Co teraz zrobimy?

25 4 2
                                    

Stało się jak stało... Viola i Aleks znaleźli w polu A dokładniej w zbożu małe lwiątko.
Ale musieli zadać sobie jedno pytanie:
- Co my teraz zrobimy? - zapytała Aleks - Co my mamy z nim zrobić?!
- Skąd się tu wziął mały lew?! - zapytała Viola
Aleks nie odpowiedział - nie wiedział co powiedzieć. Viola się zastanawiała :jeśli go tu zostawią większe prawdopodobieństwo że, ten maluch zginie.
- Chyba go tu nie zostawimy prawda?
- Raczej nie, ale co my z nim zrobimy? - i po namyśle dodał - Zaraz, mamy przecież naszą tajną bazę! Możemy go w niej schować!
- To mi pasuje - ty go przenosisz. - Odpowiedziała z uparciem Viola. Aleks nie miał najmniejszego zamiaru się z nią sprzeczać. Tylko nie wiedział dokładnie jak ma to zrobić...
- Tylko jak to zrobić? Nigdy wcześniej tego nie robiłem.
- Daj, pomogę. - powiedziała bez wahania Viola, po czym zbliżyła się do młodego i ostrożnie go podniosła.
- Hmm... na moje oko to podnoszę ją a nie jego. - powiedziała- To samiczka.
- Samiczka?! - wykrzyknął Aleks - O panie! To lwice najczęściej polują i zdobywają pokarm! - po chwili dodał z uśmiechem- Chyba nas nie pożre prawda?
- Głupek! - powiedziała Viola choć wiedziała że brat to mówi dla żartu. Ale na serio wątpiła żeby mała lwica nauczyła się polować bez jakiegokolwiek innego, dorosłego lwa. - Wątpię żeby się ona nauczyła polować - dodała
- Na żartach się nie znasz? - powiedział Aleks przewracając oczami
- Dobra bierzesz małą i idziemy - powiedziała podchodząc do brata
- Dlaczego ja!? - zapytał
- Bo Ci już ją podniosłam, bo Ty nie umiałeś. - powiedziała patrząc stanowczo na brata po czym dodała - Chyba umiesz nosić rzeczy, prawda?
- Umiem nosić rzeczy, ale to jest żywe zwierzę. - upierał się chłopiec
- Aleks, nie upieraj się tylko ją bierz
- Viola, - powiedział zadziwiająco spokojnie chłopiec - przecież dobrze wiesz że to Ty jesteś w tym bardziej doświadczona ode mnie. Prawda?
-Prawda... dobra wygrałeś biorę ją.
Aleks odtańczył cichy i ledwo widoczny taniec zwycięstwa. Viola wzięła na ręce małą lwice i ostrożnie pokierowali się w stronę stodoły.
Trochę do przejścia z młodym lwem mieli: znajdowali się prawie na środku pola.
Po cichutku skradali się, żeby nikt ich nie zauważył, kiedy się już zbliżali do stodoły pole się kończyło, zamiast niego było ogrodzenie, a za nim udeptana ścieżka. Musieli przejść przez ogrodzenie góra lub dołem i resztę szybko przebiec. Dół wyglądał bezpieczniej, ale wolniej by to trwało, za to gdyby wejść górą ktoś mógłby ich zauważyć.
- To co robimy? - pyta Viola - Nie możemy dopuścić by ktoś nas zauważył.
Myśleli... myśleli... myśleli...
- A może by tak szybko przeskoczyć przez płot z małą? - powiedziała Viola
- Nie, a co jeśli ktoś nas zauważy?
Aleks i Viola dalej myśleli... myśleli... myśleli... myśleli... myśleli... myśleli... i w końcu chwilę ciszy, która zdawała się wiecznością przerwał Aleks:
- Mam pomysł - powiedział - ja przeskoczę przez płot A ty mi dołem lub góra podasz małą i pobiegnę za stodołę i ty do mnie dołączysz.
- Dobry pomysł.
A więc tak jak ustalili tak też zrobili, Aleks przeskoczył przez płot A Viola podała mu lwiątko. Aleks szybko, nie ociągając się pobiegł w stronę, a Viola przeskakując przez płot z za nim zaznaczyła lekko nogą o płot jak to zwykle miała w zwyczaju i się wyglebała.
Nie zauważyli tylko jednego... jakiś starszy od nich chłopak na nich patrzył... Zostali zauważeni.
Chłopak był ubrany dość przeciętnie jak na dzieci z wioski: miał na sobie granatowe jeansy na których było widać tu i nie gdzie przetarcia i spodnie były brudne, jego bluzka była zielona i brudna: widać było że pracował w polu. Włosy były brązowe i kręcone. Wyglądał na chłopaka około lat 21 ale tak naprawdę miał ich 20, był zdecydowanie wysoki jak na swój wiek. Pracował na farmie swojego ojca i pomagał sąsiadom.
Nieznany chłopak ostrożnie przeskoczył przez płot , który oddzielał jedną farmę od drugiej. Przebiegł przez znaczną część gospodarstwa Nowakowskich i skręcił tuż za stodołą. Podbiegł do drzwi stodoły i zaglądnął do środka: na gorącym uczynku przyłapał dzieci jak wnosili lwiątko do tajnej bazy
- A dokąd to? - zapytał starszy chłopak
Dzieci się przeraziły. A co jeśli starszak ich wyda?
Mogłoby się wydawać że starszak odczytał co mają na myśli:
- Spokojnie... nie wydam was -- Powiedział po czym dodał - Ja jestem Filip, a wy?
-- Ja jestem Aleks, a to moja siostrą Viola - przedstawił siebie i siostrę Aleks
- OK. Najpierw tylko mi wytłumaczcie skąd macie to lwiątko.
- Znaleźliśmy ją na polu - powiedziała do tej pory milcząca Viola
- Chyba nie myślisz że mogliśmy ją tam zostawić? - dodała po chwili Viola
- Oczywiście że nie. Zaraz, zaraz, a więc to lwica?
- Tak! - powiedzieli jednogłośnie rodzeństwo
- Nadaliście jej już imię?
-- Jeszcze nie... -- Powiedział Aleks
- To super! Mam dla tej małej idealne imię!
-Jakie? - zapytała Viola
- Kiara.
- O! Fajne imię! - powiedziała zachwycona Viola
- Pasuje jej! - powiedział śmiejąc się Aleks, bo Kiara właśnie zaczęła się wiercić. -- Dobra zanieśmy ją już do tej tajnej bazy.
- Po pierwsze: jakiej tajniej bazy? Po drugie: pomóc? Ja mam większe doświadczenie w noszeniu zwierząt! - powiedział ze śmiechem podczas gdy Kiara utrudnia Aleksowi zadanie.
- Tak poproszę. - powiedział ciężko dysząc Aleks
Filip wziął na ręce małą lwice i wziął chustę i zakrył jej pyszczek. Mała szybko się uspokoiła.
- Na sokoły to działa. Pomyślałem że na nią też zadziała. - powiedział po czym dodał - Dobra, gdzie jest ta wasza tajna baza?
Jak Aleks usłyszał to pytanie od razu przekierował się do wejścia do tajnej bazy. Otworzył ukryte drzwi i Filip aż zaniemówił z wrażenia. Nic nie powiedział tylko podszedł z lwiątkiem bliżej i popatrzył co się tam znajduje.
- Spokojnie nie bój się, to tylko prawdopodobnie stary przedwojenny bunkier.
- I nie zwracaj uwagi na żadne napisy.
Wydawało się to dla Filipa dziwne że wspominają o napisach. Ale cóż innego miał zrobić niż po prostu wejść do środka.
Powoli schodzili na dół i jak w końcu dotarli na sam dół to Filip zobaczył napis: "ZAKAZ WSTĘPU", jednak się tym specjalnie nie przejął. Wiedział że jeśli był to, a prawdopodobnie tak, bunkier to przynajmniej wiedział że był to przekaż do nazistów.
Aleks wiedział że nie jest to dobre miejsce dla młodego lwa bo było tu dużo niebezpiecznych rzeczy. Po pierwsze trzeba było to wszystko zabezpieczyć żeby lwiątko z niczym co jest niebezpieczne nie miało kontaktu.
