Żyje już 15 lat. Choć użycie określenia żyje, wydaje mi się dosyć nieadekwatne do obecnego stanu rzeczy, nazwałabym to prędzej byciem. Jestem na tym świecie od 15 lat. Zakończyłam swoją edukację podstawową wkraczając na nową wyczekiwaną przeze mnie ścieżkę w życiu. Byłam pewna, że dzięki szkole średniej odkryje sens swojego istnienia, poznam nowych ludzi i otworzę się na ten okrutny świat. Zawsze jako dziecko obserwowałam z dołu licealistów i sobie powtarzałam, że kiedyś będę taka imponująca jak oni. Szczerze nawet nie bałam się tej wielkiej nadchodzącej zmiany w moim życiu, byłam wręcz podekscytowana tymi wszystkimi nowościami.
Klasa była wypełniona wprawie samymi dziewczynami przez co szczerze byłam dosyć zawiedziona, gdyż liczyłam na większą różnorodność. Pierwszy dzień w nowej szkole polegał między innymi na dopełnieniu wszystkich formalności i zapoznaniu się z nowym środowiskiem. Wychowawca w celu zapoznania się z nami poprosił o przedstawienie się na forum całej klasy, trwało to długo ze względu na naszą liczebność wynoszącą aż trzydzieści osób. Na szczęście znajdowałam się na samym końcu dziennika więc miałam wystarczająco dużo czasu, żeby przemyśleć co mogę o sobie powiedzieć, żeby zainteresować innych swoją osobą. Większość wypowiedzi rówieśników niczym się nie różniła, każda była podobna do poprzedniej, w kółko słyszałam tą samą formułkę, te same kłamstwa na temat siebie żeby wypaść jak najzwyczajniej i się nie wyróżniać. Niektórzy poszli o krok dalej i gdy ktoś poprzedzający ich wypowiedź wpadł im w oko, starając mu się przypodobać opowiadał o swoich rzekomych zainteresowaniach. W końcu ze znudzenia wyciągnęła mnie jedna wypowiedź chłopca który wydawał się równie zagubiony jak ja. Wcześniej nawet go nie zauważyłam, nie wiem jakim cudem wmieszał się w tłum pomimo swojego zaskakująco wysokiego wzrostu. Nikt nie zwracał na niego uwagi tak jak w przypadku poprzednich osób więc nie wiem dlaczego akurat w tym momencie nagle się ocknęłam. Leo - tak się nazywał. Chłopak przez całą swoją wypowiedź o niczym miał utkwiony wzrok gdzieś w oddali, pomimo jego oczu wpatrujących się w ścianę byłam pewna, że widzi on coś za nią, jakby nieskończony horyzont który jest dla niego nieosiągalny. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, była całkowicie uwolniona od smutku, szczęścia czy gniewu, można by powiedzieć, że była nieobecna. Jednak w pewnym momencie nagle jakby oprzytomniał i spojrzał się na mnie przeszywająco, szybko odwróciłam wzrok w stronę komórki i udawałam, że coś przeglądam. Zanim się zorientowałam na miejscu chłopaka już stała jakaś dziewczyna. Czas mijał a ja dalej nie wiedziałam co mogę o sobie powiedzieć, skłamać na swój temat? Jednak szybko zostałam wyrwana z przemyśleń przez donośny głos nauczyciela który poprosił mnie o wkroczenie na środek sali. Ze stresu zapomniałam jak się chodzi, myślałam tylko nad tym, żeby naprzemiennie poruszać rękami i nogami chociaż i tak miałam wrażenie, że wyglądam jak nieudolnie poruszana przez kogoś marionetka. Gdy stanęłam przerażona na przeciwko klasy rozejrzałam się i zauważyłam, że nikt pomimo nieudolnych próśb nauczyciela nie zwraca na mnie uwagi. Cicho wypowiedziałam ,,Jestem Willow" po czym rozbrzmiał głośny dźwięk dzwonka kończący lekcje.
Gdy byłam młodsza zawsze stroniłam od używek, powtarzałam sobie, że nigdy nie zapale oraz nie będę pić a tym bardziej brać jakichkolwiek narkotyków. Jednak po paru tygodniach spędzonych w szkole średniej jedynym bezpiecznym miejscem dla mnie stała się palarnia. Spędzałam tam każdą przerwę niezależnie od tego czy potrzebowałam iść do toalety czy byłam głodna, zawsze największym priorytetem dla mnie było wyjście na papierosa. Na początku zawsze stałam sama, paliłam na uboczu obserwując innych, bez celu. Stałym bywalcem palarni był również Leo, wcześniej byłam pewna, że chłopak jest nieśmiały jednak okazało się, że bardziej pomylić się nie mogłam. Zawsze był otoczony grupą ludzi którzy lgnęli do niego jak muchy, jak coś opowiadał to mówił z ogromną pewnością siebie tak aby każdy usłyszał jego historię. Chłopak wyróżniał się na tle innych nie tylko ze względu na swój charakter ale również ze względu na swój wygląd. Jak już wcześniej wspomniałam Leo jest wysokim mężczyzną jednak teraz gdy mogłam mu się bardziej przyjrzeć zauważyłam w jego wyglądzie coś więcej niż wzrost. Ma dosyć szczupłą budowę ciała, można by wręcz powiedzieć, że jest wychudzony. Jego głowę pokrywają białe, niesamowicie spalone od rozjaśniania włosy które są krótsze z przodu a dłuższe z tyłu, pomimo tego, że Leo co chwile starał się je poprawiać to cały czas odchodziły one w każdą możliwą stronę lekko zakrywając mu czoło. Jego lewa ręka była cała pokryta tatuażami, jak wywnioskowałam z kiedyś podsłuchanej rozmowy sam je wszystkie wykonał. Gdy na niego patrzyłam widziałam w nim artystę, wydaje mi się, że on sam za takiego się uważa a swoje ciało traktuje jak płótno, maże po nim, a następnie wychodząc z domu pokazuje swoje dzieła.
Pewnego dnia nie zdążyłam kupić papierosów w drodze do szkoły, jednak nie skłoniło mnie to do pozostania w szkole i pośpiesznie udałam się w stronę drzwi wyjściowych ze szkoły. Nie czułam się jednak tak jak zawsze, gdyż zostałam pozbawiona czynności palenia która zawsze dawała mi poczucie wtapiania się w tło. W mojej głowie pojawił się plan zdobycia ulubionej używki, jednak przepełniał mnie strach przed kontaktem z obcymi ludźmi. Rozglądałam się szukając swojej ofiary od której zdobędę upragnionego papierosa, jednak wszyscy wokół mnie wydawali się tak oddaleni, że nie byłam w stanie nawet do nich podejść a co dopiero poprosić o coś. Nagle zauważyłam Leo zbliżającego się w moją stronę, szedł do grupy swoich znajomych by zapalić tak jak zwykle. Uznałam, że to jest moja jedyna nadzieja, musiałam tylko poczekać na odpowiedni moment, żeby się zapytać o papierosa. Każdy krok chłopaka, sprawiał, że moje serce zaczynało coraz szybciej bić a ciało drżeć. Strach przejmował każdą komórkę w moim ciele. Z każdą sekundą gdy się zbliżał ja chciałam zapaść się bardziej pod ziemię i zniknąć. Jednak uzależnienie było silniejsze niż mój lęk, w idealnie wyczekanym momencie w końcu wydusiłam z siebie trzęsąc się jak galaretka.
-Hej, Leo? Tak? Masz może poczęstować papierosem?
Chłopak spojrzał się na mnie pustym wzrokiem, poczułam się jakbym popełniła największy błąd w życiu, który sprawi, że umrę. Umieram. W tym momencie moje życie się zakończy. Za chwile rozpadnę się na milion kawałków. Cisza. Nie odpowiada. Nie zdobędę papierosa a mój żywot się zakończy.
-Jasne, poczekaj chwile tylko muszę znaleźć paczkę - odpowiedział, zatrważająco ciepłym głosem.
Nagle moje serce się uspokoiło, a ciało przestało drżeć. Miałam tylko nadzieję, że chłopak nie zauważył mojego niesamowitego przerażenia. Nie chciałam, żeby ktoś się dowiedział, że jestem słabą jednostką.
-Proszę - chłopak wyciągnął papierosa z paczki i mi przekazał.
Podziękowałam po czym chciałam się powoli oddalić i jak najszybciej uniknąć niezręcznej ciszy, jednak Leo postanowił pokrzyżować moje plany.
-Zauważyłem, że zawsze stoisz sama, chcesz może dołączyć do nas?
To pułapka - powtarzający głos przebijał mi się w głowie i mówił, żeby grzecznie odmówić. Jednak ze sztucznym entuzjazmem i uśmiechem na twarzy postanowiłam przyjąć zaproszenie.Gwar, jedyne co słyszałam. Nie potrafiłam się skupić każdy o czymś rozmawiał, ze wszystkich stron byłam otoczona nowymi informacjami na których próbowałam się skupić. Grupa była podzielona na tych co mówią i na osobników słuchających raczej nie chcących się wypowiadać. Dyskusje toczyły się na mało ważne tematy, przynajmniej dla mnie. Niektórzy dzielili się swoimi przeżyciami z płcią przeciwną, inni osiągnięciami w alkoholowymi a jeszcze inni opowiadali o swoich odczuciach na temat jakichś substancji psychoaktywnych. Nie potrafiłam nic wtrącić od siebie, to był świat który mnie nie dotyczył.
-Hej ty - odwróciłam się mimowolnie, wiedziałam, że słowa był skierowane do mnie, tylko ja pozostawałam w tym gronie bezimienna - tak, ty. Z której klasy jesteś?
-Koleżanka z klasy. Jest ze mną - zanim zdążyłam otworzyć buzię, żeby odpowiedzieć na pytanie odezwał się Leo.
-O Leo czyli jednak znalazłeś sobie znajomych w klasie, myślałam, że wystraszysz każdego swoją gburowatą postawą - odezwała się jakaś dziewczyna bardzo podobna do chłopaka.
Nagle wybrzmiał dzwonek który mam wrażenie, że uratował mnie przed pytaniami innych. Wszyscy zebraliśmy się w stronę szkoły, po drodze zaczęłam zastanawiać się czy dobrze postąpiłam podchodząc do tych ludzi. Natłok myśli nie dawał mi spokoju, analizowałam każdy możliwy rezultat w głowie jednak wszystkie wydawały się dosyć pesymistyczne, z każdą kolejną myślą starałam się znaleźć jakieś pozytywne aspekty tej sytuacji jednak bez skutku.
- Jak chcesz to możemy wspólnie wchodzić zapalić - znowu usłyszałam ten miły głos który wyciągnął mnie z mojej głowy
Jak później się dowiedziałam się od Leo to wpatrywałam się w niego z otwartą buzią z jakieś pół minuty zanim udało mi się wymamrotać załamującym się głosem ,,Dziękuję".

CZYTASZ
W obliczu kłamstwa
Storie d'amoreDziewczyna nieakceptująca otaczającego ją świata wpada w wir poszukiwania miłości która nada sensu jej życiu.