Oj Hailie Monet...

235 10 2
                                    

Perspektywa Hailie.

Wracałam akurat z zajęć do mojego apartamentu gdy zadzwonił mi telefon. Był to Vincent.
-Witaj, Hailie Monet- zdziwiłam się nie powiem.
-Kto mówi?- zapytałam zaskoczona.
-Adrien Santan.
-Vincent, to ty? Nie rób sobie ze mnie żartów.
-To nie są żarty Hailie Monet. Stało się coś ważnego i musisz wracać do Pensylwanii natychmiast, a dzwonie z telefonu twojego brata ponieważ on nie może obecnie rozmawiać znaczy nie jest w stanie.
-Że co? Mów natychmiast co się stało!-po sekundzie stwierdziłam że powiedziała to zbyt agresywnie więc do powiedziałam- proszę- słodszym niż wcześniej głosem.
-Teraz nie mogę. Musisz wracac do Ameryki. Jesteś w niebezpieczeństwie, Hailie Monet.
Zaniemówiłam.
-Dobrze.
-Do zobaczenia.
W pośpiechu wróciłam do domu. Spakowałam się. Wzięłam Daktyla pod pachę i już miałam wychodzić ale stwierdziłam że napiszę do Willa.
Wiadomości Hailie-Will.
Will, stało się coś?-H.
-Tak, wracaj szybko do domu!-W.
-Okej-H.
Wyszłam z domu i wybiegałem ile sił w nogach. Na szybko zamówiłam taksówkę i wsiadłam do niej upewniając się że Danilio nadąża. Zakupiłam dwa bilety do Pensylwanii. Po 40 minutach dotarliśmy na lotnisko. Wsiedliśmy w samolot po 2,5 godzinie. I tak szybko. Oczywiście prywatnym odrzutowcem Moneetów było by to ekspresowe ale w takich momentach nie zdążyłabym.

Perspektywa Adrina Santana.
Głupiutka jest ta dziewczyna, wystarczyło porwać braci i zamknąć w podziemiach psychiatryka, zabrać im telefony i napisać i zadzwonić z nich do niej. Oj Hailie Monet...

Hejoo❤️‍🔥 to pierwszy rozdział tej cudownej mam nadzieję dla was historii. Jak myślicie jakie intencje będzie miał Adrien do Hailie? Następny rozdział miejmy nadzieję jutro. Kocham was! Buziaki😘.

Słowa:262

~Rodzina Monet Serce~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz