***
Ten dzień dla nich obojga był jednym z przyjemniejszych od wielu miesięcy, a dla Nataniela może nawet od lat. Ze zdziwieniem stwierdził, że czuje się przy tej Polce bezpiecznie, naturalnie, że nie pozuje, nie nosi maski, nie ma w sobie tej sztywności, która zwykle ogarniała go przy kobietach. To był dobry znak.
Z kobietami, zresztą tak jak z mężczyznami, przyjaźnił się z trudem – niechętnie mówił o emocjach, niechętnie się zwierzał, a bliskość zawsze była dla niego czymś, co wiązało się z ryzkiem zranienia. Dlatego jej unikał, a ludzi, z którymi czuł się naprawdę swobodnie, mógł policzyć na palcach jednej ręki.
Zabrał Julię wszędzie tam, gdzie sam lubił chodzić, kiedy tylko miał czas, kiedy był młody i szlajał się po Londynie, nie bacząc na utyskiwania zatroskanych Marty i Florence.
Przejechali przez ścisłe centrum, a potem zaparkowali niedaleko National Gallery, gdzie był chyba ze sto razy i nadal lubił przychodzić. Następnie Hyde Park, Piccadilly Circus i West End, gdzie zjedli późny obiad czy może raczej wczesną kolację.
– Zupełnie nie rozumiem, czemu zadajesz sobie tyle trudu, aby mi to wszystko pokazać. Normalnie pomyślałabym, że mnie podrywasz – wypaliła w końcu ośmielona sytuacją Julia. – Ale oczywiście nie tym razem – dodała zaraz, widząc wyraz cień, który przemknął po jego twarzy.
– Słabo kłamię, Julio, ale chciałem, żebyśmy się lepiej poznali. Obiecuję jutro wszystko ci wyjaśnić – odparł Gold, zagryzając wargi. – To nic złego, tak myślę. – Uśmiechnął się tym uśmiechem, co do którego był pewien, że robi wrażenie.
O dziwo na niej nie zrobił, a wyraz jej twarzy zdradzał w tej chwili raczej napięcie niż rozluźnienie.
– Okej – odpowiedziała. – Do jutra wytrzymam, ale jestem już trochę zmęczona, to był długi dzień. Czy mógłbyś mnie odwieźć do hotelu?
– Oczywiście – odparł trochę zmieszany, bo w sumie nie tego się po tym dniu spodziewał. Ta kobieta była zdecydowanie inna niż wszystkie, które znał, i chociaż było w tym trochę pychy, zaskoczyło go, że kompletnie nie robi na niej wrażenia.
Kiedy podjechali pod hotel, wysiadł i otworzył jej drzwi. Natychmiast podbiegł do nich boy hotelowy .
– Czy odprowadzić samochód na parking, proszę pana? – spytał.
– Nie będzie takiej konieczności – odpowiedział Nataniel i zwrócił się do Julii: – Jutro o dziewiątej trzydzieści na dole?
– Myślę, że zdążę zjeść śniadanie – odpowiedziała Julia.
Ruszyła przed siebie, ale po chwili jeszcze odwróciła się do niego.
– Natanielu, dziękuję! – zawołała. – To był naprawdę fajny dzień!
– Dla mnie też. Dobrej nocy – odpowiedział i wsiadł do samochodu.
***
Weszła do apartamentu i zamknęła za sobą drzwi. Przez chwilę nie zapalała światła, patrzyła oniemiała na światła Londynu za oknem. Widok był nierzeczywisty, wręcz zapierający dech w piersiach, a ona, tam, na tej wysokości, po dniu z tym facetem, była kompletnie skołowana.
– Co tu się, kurwa, wyprawia? – mruknęła pod nosem, czując, jak nogi jej drżą.
Julia była silną kobietą. Miała w sobie odwagę i determinację, widziała świat takim, jakim był, rzadko ulegała złudzeniom i najczęściej bez trudu potrafiła ocenić sytuację. W tej chwili jednak nie miała pojęcia, co ma myśleć, dosłownie traciła grunt pod nogami.
CZYTASZ
Golden Deal
RomanceJulia ma ponad 40 lat i jest po rozwodzie. Dorastająca córka właśnie wyfruwa z gniazda, a ona dostaje propozycję, której by się nie spodziewała w naśmielszych snach! To nie koniec - to dopiero początek! Poleć tą książkę swojej mamie! Kolejne rozdz...