˗ˏˋ 3 'ˎ˗

3 1 0
                                    


Oh, gdyby tylko wiedział, że czekała go długa i żmudna przemowa dyrektorki, która wpadała do jego głowy jednym uchem, a wylatywała drugiej... On po prostu chciał znać swoje zadania, a nie całą historię Reverentii. Jednakże te dziesięć minut dłużyło mu się tak, jakby była to co najmniej godzina.

Na szczęście jego zbawieniem w określonej przez menedżera niedoli okazały się dwie osoby, sprawnie wychodzące z garderoby.

–Ah, ah ! Wreszcie. Kyomi, ile można się tak guzdrać? –zapytała kobieta, lekko obejmując policzek chłopaka palcami. Ten jednak szybko odtrącił jej dłoń, jakby była największą skazą we wszechświecie, a przynajmniej to sugerowała jego mina.

Czerwonowłosa menadżerka szybko wypełniła dystans pomiędzy nimi, jakby protekcjonalnie względem modela.

A drugi rudowłosy w tym czasie przyjrzał się jego ubiorowi. W odróżnieniu do drugiego modela jego wygląd był bardziej elegancki, a jednocześnie luźniejszy- miał na sobie szarą, przylegającą koszulę, którą po części zakrywał bladobrązowy vest z brązowymi ozdobnikami. Do tego czarne, eleganckie spodnie okalane paskiem z logo Reverentii. Dodatkowo na jego szyi wisiały złote łańcuchu, a na nadgarstku dopasowany, złoty zegarek. Jego twarzy koloru dodawał subtelny makijaż- nie tak mocny, jak blondwłosego modela, jednak wciąż ładnie podkreślający jego koloryt.

Ubrania te idealnie wręcz podkreślały posturę chłopaka, przez co fotograf dosłownie nie był w stanie oderwać od niego wzroku.

Szata najwidoczniej naprawdę zdobi człowieka- jeszcze te felerne dziesięć minut wcześniej nie spodziewałby się, że ta osoba była w ogóle modelem.

A teraz wyglądał w jego oczach pięknie. Znaczy- ładnie. Znaczy- mniej trupowato.

Widocznie speszona dyrektorka wywróciła oczami, a rudzielca zaciekawiło, co tak naprawdę łączy ją i modela.

–Oh, ah, nie ważne ! Do roboty ! Do końca dnia mam mieć na biurku co najmniej sześć dobrych zdjęć od waszych grup, inaczej nici z premii !

Oznajmiła, nim wyszła z pomieszczenia, głośno tupiąc nogami. Naveda zdezorientowała nagła zmiana w tonie jej głosu jednak nic nie powiedział.

Postanowił się dostosować.

To było jednak zanim poczuł lekkie potrząśnięcie jego ramienia. A następnie dojrzał dłoń wyciągniętą w jego stronę.

–Sono Hitawaru –przedstawiła się mu czerwonowłosa, mocno potrząsając jego dłonią.

–Naved Haki –odpowiedział nieco niepewnie, nerwowo. Uścisk kobiety był dziwnie stanowczy.

Następnie jego wzrok skupił się na mężczyźnie za nią, który wydawał się mniej zadowolony z obecnej sytuacji.

–A ty... Kyomi..? –tym razem to on wyciągnął dłoń w stronę modela, jednak ten... zaplótł własne ramiona na klatce piersiowej, wskazując, że uścisk nie jest mile widziany. Cofnął więc swoją dłoń.

–Kyomu Seiten. Omińmy te wszystkie przyjemnostki i weźmy się do pracy –zasugerował oschle, podchodząc do tła do pozowania, gdzie stał już niewielki stołek.

Patrząc po napięciu w ciele drugiego... były redaktor nie wróżył im owocnej współpracy.

Oczywiście, widział już nazwisko i twarz Seitena na okładkach kilku magazynów i już wcześniej uważał, że od jego postury bił... chłód. Coś na rodzaj wyrachowania, którego nie do końca rozumiał. Na zdjęciach chyba również jego twarz wyglądała inaczej, ale mógł się mylić.

Jak widać- jego dedukcje redaktorskie były nienaganne.

Nie wiedział do końca, czy to przez jego ostre rysy twarzy, czy zimno w spojrzeniu, ale... Mężczyzna był tak samo nieprzychylny, niewrażliwy, na jakiego uchodził przez zdjęcia.

Nie sądził, że się dogadają. Nie sądził, że praca z nim będzie łatwa.

–Do roboty –czerwonowłosa menadżerka westchnęła, siadając na krześle przy ustawionym aparacie, przy czym napisała pierwsze słowa w swoim pliku.

Tak więc wzięli się do roboty.

Poprosił modela o zajęcie jakiejś dobrej pierwszej pozycji. Ten zrobił to nienagannie- chciał go jakoś poprawić, zasugerować jakąś zmianę, ale... nie było to konieczne.

Może model naprawdę wiedział, co robi, albo zwyczajnie wyglądał dobrze w każdej pozycji.

Praca minęła im szybciej, niż się spodziewał.

Fotograf nie podejrzewał, że rudowłosy będzie tak łatwy do opanowania- między lekkimi narzekaniami, bardzo dobrze dopasowywał się do każdej porady, wiedział, jak dobrze wyglądać i cholera- wyglądał dobrze, światło idealnie okalało jego szczupłą posturę- nie trzeba było nawet wielkich poprawek menadżerki przy oświetleniu, gdyż każdy rodzaj błysku padającego na wątłe ciało wyglądało naprawdę schludnie i elegancko.

Podobał mu się sposób, w jaki podległy był ten narzekający model pod jego słowami. Sprawiało mu to pewnego rodzaju satysfakcję, że ktoś tak suchy, oschły, tak łatwo poddaje się jego komendom.

–Mamy to –uzyskanie sześciu, prawie perfekcyjnych zdjęć zajęło im zaledwie godzinę- uważał to za swój początkujący sukces.

Ciało modela automatycznie rozluźniło się z pozycji, w której stał i nagle wydał się... bardzo słaby. Może to przez to, że czujne oko byłego dziennikarza wyłapało to, jak lekko się zachwiał i przyłożył drżącą dłoń do czoła.

–Dużo wysiłku, co? –zapytał, w myślach wywracając oczami na ten dramatyzm ze strony drugiego rudzielca. On sam był nieco zmęczony tą pracą, jednak nie przesadnie. Co on się tam jednak znał na modelach.

Menadżerka natomiast w mgnieniu oka znalazła się przy rudowłosym, lekko próbując pomóc ustać mu w miejscu.

Ten natomiast niemal od razu odtrącił jej pomocną dłoń, jednak drugi rudzielec tego nie zauważył, pakując swoje manatki do torby.

–To my się już zbieramy –oznajmiła kobieta, podczas gdy fotograf dalej był zajęty ogarnianiem stanowiska. Skinął im głową, a dwójka zniknęła w domniemanej garderobie.

Gdy już skończył swoją robotę, podszedł do jeszcze pracującej trójki.

–Ciężki dzień? –zapytał, widząc jak ich fotogra cicho ziewa pomiędzy ujęciami.

–Ah, trochę... Zero natchnienia –wyjaśnił zmęczonym tonem, zanim dodał:

–A i pamiętaj, żeby pokazać zdjęcia pani Kuru.

Pokiwał głową na gest zrozumienia, nim poszedł w stronę drzwi prowadzących na korytarz.

,, Waga Szczęścia " | Pakt Uliczny Modeling AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz