Po wyjściu z pizzeri. Bella poszła w stronę swojego domu a ja i Dylan postanowiliśmy przejść się jeszcze na krótki spacer po parku w pobliżu mojego domu. Na niebie nie było ani jednej chmury dzięki mogliśmy podziwiać gwiazdy.
- Dziś na niebie jest dużo gwiazd- zauważyłam.
- Tak. Ale one się dla mnie nie liczą gdy mam przed sobą naj piękniejszą i największą z nich wszystkich. Ciebie.- on jest taki romantyczy i zawsze wie co powiedzieć żebym miała motyle w brzuchu.
- Kocham Cię Dylan.
- Ja też Cię kocham Megan.
Chodziliśmy tak jeszcze przez pół godziny gdy nagle poczuliśmy że robi się coraz zimniej Dylan postanowił że mnie odprowadzi do domu.
Gdy byliśmy już przy moich dzwiach zaprosiłam mojego chłopaka do środka a ten bez żadnego sprzeciwu wszedł do budynku i zamknoł za sobą dzwi.
- Chcesz się czegoś napić?- zapytałam się gdy weszliśmy do salonu.
- Nie. Ale jeśli chcesz to możesz zrobić dla mnie coś innego dla mnie.
- Nie- powiedziałam stanowczo.
- Nawet nie wiesz o co chciałem poprosić.
- Dobrze. To o co chciałeś poprosić?- zapytałam ironicznie.
- Żebyś się przesuneła bo nie mogę włączyć telewizora.- powiedziała potem głupkowato się uśmiechnął.
- Serio.- usiadłam obok niego i walnełam go poduszką prosto w łeb. Nie musiałam długo czekać na jego reakcję. Szybko położył się na mnie.
- I co teraz zrobisz?- posłał mi jeden z tych swoich złośliwych uśmieszków. A ja że nie miałam wyjścia poddałam się.
- Wiedziałem że nic już nie zrobisz.- powiedział triumfalnie.
- Masz rację nic nie zrobię. Jestem taka bezbronna.- powiedziałam słodkim głosikiem.
- No wiesz. Zawsze jest jakiś ratunek.
- Ale jaki?
- Ty już wiesz.- uśmiechnoł się do mnie po czym podniusł mnie i posadził na swoich kolanach. Zbliżył swoją twarz do mojej i zaczoł mnie całować. Obydwoje byliśmy tak zajęci pocałunkiem że nie zauważyliśmy jak do domu weszła moja siostra Debby.
- Wiesz co mogła bym teraz zadzwonić do rodziców że zabawiasz się ze swoim chłopakiem w salonie. Ale tego nie zrobię. A wiesz dlaczego?- jak zwykle musiała się wtrącić. Mały, wredny bachor.
- Niby dlaczego.- odpowiedziałam ironicznie. Wiem że ona chce kasy albo żebym odrabiała za nią lekcje przez miesiąc.
- To co zwykle. Ja chcę kasy?
- A ile dokładniej?
- Stówka wystarczy. A i jeszcze idź z nim do swojego pokoju bo chcę pooglądać TV.
Wstaliśmy razem z Dylanem z kanapy. I poszliśmy do mojego pokoju a Debby polazła za nami po swoją kasę. Gdy byliśmy już w moim pokoju. Wyjełam stówę z mojej skarbonki i dałam ją natrętowi.
Kiedy wyszła razem z Dylanem postanowiliśmy dokończyć to co zaczeliśmy. Usiadłam na jego kolanach a on mnie pocałował. Poczułam że włożył swoje ciepłe ręce pod moją bluzkę i zaczoł mnie gładzić po plecach. Po chwili wstał i położył mnie na miękkim łóżku. Po niecałych pięciu minutach oboje byliśmy w samej bieliźnie. Dylan zaczoł mnie całować w szyję. A później jakoś samo poszło. Jedyne co mogę powiedzieć to to że było cudownie. Zresztą jak zawsze.•••••••
Następnego dnia razem z Dylanem poszliśmy do szkoły oczywiście przed wyjściem nasłuchaliśmy się narzekań Debby na to jacy jesteśmy głośni i jak jej przeszkadzaliśmy w oglądaniu jakiegoś głupiego horroru.
W szkole odrazu podbiegła do nas podekscytowana czymś Bella.
- Co się stało że jesteś taka zadowolona?- zapytałam ponieważ bardzo rzadko taka jest.
- A nic takiego.- powiedziała wciąż nie mogąc się opanować- Dobra już tak nie naciskajcie. Powiem wam. Mam chłopaka.
Kiedy to usłyszałam bardzo się zdziwiłam ponieważ ona zawsze mówiła że jej chłopak do szczęścia potrzebny nie jest. A tu proszę taka zmiana.
- A kim jest ten szczęściarz?- zapytałam nie ukrywając zaskoczenia.
- Matt- odpowiedziała szczęśliwa.
- Co Matt? Matt Dunkan?- zapytał zaniepokojony. Matt to jego były najlepszy przyjaciel i przy okazji jedena z największych świń jakie widział ten świat.
Bella pokiwała głową a ja i Dylan patrzyliśmy na nią jak na idiotkę.
- Co?- zapytała się zdziwiona tym że nie cieszymy się z nią.
Przed odpowiedzią uratował mnie dzwonek na lekcje. We trójke weszliśmy do pracowni biologicznej. Przez całą lekcję nauczycielka przynudzała o nawet nie wiem czym. Jedyne co na tej lekcji mnie interesowało to za ile będzie dzwonek. Kiedy nadszedł upragniony koniec lekcji wszyscy wybiegli z sali. Na czele nich wszyskich stała Bella która jak zwykle była pierwsza na korytarzu i na nikogo nie czekała. Kiedy udało mi się przedostać do dzwi i wydostać na korytarz skierowałam się do sali od literatury. Dylana ze mną nie było ponieważ miał teraz wychowanie fizyczne a Bella była zajęta migdaleniem się do Matta.
Gdy byłam już przy sali podeszła do mnie Bella i jej nowy chłopak i zaproponowali podwójną randkę a ja się zgodziłam.°°°°°°°°°
Po lekcjach ja, Dylan, Bella i Matt poszliśmy do pizzeri. Jak zwykle zamówiliśmy dużą peperoni. W oczekiwaniu na naszą pizzę gadaliśmy sobie. Okazało się że Bella i Matt są już ze sobą już od 2 tygodni. Kiedy nareszcie dostaliśmy pizze wszyscy zaczeliśmy ją jeść. Siedzieliśmy tam jeszcze trzy godziny. Kiedy już wyszliśmy postanowiliśmy że pójdziemy do domu Belli.
•••
W domu Belli było świetnie póki Matt nie wpadł na pomysł użycia tabliczki ouija do wywoływania duchów. Kiedy wszystko było już przygotowane zaczeliśmy "wywoływać duchy". Tak jak ostatnim razem wszyscy położyliśmy po jednym palcu na wskaźniku i każde z nas zrobiło po jednym kółku. Następnie Bella powiedziała coś w stylu "Zebrali się tu ludzie o czystych sercach. Pragniemy przywołać duchy do tego miejsca". Przez jakiś czas nic się nie działo gdy nagle wskaźnik zaczoł się poruszać. Po chwili powstał napis ''WITAJCIE''. Spojrzałam na Bellę a ona tylko wzruszyła ramionami.
- Jak masz na imie?- pierwsze pytanie zadał Matt.
Wskaźnik znowu się poruszył. Tym razem zatrzymał się na literze 'E'.
- Czy jesteś gdzieś tutaj?- zadałam pytanie. Po kilku sekundach wskaźnik przeniusł się na pole z napisem 'TAK'. Nagle Bella poprosiła abyśmy zdjeli palce z wskaźnika. Gdy to uczyniliśmy ona wzieła go do ręki i przystawiła do twarzy tak że przez szkiełko w wskaźniku było widać jej oko. Bella zaczeła się obracać tak aby zobaczyć cały pokój. Nagle zamarła. Patrzyła się na mnie tak jakby zobaczyła ducha.