- Musimy tutaj zabezpieczyć niektóre rzeczy, mogą być niebezpieczne.
- Pamiętaj że to miejsce musi być przytulne dla naszej Kiary by czuła się tu komfortowo. - przypomniała bratu Viola.
- I żeby niczego nie zniszczyła - dodał Filip
- Mam fajny pomysł jak zrobić by to miejsce przypominało jej naturalny dom... - powiedziała Viola i po chwili dodała - Dajcie mi dzień lub dwa i będę mieć już gotowy projekt. Trzeba też pomyśleć skąd weźmiemy rzeczy na tą ala sawannę.
- Mój ojciec ma sklep w którym sprzedaje różne ozdobne rośliny.
- I możemy wziąć zboże z pola by wyglądało jak wysuszona trawa! - powiedział ochoczo Aleks
Trzeba przyznać że to był wyśmienity pomysł.
-Możliwe że Kiara uznała że pole pszenicy to właśnie jest sawanna! Zróbmy tak żeby to przypominało sawannę. - powiedziała Viola - Tylko jest jeden mały problem...
- Dobrze wiem o co Ci chodzi - powiedział Aleks - Jak zrobić żeby pszenica stała?
- Hmm... dobre pytanie. - powiedział zastanawiając się Filip - Niech każdy z nas o tym pomyśli i się jutro u mnie spotkamy. Zapytajcie po prostu do drzwi i ja od razu wam otworzę.
- A jeśli nasi rodzice się nie zgodzą? -- powiedział z zakłopotaniem Aleks
- To po prostu nie przychodźcie. To do jutra około 12! - powiedział i przekierował się do wyjścia, poszedł po schodach na górę i to że jeszcze tu jest zdradziły tylko skrzypiące drzwi.
- Wracamy? - zapytał siostrę Aleks
- A może damy jej jeść? Pewnie jest głodna.
- Najlepiej dać ale tutaj raczej nic nie zepsutego nie znajdziemy. - powiedział Aleks naciskając na "nie zepsutego"
- Dobra, to wracamy po coś do jedzenia dla naszej małej.
- Mam pomysł, żeby jak dostaniemy kanapki z szynką to nie jeść szynki i zamiast tego schować ją do kieszeni dla Kiary. - powiedziała pośpiesznie Viola.
- Dobry pomysł! - poparł pomysł siostry Aleks - Tylko już wracamy bo rodzice zauważą, że znikneliśmy.
Viola skineła głową i podeszła do Kiary.
- Pa mała, do jutra. - powiedziała i zobaczywszy ścierkę na podłodze podniosła ją i przykryła nią Kiarę. - Słodkich snów.
Kiara jakby ją zrozumiawszy pisnęła cicho jak to małe lwiątko robią. Szeroko ziewneła, zamknęła swoje małe oczęta i zasnęła.
Kiedy Aleks i Viola wychodzili pewne pytanie dręczyło Violę...
- Wydaje mi się czy Kiara nie jest za mała na stały pokarm... Wiesz co to znaczy jeśli mam rację?
- Niestety tak. Będziemy musieli wytrząsnąć skądś mleko dla tej małej... - powiedział Aleks.
- Dobra, sprawdzi się to. W Internecie na bank jest coś o małych lwach... kiedy zaczynają przechodzić na pokarm stały itp. - powiedziała kiedy wychodzili.
Aleks zamknął drzwi. Jego wyraz twarzy mógł zdradzić, że jest poważnie zamyślony...
Życie 18-letniego Aleksa i 15-letniej Violi w jeden dzień zmieniło się na zawsze. Wcześniejsze, proste, spokojne życie już nigdy nie wróci.

_____________________________________________________________________________________________________________

Cześć! Następna część to będzie krótsza od tej i od pierwszej żebyście się nie pogubili

Pozdrowionka!

Ps. Dajcie jakiś znak że żyjecie w kom i powiedzcie czy się wam podoba! Pliska.....


Lew na farmieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz