Rozdział 3

112 5 4
                                    

Obudziłam się w moim pokoju. Obok mnie siedział Dylan.
- Dobrze się czujesz?- zapytał kiedy zobaczył że patrzę na niego.
- Tak.- odpowiedziałam.- Co się stało?
- Razem z Mattem znaleźliśmy ciebie i Bellę w piwnicy.
- Wszystko w porządku z Bellą?- zapytałam zmartwiona
- Megan. Bella nie żyje.
-Co? To są jakieś żarty?!- zapytałam przerażona a zarazem smutna.
- Nie to nie są żarty. Znaleźliśmy was w piwnicy w domu Belli. Ciebie nie przytomną przy schodach a ją w jednym z pomieszczeń. Ona miała podcięte rzyły a na jednej ze ścian było wydrapane 'Witajcie'. Ty naprawde nic nie pamiętasz?
Pokiwałam przecząco głową.
- Dobra. Ja już muszę iść. Pa- pożegnał się ze mną i wyszedłz pokoju.
Kiedy Dylan poszedł wziełam mój telefon do ręki i zadzwoniłam do Katrin. Katrin to moja druga najlepsza przyjaciółka. Umówiłyśmy się w parku obok mojego domu.

•••••

- Tak mi przykro z powodu Belli- Katrin próbowała mnie pocieszyć.
- Dylan powiedział mi dzisiaj ci się stało.
- Ty naprawdę nic nie pamiętasz?
- Nic. Zupełna pustka. Ale chciałabym sobie przypomnieć.
- Wiesz zawsze możemy użyć planszy żeby z nią pogadać.
- Myślisz że to dobry pomysł?
- Tak.
-Okey. Ale gdzie miałabym to zrobić?
- Ty sama. Nie. Ja ci pomogę, Dylan zresztą też, bo w końcu jest twoim chłopakiem i jeszcze jest ten cały Matt. A jeśli chodzi o miejsce to dom naszej kochanej zmarłej Belli będzie najlepszym miejscem.
- Dobra ale kiedy?
- Może dzisiaj pięć minut przed północą.

°°°°°°

Jest 23:50. Razem z moją siostrą Debby stoimy przed domem Belli i czekamy na resztę. Niestety musiałam wziąć tego wrednego bachora ze sobą bo inaczej by nie przeżyła.
- A co my wogóle będziemy tutaj robić.- zapytała się.
- Nie twoja sprawa.
- Skoro tu jestem to jest właśnie moja.
- Ej. Co tu tak głośno. Słychać was z kilometra.- naszą kłutnie przerwał Dylan.
- Cześć.- przywitałam się.
- Witaj kotku.- odpowiedział po czym przytulił mnie.
- Nie za dużo tu tej miłości?- zapytała Katrin która dopiero co przyszła.
- Dobra to wchodzimy?- zapytała Debby.
- Nie. Musimy poczekać na Matta.- odpowiedziałam
- Jakiego Matta?
- Chłopaka Belli.
- Chyba byłego chłopaka, bo ona przecierz nie ŻYJE.- kiedy to usłyszałam miałam ochotę ją udusić.
- Hej! Wchodzicie!- wykrzyczał Matt który jak się okazało był przez cały czas w domu Belli.
- Ej. Gościu my tu na ciebie czekamy a ty sobie siedzisz w przytulnym domku.- Dylan zwrócił uwagę Mattowi.
- Taki przytulny to on nie jest. Nie ma prądu więc musimy wywoływać przy świecach.
- Chwila co wywoływać?- zapytała zdezorientowana Debby.
- Tak jak powiedziałam wcześniej to nie twój interes.- odpowiedziałam na jej pytanie.
Kiedy we czwórkę weszliśmy do środka zobaczyliśmy że Matt już wszystko przygotował.
- Wow! Ty już wszystko przugotowałeś?- zapytała zdziwiona Katrin.
- Tak.- odpowiedział krótko.
Usiedliśmy przy stole na którym leżała plansza i pięć świeczek.
- No to zaczynamy

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 23, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OuijaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz