4 Szpital

44 1 2
                                    

Gdy się obudziłam zobaczyłam....Mamę?
A oprócz niej CIEMNOŚĆ
-Mama?
-Dasz radę córeczko
-Mamo...
zaczęłam płakać
-musisz do nich wrócić!Nie poradzą sobie bez ciebie.Pomóż im,Oni jeden z nich włączy o życie...
-Kto walczy o życie?!
-Mamo?Mamo!
Obudziłam się.
Miałam jeszcze przez chwilę rozmazany obraz.Byłam w szpitalu podłączona do kilku maszyn.
Zobaczyłam Willa siedzącego obok mnie i pałającego...
-Willi?
Powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Hhhhaile?
Myślałam ,że zawału dostanie.
-Co się stało?
-Nic.Zawołam pielęgniarki,najważniejsze ,że żyjesz.
-Jak to że żyję?
-Zobaczysz malutka a,teraz musisz odpoczywać.
Później zasnęłam i obudziłam się znowu tym razem Will siedział gdzie indziej.Ale za to koło mnie był shane bardzo przygnębiony jadł właśnie jakieś czipsy.Trochę dalej siedział vinc i Tony,ale nie widziałam Dylana.
-Hailie!
Odezwał się vince
-Hailie?!
Teraz to był Will
-Hailie?co!
Powiedzieli bliźniacy w tym samym czasie.
-co się stało
Znowu to powiedziałam ugh
-Hailie poczekaj..
-Na co ?
-Zaraz przyjdzie pielęgniarka.
Rozmawiałam trochę z shanem ale nikt mi nie mówił co się stało.Pielęgniarka trochę mówila coś tam żebym wypoczęła i czy się dobrze czuje a na końcu dała mi jakieś krople żołądkowe nie wiem co to było mało pamiętam.Leżałam i przeglądałam se Instagrama i nagle odezwał się vince.
-Hailie musimy ci powiedzieć co się stało.
Wreszcie kurwa dłurzej się nie dało?
-Okej
-Dobra shane,Tony sio na korytarz.Will nalej Hailie i mnie wody proszę.
-Okej.
Powiedział Will i mrugnął do mnie
-okej hailie od początku,kiedy zemdlałaś?
O kurde zemdlałam
-eeeee no gdy usłyszałam huk
-Okej to wtedy my weszliśmy wszyscy plus jakieś 10 ochroniarzy.
-Jezu ile?
Nie odpowiedział
-Wtedy jeden facet zakładamy że porywacz wskoczył z pistoletem a zza jego pleców...
-Kto ,czemu urwałeś?
-Ryder
-Jak to ja myślałam że on nie żyje w ogóle co jak gdzie!!?
-Hailie spokój.Nie męcz się.
-Nie męcze i mów co dalej.
-No i Will strzelił w porywacza ale...za późno ,bo wtedy Dylan się żucił przed ciebie i kula go trafiła w brzuch.Tamten już nie żył ale ryder zdążył walnąć cię kijem i porazić cię  prądem.
-Matko boska
-I później tony go zastrzelił i karetka przyjechała.
Dylan...
Wtedy przyszedł Will
-Malutka mam dla ciebie wodę i czekoladę z kwiatami od twojego chłopaka.
Awww<3
-Dziękuje Willuś,kiedy Leo i Mona mogą mnie odwiedzić?
-Ja się zgadzam nawet na jutro💗
-Oki,Vincuś?
-No dobrze hailie jutro będzie okej
-Dziękuje!<3
Gorąco mi,Odkryłam trochę kołudrę i zobaczyłam ,że na brzuchu mam zagipsowane i zabandażowane.Doknęłam tego.
-Auć!
-Malutka uwarzaj
-Co mi się stało w brzuch?
-Emmm...
-to od paralizatora i kija.
Powiedział chłodno vince
-Okej,czy chłopcy mogą już przyjść?
-Tak
-Shane,Tony!!
-Idziemyyyy!!



Hejka dawno nie było rozdziału,ale szkoła itp. Nikt nie czyta więc dawno nie robiłam🫶Kocham was papatki💗💗♥️

💸RODZINA MONET💸💎My Story👀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz