☆Rozdział 2☆

29 3 0
                                    

Mhh.. – przetarłam oczy od nagłego światła – G..gdzie ja jestem? – pomyślałam z przerażeniem

Ej, już się obudziła! – usłyszałam czyjś głos za mną

Podniosłam się do siadu i rozejrzałam się po pomieszczeniu, było całe białe z tylko i wyłącznie jednym dużym oknem. Zaczęłam panikować – Podeszła do mnie jakaś dziewczyna, mniej więcej w moim wieku, która miała;  krótkie czerwono zielone włosy, błękitne oczy i miała.. ogon?

Cześć! To zapewne Ty jesteś tą nową, prawda? – Nazywam się Cindy (czyt. Sindi) – Przywitała mnie radosnym nastawieniem wobec mnie – T-też mi Cię miło poznać.. Jestem Hoshi – przedstawiłam się – Hoshi? Naprawdę? Słyszałam że oznacza to gwiazdę, też chciałabym mieć takie piękne imię jak Ty! – rzekła Cindy – Nie odpowiedziałam

Kątem oka zauważyłam że w pomieszczeniu były jeszcze trzy osoby, których w ogóle nie kojarzyłam. Może były w tej samej sytuacji co ja?

Wiecie m-może, gdzie jest..Ayaka? – Wydusiłam z siebie, ledwo słyszalnie – że kto, Ayaka? Kto to taki? – odpowiedział mi nowy głos – podszedł do nas nowy chłopak, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to czarne jak smoła łzy.. – Przeraziłam się od razu gdy na niego spojrzałam

A Ty co się tak patrzysz? – rzucił mi pełen pogardy spojrzenie, spuściłam wzrok na ziemię nie wiedząc co odpowiedzieć

Weź może bądź dla niej trochę milszy! – Broniła mnie Cindy

A może byś się jej przedstawił?

Uch. Mów mi Killer – odparł wpatrując się we mnie swym mrożącym  krew w żyłach spojrzeniem.

Spróbowałam wstać, ale było to o wiele trudniejsze niż myślałam. Czułam się tak osłabiona, jakby nogi odmówiły mi posłuszeństwa. 

Więc, nie znacie Ayaki? – Spytałam ponownie drżącym głosem, by się upewnić

Jane coś mi mówiła że będę miała nową współlokatorkę, ale nie wiem czy chodzi o tą Ayakę – Odpowiedziała mi Cindy – A kto to, ktoś ważny dla Ciebie?

T-tak, to moja młodsza siostra – odpowiedziałam pół szeptem

Zaczęłam się jeszcze bardziej trząść, bo czułam że coś się dzieje z Ayaką.


Mam nadzieję że nic Ci nie jest, siostrzyczko – modliłam się w duchu, bym miała rację

Że znajdę prędzej czy później Ayakę, całą i zdrową




Oparłam się o ścianę, w kącie sali osamotniona i bezradna, nie wiedząc co ze sobą zrobić.

Ciekawe jak długo tu będziemy przesiadywać, w tej sali.. – wzdrygnełam się, bo nawet nie zauważyłam, że Cindy się do mnie dosiadła. Powiedziała to bez jakichkolwiek zdradzanych emocji na twarzy, jakby pokazywała, znudzenie tą całą sytuacją...

Po chwili ciszy spytałam – Też zostałaś porwana? – Taa, powiedzmy że tak – odpowiedziała bez przekonania – Mhm.. – mruknęłam


Po dłuższej chwili, wszystkie rozmowy w sali nagle ucichły, skierowałam swój wzrok na drzwi, by dowiedzieć się o co chodzi, dlaczego nikt nic nie mówi, nic się nie odzywa? – Zastanawiałam się


Do sali weszła jakaś młoda kobieta; Była wysoka, miała krótkie złote włosy, jasno-brązowe oczy i była ubrana w dziwnie wyglądający biały płaszcz..


010 do mnie – Zawołała

Hę? Do kogo ona mówi? – Zastanowiłam się

Wtedy zauważyłam że, Cindy podniosła się z miejsca idąc w stronę drzwi, nawet się ze mną nie żegnając

I już po chwili Cindy zniknęła

Poczułam jak zimny, nieprzyjemny dreszcz przechodzi przez całe moje ciało

Czułam się samotna, jak nigdy w życiu, przymknęłam powieki i..

Ej, Ty nowa! – Zawołał nowy głos

Uchyliłam powieki, przecierając je rękawem mrużąc oczy, od nagłego światła

Tak? – Spytałam zdezorientowana

Stała przede mną jakaś dziewczyna, mniej więcej w moim wieku choć była zapewne ciut starsza

Miała długie bordowe włosy, jasno-beżowe oczy i uszy oraz ogon.. wtedy zauważyłam że koło niej ktoś stał

Ach, to ten Killer, którego poznałam wcześniej

Czym sobie zasłużyłaś, trafiając tu? – Spytała nieznajoma wyzywającym tonem

Ale że, j-ja? – Zająkałam się nie wiedząc co odpowiedzieć

Ugh! Zapewne znowu jakaś nieogarnięta nam się trafiła! – Rzuciła słowa w stronę swojego towarzysza, który nawet na mnie nie patrzył

Więc, jak tu trafiłaś?

Nie odpowiedziałam

Odpowiadaj, albo pożałujesz! – złapała mnie dwoma rękoma za bluzkę, poczułam za sobą ścianę

Spanikowałam

N-nie wiem jak! – Wydusiłam z siebie

Ughh! – Ścisnęła swe dłonie, przez co zaczęłam tracić oddech

Próbowałam się wyrwać, a choć na nic się to nie zdało

Do oczu zaczęły mi napływać łzy, ponieważ poczułam jak moja skóra zaczyna płonąć od środka..

Czy naprawdę mam tak marnie skończyć? Tu i teraz? – Pytałam siebie w myślach drastycznie

Dobra dobra, starczy już – powiedział Killer po dłuższym milczeniu

Dziewczyna mnie puściła, co skutkowało tym, że spadłam na ziemię łapiąc oddech i szybko dysząc

Spuściłam wzrok na ziemię, czekając na więcej krytyk rzucanych w moją stronę

Ale nic się takiego nie zdarzyło, gdy podniosłam głowę, to zauważyłam że Killer z nią rozmawia na drugim końcu sali, nie zdradzając żadnych emocji ani zainteresowania tą całą nagłą sprawą

Gdy już się uspokoiłam, to przeczesałam rękoma swoje włosy..

Zamknęłam oczy i zapadłam w sen o niczym nie myśląc..



~KONIEC DRUGIEGO ROZDZIAŁU~

ZOBACZ OPISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz