2. Wzrok.

309 16 0
                                    

Kręciłam się po mieszkaniu szukając portfela, telefonu czy na przykład kluczy. Miałam pół godziny, bo na 10:00 musieliśmy być na spotkaniu w domu Genzie w sprawie trasy koncertowej. Chodziłam po mieszkaniu i chowałam potrzebne mi przedmioty do torebki. Na koniec spakowałam mały błyszczyk i lusterko, a następnie skierowałam się w stronę drzwi. Po założeniu butów wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz. Opuściłam blok i podeszłam do mojego auta. Wsiadłam do samochodu i odpaliłam je bez skutku.
- Cholera co jest? - Szepnęłam pod nosem. - No odpal! - Podniosłam głos uderzając dłonią w kierownicę. - Co ja teraz zrobię? - Powiedziałam do siebie i po chwili sięgnęłam po telefon. Napisałam na grupie czy ktoś da rade mnie zawieść. Nikt nie odczytał poza Hanią i Patrykiem.
- Ja już jestem ze Świeżym. - Napisała Hania.
- Ja jeszcze montuje odcinek na mój kanał nie zdążę po Ciebie przyjechać, ale Bartek jest jeszcze w domu to może do niego zadzwoń. - Zaproponował Patryk, a ja odpisałam krótkie okej. Wyszukałam numer zielonowłosego i po chwili dobiegł do mnie dźwięk sygnału.
- Halo? - Usłyszałam w słuchawce.
- Cześć, miałabym do ciebie prośbę dasz radę przyjechać po mnie, bo auto mi nie chce odpalić. - Wytłumaczyłam mężczyźnie i czekałam na odpowiedź.
- Jasne, dobrze, że zadzwoniłaś, bo właśnie wychodzę z domu, to za mniej więcej 5 minut będę. - Odetchnęłam z ulgą, że jednak uda mi się dojechać.
- Dziękuję Ci bardzo, czekam na parkingu. - Jak powiedziałam tak zrobiłam. Czekałam przeglądając Instagrama. W końcu chłopak podjechał i zaprosił mnie do auta. Otworzył mi drzwi, a po chwili sam usiadł na miejsce kierowcy.
Jechaliśmy w ciszy, jednak żadnemu z nas ona nie przeszkadzała.

***
Po 15 minutach dojechaliśmy. Weszliśmy chwilę spóźnieni, ale nikt nam nie robił za to wyrzutów. Usiedliśmy wszyscy przy stole, przy którym również siedział Karol z Natalką. Nasz szef zaczął nam przedstawiać i opisywać jak będzie przebiegać trasa. Przygotowywaliśmy się do tego wydarzenia bardzo długi czas i każdy z nas odczuwał stres.
- Jutro bus będzie po was o 9 dlatego o 8 bądźcie już gotowi. Będziecie jechać ponad 5 godzin, a musicie jeszcze zrobić tam sobie próbę. - Karol opisał nam szczegółowo czego możemy się spodziewać. Przyznaje, że po jego słowach zrobiło mi się lżej. - Najlepiej jak niektórzy będą spać dzisiaj w domu Genzie, na przykład Fausti, żeby uniknąć nie potrzebnych spóźnień. - Miał rację, nie miałam jak dojechać więc musiałam załatwić wszystko dzisiaj i przenocować bliżej odjazdu.
- Myślę że to już wszystko, życzę wam powodzenia i bawcie sie dobrze. - Podziękowaliśmy za jego rady brawami, a następnie wszyscy się rozeszli. Podeszłam do Bartka z prośbą by podwiózł mnie do mojego mieszkania.
- Nie no spoko podwiozę cie, a potem przywiozę spowrotem tutaj - Powiedział z uśmiechem, a ja rzuciłam mu się na szyję obejmując go z obu stron.
- Dziękuję, jesteś wspaniały. - Mówiąc to oderwałam się od mężczyzny i pokierowałam się w stronę drzwi. Po 10 minutach siedzieliśmy w aucie Bartka. Włączył radio i odjechaliśmy. Chciałam przerwać ciszę więc zaczęłam losowy temat. - Ty dzisiaj też nocujesz w domu Genzie? - Spytałam.
- Tak, mam tendencje do spóźniania, więc wolę jutro tego uniknąć. - Odpowiedział I skierował na mnie swój wzrok. Patrzyłam na niego jak wryta. - Wszystko okej? - Spytał odwracając głowę na drogę i z powrotem na mnie.
- Mmm.. Tak wszystko okej. Przepraszam zamyśliłam się. - Zrobiło mi się strasznie głupio, od razu opuściłam wzrok i spojrzałam za okno.
- Stresujesz się koncertem co? - Spytał, kładąc swoją dłoń na moim udzie.
- Chyba tak. - Odpowiedziałam z uśmiechem i dalej patrzyłam na obraz za szybą auta. Bartek odwiózł mnie pod mój dom i sam pojechał po swój bagaż. Ja za to dopakowałam kilka drobiazgów i zamknęłam walizkę. Po niecałej godzinie zadzwonił mój telefon.
- I jak Faustynka? Gotowa? - Spytał mój zielonowłosy przyjaciel.
- Tak już mam schodzić? - Spytałam chwytając uchwyt walizki i podeszłam do drzwi.
- Jeszcze nie. Zadzwonię jak będziesz miała już wychodzić. Na razie sam muszę wyjść. - Słyszałam, że się zaśmiał, więc zrobiłam to samo i się rozłączyłam. Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać TikToka. Mnóstwo było filmów na temat naszej zbliżając się trasy. Zaczęłam stresować się jeszcze bardziej niż wcześniej. Czułam na sobie ogromną presję. Po raz pierwszy miałam zaśpiewać piosenkę "Nie pytaj mnie". Napisałam ją po rozstaniu z Kubą, więc miała dla mnie duże znaczenie. Gdy tak przeglądałam filmiki usłyszałam dzwonek do drzwi. Zerwałam się sie na równe nogi i podeszłam chwytając za klamkę.
- Bartek? - Spytałam zdziwiona. - Miałeś zadzwonić. - Powiedziałam krzyżując ręce pod biustem.
- No miałem, ale nie pozwolę by moja przyjaciółka męczyła się sama z walizką. - Powiedział z szerokim uśmiechem na co się zaśmiałam i wpuściłam go w głąb mieszkania.
- Walizka stoi tam. - Wskazałam w kąt pokoju i poszłam założyć buty. Po chwili byliśmy już w aucie i zmierzaliśmy w stronę domu Genzie. Byłam bardzo podekscytowana nadchodzącym wydarzeniem. Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do środka mieszkania. Nikogo nie było po za Kostkiem, Julitą i Mają. Usiadłam na kanapie i znów zaczęłam przeglądać TikToka, za to Bartek poszedł zrobić sobie kawę.
- Chcesz coś do picia?! - Krzyknął z kuchni.
- Nie, dzięki. - Odpowiedziałam krótko i wróciłam do przewijania filmów.

***
Była 02:00, a ja dalej męczyłam się z tym by zasnąć. Bardzo stresowałam się nadchodzącym koncertem i wogóle nie czułam się senna. Dopiero z dużym trudem zasnęłam nad 03:00.

***
O 07:00 zadzwonił mój budzik. Wstałam powolnym ruchem i poszłam do łazienki. Snułam się powoli po pokoju ogarniając się do wyjścia. Po umyciu zębów, ubraniu się i lekkim pomalowaniu zabrałam się za czesanie włosów. Po skończonej czynności chwyciłam za telefon i powoli zeszłam do kuchni, gdzie moim oczom ukazał się Bartek.
- Cześć, wyspałaś się? - Spytał zalewając kawę.
- Hej, właśnie tak średnio. Nie mogłam zasnąć. - Opowiedziałam pocierając lekko twarz tak by nie rozmazać makijażu.
- Kurde to słabo, ja właśnie bardzo szybko zasnąłem i wyspałem się niesamowicie. - Powiedział łapiąc za kubek z gorącym napojem i usiadł przy stole. Ja za to nalałam sobie szklankę wody i usiadłam na przeciwko chłopaka. Po spakowaniu wszystkich walizek do busa odjechaliśmy w stronę Białegostoku.
- Tak się cieszę, że to właśnie tam gramy koncert. - Powiedziała z uśmiechem Hania i spojrzała za okno. - Fajnie, że zobaczę się z rodziną. - Złapała Świeżego za rękę nie odrywając wzroku zza okna. Czułam jak senna jestem więc bez zastanowienia usnęłam po pierwszych 20 minutach podróży.
______________________________________
1012 słów
Zmieniłam nie co prawdziwą wersję zdarzeń, więc z góry za to przepraszam, ale chciałam, by ta historia miała większy sens. Następny rozdział pojawi się jeszcze dziś, lub jutro rano. ❤

Somewhere in our dreams | FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz