3. Twoje słowa.

296 17 2
                                    

Dojechaliśmy około godziny 15. Wysiedliśmy pod pięknym hotelem, w którym mieliśmy przenocować następne dwie noce. Rozeszliśmy się do dość sporych pokoi, aby się rozpakować . Ja swoją przestrzeń dzieliłam z Julitą i Wiką. Cieszyłyśmy się pięknym widokiem za oknem i kolejnym dniem, w którym poczujemy się jak prawdziwe gwiazdy. O 16 spotkaliśmy się wszyscy na próbie, już tam staraliśmy się dać z siebie 100%. Byłam przerażona tym jak stresowałam się będąc na scenie, gdy nawet nie było jeszcze koncertu. Powoli zaczynałam wątpić, że dam radę.

***
Kolejnego dnia wstaliśmy koło 8 i każdy z nas szykował się na ważny dla nas dzień. O 10 podjechał po nas bus, którym zawieziono nas pod samą arenę, gdzie mieliśmy grać koncert. Starałam się przez te wszystkie godziny opanować mój stres. Wychodząc z pojazdu usłyszeliśmy jak ludzie witają nas krzykami i brawami. Poczułam się wtedy niesamowicie, cieszyłam się z tego ile szczęścia przynosi ludziom moja osoba. Każdy z nas pokierował się w stronę szatni i przebraliśmy w wybrane przez nas stylówki. Miałam zrobiony piękny mocny makijaż przez specjalistę, który dodał mi trochę odwagi. W końcu mogliśmy przywitać się z naszymi widzami, którzy wykupili pakiet VIP. Mogli oni zobaczyć naszą próbę koncertu oraz porozmawiać z nami na różne tematy. W końcu o godzinie 14 zaczęliśmy meet&greet. Dostaliśmy mnóstwo prezentów i różnych drobiazgów. Byłam wzruszona tym jak ludzie muszą nas lubić przynosząc nam tyle podarunków. Po spotkaniach z widzami z małym opóźnieniem zaczeliśmy koncert. Stojąc za sceną i przygotowując się do pokazu słyszeliśmy głośne krzyki "Genzie". Dodało nam to otuchy i wsparcia, jednak stres dalej był. Pierwsza na scenę wybiegła Natalka, a na jej widok publika zrobiła nie mały hałas. Następnie zaczęła się piosenka " Nowy rozdział", więc kolejna wybiegła Wika. Z każdą kolejną sekundą czułam jak stres wypełnia moje ciało. W końcu nadszedł czas na mnie, a ludzie gdy mnie zobaczyli zaczęli krzyczeć. Zaczęłam śpiewać i wszystkie negatywne emocje po prostu ze mnie spłynęły. Skakałam, tańczyłam i śpiewałam jednocześnie. Był to niesamowity widok, gdy ludzie śpiewali razem ze mną. Następnie miałam zaśpiewać swój utwór. Nie czułam się na to gotowa by zostać sama na scenie, jednak nie miałam wyboru. Świeży zapowiedział moją piosenkę i zostałam sama. Poinformowałam widownię o tym, że śpiewam tą piosenkę pierwszy raz w tak dużym gronie odbiorców i nie ukrywam stresu. W mgnieniu oka już śpiewałam i nie zwracałam na nic uwagi. Byłam tylko ja i cudowna publika. Po skończonym kawałku, poczułam jak spływają mi łzy. Natalka widząc to podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Nie płakałam z powodu Kuby, którego tak naprawdę już nie miałam, ani że było kierowane to w jego stronę. Płakałam dlatego, że czułam się w końcu przez kogoś doceniona. Zeszłam ze sceny chcąc ochłonąć. Pierwsze czego doznałam po zejściu był uścisk Bartka. Przytulił mnie mocno mówiąc jak dobrze mi poszło. Objęłam go w pasie i staliśmy tak jeszcze kilka sekund. Następnie mieliśmy zagrać nasz kawałek "Friendship". Stanęliśmy na scenie i znów wszystko się zaczęło. Ludzie krzyczeli za każdym razem gdy stałam bliżej Bartka, lub jak złapaliśmy się za ręce. Co chwile zerkałam to na widownię to na Bartka. Patrząc na niego przyspieszało mi tętno. Czułam niesamowite ciepło, którego nie chciałam się pozbyć. Na scenie wyglądał jakby był do tego stworzony. Po piosence przytuliliśmy się, a hala została wypełniona krzykiem widowni. Po chwili dało się usłyszeć tylko "Fartek", które powtarzało się co chwile. Byłam oczarowana tym jak miło śpiewało się z chłopakiem, który był tylko moim przyjacielem.

***
Po skończonym koncercie wróciliśmy do hotelu. Wszyscy byliśmy w pokoju Kostka, Patryka i Bartka i świętowaliśmy to jaki sukces osiągneliśmy. Byliśmy niesamowicie wzruszeni tym co dziś się wydarzyło, a czekało nas jeszcze więcej. Kiedy wybiła 01:00 w nocy wszyscy zaczęli wracać do swoich pokoi. Tylko ja zostałam i wyszłam z Bartkiem na balkon. Staliśmy tak patrząc w gwiazdy i rozmawialiśmy o tym jak cudowny był ten dzień.
- Byłaś niesamowita na tej scenie - Powiedział, a ja poczułam jak się rumienie.
- Dzięki, ale wszyscy dzisiaj pokazali na co ich stać. - Mówiąc to uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Nie wiedziałem, że ludzie tak kochają naszą piosenkę. - Szepnął zerkając w moje oczy. Szczerze mówiąc też nie spodziewałam się takiego pozytywnego odbioru.
-Myślę, że bardziej kochają nas niż tą piosenkę. - Również zagłębiłam się w jego oczy.
- Też coś w tym jest. - Po chwili mnie objął i staliśmy tak chwilę wtuleni. Jego słowa na prawdę przyprawiał mnie o dreszcze. Dawały niesamowite ciepło. Jednak nie mogłam zostać w jego ramionach na zawsze.
- Dobra ja idę, bo zaraz dziewczyny mnie nie wpuszczą. - Zaśmiałam się i uwolniłam z uścisku, a następnie wyszłam z pokoju i wróciłam do swojego. Drzwi otworzyła mi Julita, wchodząc zobaczyłam śpiącą Wike.
- Źle się czuła i poszła spać. - Powiedziała dziewczyna po czym również się położyła.
- Oj to słabo. - Mówiąc to skierowałam się do łazienki przebrać się w piżamę. Po chwili również znalazłam się w łóżku, w którym od razu zasnęłam.
______________________________________
805 słów
Ten rozdział również podkoloryzowałam, ale myślę, że wyszedł ciekawie. Tu więcej pisałam z perspektywy Fausti i o jej uczuciach, ale w następnych rozdziałach postaram się wdrożyć więcej scen wspólnych z Bartkiem. ❤

Somewhere in our dreams | FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz