Mój brat lubi jak mu tak mówisz?

13 1 0
                                    

 ****** Dwa tygodnie później *********

Zaskakująco szybko mijał mi czas w nowym otoczeniu. Samo oprowadzenie mnie po ogromnym budynku trwało 4 godziny. To była prawdziwa willa, ociekająca luksusem. Mnóstwo sypialni, łazienek, dwie kuchnie, gigantyczny salon i jadalnia, dwie siłownie w tym jedna tylko do mojej dyspozycji, dwa baseny a nawet mała sala gimnastyczna, a to wszystko otoczone nieziemskim ogrodem, pełnym roślinności. Oczywiście były obszary domu do których miałam kategoryczny zakaz zbliżania się. Należało do nich między innymi biuro Cesarego, piwnica i pokoje ochroniarzy, gospoś itp.. Gdyby nie mroczna aura mafii i śmierci byłoby tu jak w bajce. Od samego początku towarzyszy mi głównie Emilio, ponieważ Cesare jet zajęty „biznesami", a Gustavo zwyczajnie mnie unika. Jednak nie mam z tym problemu. Emilio jest dla mnie bardzo miły i stara mi się zapewnić wszystko co najlepsze, a nawet w tajemnicy przed braćmi zabiera mnie na zakupy, abym nie siedziała tylko w swoim pokoju. Dużo mi opowiada o swojej narzeczonej i wyjaśnił mi na tyle na ile może, na czym polegają ich biznesy i jak wygląda ich sytuacja rodzinna oraz cały ten nowy dla mnie świat. Pomógł mi nawet urządzić mój pokój według mojej wizji. Tak swoją drogą mój pokój był ogromny. Pod jedną ścianą stoi ogromne łoże z baldachimem,a pod gigantycznym oknem stoi biurko. Na środku zaś znajduje się kanapa, a po jej dwóch stronach dwa fotele, stolik oraz duży telewizor, a wszystko w odcieniach beżu i bieli. Szczerze powiedziawszy moja sypialnia była większa niż niejedno mieszkanie, nawet bez wliczania prywatnej łazienki i garderoby.

- Cesare kazał przekazać, że wróci dziś, bądź jutro, ale w najbliższym czasie się nie zobaczycie – powiedział Emilio rozłożony na moim łóżku, całkowicie wyrywając mnie z przemyśleń.

- Emilio, naprawdę nie zależy mi na tych spotkaniach. Nie jesteśmy sobie jakkolwiek bliscy, więc nie musisz mnie zawiadamiać o tym, że się nie spotkamy – odpowiedziałam całkowicie szczerze. Emilio cały czas próbował zorganizować mi wspólne spędzanie czasu ze swoimi braćmi, ale obydwaj mnie unikali... Co szczerze mówiąc w jakiś sposób mnie cieszyło.

- Dobrze, dobrze. Po prostu to mój obowiązek jako twojej niani – zaśmiał się. Tak to prawda, niebieskooki dostał niezwykle ważne zadanie, które nazywało się „opieka nad paniusią". - Jutro pojedziesz ze mną do centrum handlowego – przeciągnął się.

- Po co? - spytałam.

- Musisz kupić sobie więcej eleganckich ubrań. Twoja szafa jest do bani, a przebywając z nami musisz się reprezentować. Co chwilę musimy brać udział w bankietach czy spotkaniach biznesowych, a jestem pewien, że Cesare Cię samej nie zostawi w domu.

- Nie mam zamiaru nigdzie wychodzić – wstałam z kanapy i się przeciągnęłam. Było już po północy, a dzień na siłowni, pod czujnym wzrokiem Emilio, mocno mnie wykończył. Jest gorszy niż jakikolwiek surowy trener personalny z filmów czy seriali.

- Dzieci nie mają zdania – odpowiedział i podniósł się. - O 08:00 widzę Cię na śniadaniu, a teraz kładź się spać – pogroził mi palcem.

- Dobrze mamusiu – powiedziałam sarkastycznie.

Zanim wyszedł z pokoju podszedł do mnie i poczochrał mi włosy, a później uciekł jak małe dziecko. Mężczyźni to trochę wyrośnięte dzieciaki. W czasie mojego pobytu tutaj szybko złapaliśmy więź. Niebieskooki traktował mnie jak swoją młodszą siostrę i coraz częściej robił mi na złość różnorodnymi zaczepkami, ale nie przeszkadzało mi to. Od zawsze marzyłam o starszym bracie.

Leżałam w łóżku i męczyłam się z zaśnięciem, więc postanowiłam pójść do kuchni po picie i może jakąś drobną przekąskę. Wzięłam telefon i odpaliłam latarkę. Pomimo, że spędziłam w tym domu tyle czasu, nadal czułam się jakbym przemierzała labirynt. Gdy dotarłam na miejsce zapaliłam tylko ledy pod szafkami, by dawały jak najmniej światła. Nie chciałam kogoś obudzić większym światłem. Wyjęłam z lodówki sok porzeczkowy i nalałam go sobie do szklanki. Stałam tak pewną chwilę rozkoszując się sokiem, klikając w ekran telefonu leżącego na blacie, aż nagle poczułam, że ktoś za mną stoi. Męskie dłonie oplotły moją talię, a ktoś zaczął całować mnie po szyi. Gdy tylko chciałam się odkręcić zostałam pchnięta całą siłą na lodówkę. Szklanka którą trzymałam spadła i rozbiła się na milion kawałków. Gdy tylko uniosłam głowę zdezorientowana zobaczyłam Gustavo. Pomimo słabego światła zauważyłam, że wygląda okropnie, tak jakby ktoś go pobił. Musiał być pijany lub nawet naćpany. Nic nie mówił tylko głośno oddychał i zaciskał mocno zęby. Nie chciałam konfrontacji więc próbowałam szybko go wyminąć i uciec, ale chłopak podłożył mi nogę przez co wpadłam prosto w kawałki szkła.

Moja mała boginiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz