*pov. Trixie *
Byłam zmęczona. Tak, zmęczenie to idealne słowo opisujące mój stan po trzech angielskich pod rząd. Na dodatek siedziałam sama bo jakimś cudem Tony'ego nie było. Myślałam, że umrę gdy nauczycielka zaczęła mnie pytać o jakieś czasy to stwierdziłam, że jak ktoś mnie nie zabije to sama to zrobię. No serio. Kto wpadł na pomysł przepytywania uczniów z angielskiego po dwóch wf-ach? No ten kto to wymyślił ten albo lubi sprawiać cierpienie nastolatkom albo jest psychopatą. Zmęczonym krokiem skierowałam się do następnej sali gdzie miałam mieć filozofię. Super. Kolejna bardzo nudna i kompletnie nie przydatna mi do niczego w życiu lekcja spędzona na słuchaniu o jakimś arche i o starożytnych filozofach. Na domiar złego Mery stwierdziła, że pójdzie do domu bo ją brzuch bolał. I właśnie w taki sposób zostałam sama w tej szkole czekając na ostatni dzwonek. Gdy zabrzmiał dzwonek myślałam że umarłam.Gdy szłam na ostatnią lekcję, czyli historie sztuki, zatrzymał mnie chłopak który łudząco przypominał Tonyego. Tyko nie miał tatuaży.
-Hej to ty jesteś tą tajemniczą dziewczyną mojego brata, tak? - Spytał a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Chyba nie. -odpowiedziałam bardziej pytaniem niż zdaniem twierdzącym. No jak inaczej mam odpowiedzieć?
- Jezuuu. Nazywasz się Trixie? - spytał widocznie zirytowany.
- Tak to ja. Coś się stało? - spytałam mając naprawdę złe przeczucia.
- Tak. Jestem tu bo Tony mnie wysłał po ciebie. Jest w szpitalu. - Coś tam jeszcze mówił lecz jak to usłyszałam mój mózg się jakby wyłączył.
- Coś mu się stało?! - Spytałam i zauważyłam kątem oka jak większość twarzy obraca się w naszym kierunku.
- Tak. Ma ranę postrzałową i jego jedynym życzeniem, a raczej rozkazem, było to żebym o ciebie przyjechał i żebyś przyjechała do niego. Jakoś tak to sformułował zanim zemdlał. - Powiedział a ja otworzyłam oczy z przerażenia.
- To możesz mi wytłumaczyć co my tu jeszcze robimy?
|**************************
wiem wiem polsat itd ale bardzo chciałam się wyrobić dzisiaj
ps. tak ja żyje
Z OKAZJI ŚWIĄT ŻYCZE WAM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I ŻEBYŚCIE BYLI JAK NAJLEPSZYMI WERRSJAMI SIEBIE.
JEDNCZEŚNIE CHCE PODZIĘKOWAĆ OSOBĄ KTÓRE TO CZYTAJĄ I PARU OSOBĄ KTÓRE URATOWAŁY MNIE ROK TEMU. KOCHAM WAS
DODATKOWO MAM DLA WAS PREZENT, MOZLIWE ŻE JEST TEŻ TROCHĘ DLA MNIE ALE TO TAK BOKIEM. JEST TO MOJA NAZWA NA IG WIĘC JAK KTOŚ MA JAKIŚ POMYSŁ ALBO HCIAŁ MNIE POŚPIESZYĆ TO NA IG JESTEM O WIELE BARDZIEJ AKTYWNA.
blond._.barbie
papa koteczki
394 słowa
YOU ARE READING
You are my angel || Tony Monet
Fanfiction-Nie pozwolę cię skrzywdzić, Aniołku. Nie pozwolę, nawet jakbym sam musiał przez to zginąć albo kogoś zabić.