Witam was wszystkich w ostatnim rozdziale! W sobotę wrzucę epilog. Miłego czytania <3
pov.Valerie
Obudziłam się, bo miałam koszmar. Śniło mi się, że byłam świadkiem tego, jak Rafe zabija Peterkin, a potem mnie zobaczył i zaczął do mnie mierzyć broni. Nie do końca wiem, dlaczego mnie to tak przeraziło, ale nie mogłam już zasnąć. Podniosłam się z ławki, na której spałam. Kie spała na blacie za barem, a JJ i Pope na podłodze. Najciszej jak umiałam wstałam, wzięłam paczkę papierosów ze stołu i wyszłam na taras przed budynkiem.
Było dość chłodno, dlatego usiadłam na schodkach, podwinęłam nogi do klatki piersiowej i odpaliłam papierosa. Rozkminiałam co zrobić z Rafe'm, w sensie ... znam go kurwa od dziecka, naprawdę go lubiłam, dopóki nie zaczął ćpać, a teraz ... chyba się go boję. Co to jest wogóle za pojebana sytuacja?! Dlaczego on coś takiego zrobił, co mu w ogóle strzeliło do tego pieprzonego łba?!
- Kurwa - mruknęłam wstając, zeszłam z tarasu. Muszę się przejść.
- Valerie? - usłyszałam za sobą zaspany głos JJ'a - Gdzie idziesz?
- Muszę się przejść, zaraz wrócę - do tej pory stał w drzwiach, jednak po moich słowach wyszedł i je zamknął - Idę z tobą - szybko do mnie podszedł - Dlaczego nie śpisz? - zapytał, zdejmując bluzę przez głowę.
- Miałam dziwny sen.
- Ręce do góry - poprosił, rozkładając bluzę. Szybko pomógł mi ją założyć, a on sam został w podkoszulku - Co ci się śniło?
- Rafe - rzuciłam, zaciągając się papierosem - Pieprzony Rafe - dodałam ciszej - A ty dlaczego nie śpisz?
- Jakoś się przebudziłem i zobaczyłem, że cię nie ma. Myślałem, ... przez chwilę się bałem, że do niego polazłaś - ruszył przed siebie, więc ja ruszyłam za nim.
- Co się tak tego ...
- Jesteście razem, czy coś? - przerwał mi.
- Nie - pokręciłam głową.
- To o co z wami chodzi? - zerknął na mnie i lekko zmarszczył brwi - On ci wyznaje miłość, klei się do ciebie i nie wiadomo co jeszcze, a ty ...
- Przyjaźniliśmy się - przerwałam mu - I ... przespaliśmy się kilka razy, to trochę pokomplikowało wszystko. Aktualnie z nami o nic nie chodzi, bo nie ma i nie będzie nas - wzruszyłam ramionami - Zaczekaj - podeszłam szybko do kosza, zgasiłam niedopałek i go wyrzuciłam - Okej, no więc właśnie tak.
- Kilka razy?
- Kilka razy - skinęłam głową.
- Kilka to więcej, czy mniej niż dziesięć? - zatrzymałam się, on gdy to zauważył, to też to zrobił - Pytam serio - dodał, bo się uśmiechałam.
- Osłabiasz mnie - pokręciłam głową - Mam cię zapytać z iloma dziewczynami ile razy spałeś? - zmarszczył lekko nos - No właśnie. Myślisz, że John B się gdzieś schował? Nie dawał znaku życia, ani nic.
- Ej - podszedł i objął mnie ramionami - Schował się, jutro mu ogarniemy łódkę i będzie bezpieczny - skinęłam lekko głową - A później my jakoś go znajdziemy, przeniesiemy się tam gdzie on i będzie dobrze. Okej? - spojrzał na moją twarz.
- Okej.
***
- Hej - mruknęłam, przecierając oczy. Kawałek ode mnie stał JJ i patrzył przez okno.
CZYTASZ
Okey, maybe I like you / JJ Maybank
FanfictionSzybko możemy kogoś znielubić, ale ... równie szybko możemy kogoś polubić, prawda?