaliśmy i wtedy opowiedział mi swoją historię. Chyba liczył, że gdy on powie mi o sobie, ja poczuję się w obowiązku, żeby zrobić to samo. Niestety, w tym względzie go zawiodłam, ale odnosiłam wrażenie, że cieszyło go, że może się przynajmniej wygadać.

Gem znalazł się na ulicy kilkanaście miesięcy wcześniej, tuż po tym, jak przyznał się przed rodzicami, że jest gejem. Jeszcze tego samego dnia ojciec wystawił mu walizkę za drzwi, a matka była zbyt słaba, aby zaprotestować. Nie mogłam uwierzyć, że można wyrzucić własne dziecko z domu za coś takiego. W którym wieku my żyjemy? W czternastym? Gem przez wiele godzin opowiadał mi o swoich znajomych i chłopaku, którego pokochał na tyle, że zapragnął przestać się ukrywać. Niestety, gdy jego ukochany dowiedział się, że Gem został wystawiony za drzwi, a ojciec nie pozwolił mu nawet zabrać samochodu, który dał mu na szesnaste urodziny, facet również go olał. Słuchając jego historii zwykle miałam ochotę skopać komuś tyłek, ale wbrew pozorom dobrze mi to robiło. Pomagało mi nie skupiać się na własnej sytuacji. Gem potrzebował kilku miesięcy, żeby się pozbierać, a później bez problemu załapał się na program, który prowadziło schronisko. Dostał pracę na stacji benzynowej oraz mieszkanie. Co prawda niedługo minie pół roku i będzie musiał spróbować znaleźć swoje własne lokum, aby to, móc zwolnić nowym potrzebującym, ale przez to, że musiał płacić jedynie trzysta dolarów za obecne mieszkanie, na pewno już sobie odłożył wystarczającą kwotę, aby wynająć coś samodzielne lub z współlokatorem, ale już bez pomocy schroniska dla bezdomnych.

– Co zamierzasz? – zapytał, gdy usiadłam na wskazanym krześle.

Wzruszyłam ramionami, ale wiedziałam, że nie mogę go okłamać. Nie jego. Jeśli wyjechałabym bez słowa, Gem pewnie przez wiele dni przeszukiwałby wszystkie znane nam miejsca, a na koniec wcale bym się nie zdziwiła, gdyby zgłosił moje zaginięcie na policję, tym bardziej, że przecież dopiero co zostałam zaatakowana przez narkomana. A ja naprawdę nie potrzebowałam nikogo, kto by mnie szukał. Mogłam okłamać swoich klientów, nikt poza Nancy na pewno by się mną nie przejął. Mogłam okłamać pracowników schroniska, oni byli przyzwyczajeni do niedotrzymywania obietnic, ale nie mogłam okłamać jego. Stanąłby na głowie, żeby mnie znaleźć, a gdyby mu się nie udało, pewnie do końca życia zastanawiałby się, gdzie się podziałam i czy żyję.

Odnaleźć przeszłość [WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz