8

38 9 0
                                    

- To co jest pierwsze na twojej liście? - zapytał spoglądając na notes. Hwang westchnął cicho i usiadł trochę wygodniej na kanapie.

- To głupie, Jeongin, nie damy rady spełnić tych marzeń. - pokręcił głową, jednak mimo nastawienia Hyunjina, młodszy zaśmiał się i położył dłoń na jego policzku, by spojrzał na niego.

- Ale nic nie zaszkodzi spróbować, czyż nie? - zapytał radośnie. Hwang chwile się zastanowił i zaraz ponownie westchnął. Tym razem jednak posłał mu swój delikatny uśmiech.

- Masz rację. - powiedział spokojnie i wtedy też chłopak zabrał dłoń z jego policzka, starszy śmiało mógł odczuć w tym miejscu nieprzyjemny chłód.

Mimo to otworzył notes na pierwszej stronie i wlepił w nią wzrok. Z początku wstydził się tych marzeń, miał ich wiele, jednak nigdy nie miał na to czasu. Wydawało mu się to wszystko bardzo dziecinne, jak mógł myśleć o spełnianiu marzeń, kiedy zostały mu tylko niecałe trzy miesiące życia?

Oczywiście starał się czerpać garściami z optymizmu przyjaciela, jednak było to na prawdę ciężko w tej sytuacji. Mimo to, nie raz chłopak mu pomógł nie myśleć o tej chorobie, czasem nawet o niej zapominał. Młodszy zdecydowanie zawrócił mu w głowie, nie mógł tego ukryć.

- Pójście do kociej kawiarni. - przeczytał cicho, z drobnym zawstydzeniem i spojrzał na młodszego.
- Niby głupie marzenie, zawsze chciałem odwiedzić to miejsce, jednak brakowało mi czasu. - wyjaśnił. Yang uśmiechnął się szeroko.

- Nie jest głupie, możemy je nawet teraz zrealizować. - powiedział pewnie, czym od razu zwrócił jego uwagę.

- Teraz? - zapytał w lekkim szoku, na co usłyszał rozbawiony śmiech ulubieńca. To była muzyka dla jego uszu.

- No jasne, zbieraj się i jedziemy. - powiedział z ekscytacją w głosie, wstając z kanapy. Hyunjin przez chwilę wlepiał w niego spojrzenie, aż w końcu uśmiechnął się z rozczuleniem.

•••

- Jesteśmy na miejscu. - powiedział parkując ostrożnie przed niewielkim budynkiem w centrum miasta. Hwang poprawił czapkę na głowie i zarzucił na siebie kaptur, nie chciał zwracać na siebie zbyt wielkiej uwagi. Wolał miło spędzić czas i nie przejmować się spojrzeniami innych.

Obaj wyszli w końcu z samochodu i powoli weszli do kawiarni. Oczy Hwanga zdecydowanie świeciły z ekscytacji, w końcu już dawno nie mógł sobie pozwolić na tego typu wyjścia.

Yang doskonale widział radość w oczach starszego i był na prawdę zadowolony z tego faktu. Mógł przysiąc, że był to najpiękniejszy widok pod słońcem.

Zamówili dla siebie dwie herbaty i usiedli przy jednym ze stolików. Wręcz od razu jeden z pupili przymilił się do nogi Hwanga, na co ten uśmiechnął się rozczulony. Ostrożnie podniósł kota i posadził na swoich kolanach.

Zaraz jednak usłyszał kichnięcie. Spojrzał na towarzysza, który zaraz ponownie kichnął.

- Masz alergię? - zapytał zaniepokojony, na co ujrzał jak ten przytakuje delikatnie.
- Czemu nic nie mówiłeś? - zapytał zdezorientowany marszcząc brwi. Yang machnął na to dłonią z lekkim zakłopotaniem.

- To nie jest ważne, zresztą gdybym ci powiedział to byś się nie zgodził. - stwierdził ze śmiechem. I miał rację, Hwang z pewnością by tu z nim nie przyjechał.

Starszy w końcu pokręcił głową i przetarł dłonią twarz.
- Jesteś niemożliwy... - westchnął ciężko, na co w zamian usłyszał po raz kolejny jego rozbawiony śmiech.

- Ale właśnie takiego mnie uwielbiasz. - zażartował, co wywołało prychnięcie u starszego. Miał rację.

✔I don't wanna die // hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz