Pov.Luna
Po dłuższym czasie (zachaczyła nas burza) doszliśmy do naszego przejścia do góry, będzie mi tego brakowało.
Buck-To tutaj ssaki. Właśnie stąd wyruszyliście-uśmiechnął się do mnie-Fajnie było nie, może kiedyś to powrórzymy-i mrugnął do mnie zaśmiałam się.
Ela-hoh chyba wolałabym nie-uśmiechnęłam się do niej.
Ja-No pewnie, przecież nie każdy lubi igrać ze śmiercią.-ja i Buck się zaśmialiśmy.
Buck-No cóż Buck zostaje tutaj-wtedy mrugnełam do niego.-Wraz z tą piękną łasiczką-zarumieniłam się i spojrzałam na stado widział u nich smutek szczególnie u Sida, podeszłam do niego i go przytuliłam.
Ja-Nie martw się tu mi będzie dobrze zaopiekuję się Mamą Rex-powiedziałam dla pociechy uśmiechnął się I mnie przytulił, odeszłam i przytuliłam się do Bucka.
Maniek-Bez was nie dalibyśmy rady.-uśmiechnełam się do Mańka, Eli i małej Brzoskwinki.
Ja.Buck-To oczywiste ale mieliśmy z tego radoch-wtedy poczułam z Buckiem dwa powiewy wiatru.-Ktoś za nami jest tak?-te wdechy i wydechy były coraz głośniejsze wszyscy sapneli ja razem z Buckiem zaczęliśmy osłaniać stado zobaczyliśmy przed sobą dwie pary czerwonych oczu.-Witaj Rudi/[T.I].-uśmiechneliśmy się. wtedy oni zaczęli wychodzić z jaskini i rykneli.-CHODU!!-stado biegło w prawo A my w lewo Rudi prawie chapnał stado [T.I] była za nim zaczeli otwierać paszcze i chcieli atakować-Tu jesteśmy smętne skamieliny-odwrócili sie do nas-Może tego szukacie-wyciągneliśmy noże i Rudi razem z [T.I] polizali sie po ranach-To chodzićie i weźcie to sobie.-Gdy Rudi z [T.I] szli do nas krzyknęliśmy-DO JASKINI JUŻ!- za mną biegła [T.I] A za Buckiem Rudi. Ja biegłam po czystym polu [T.I] próbowała mnie złapać w łapę i mnie złapała i wtedy wyskoczyłam jej z między palców-ha możesz mi skoczyć- i pokazałam jej język i znów zaczęłam biec podskoczyłam gdy znowu chciała mnie złapać i spadłam jej na łape ona próbowała mnie zgnieść ale ja weszłam jej na głowe i nie mogła mnie znaleźć potem ruszała głową usłyszałam ryk Rudiego ona sie spojrzała w jakimś kierunku ale wtedy przypomniała sobie o mnie i mocniej ruszyła głową i ja spadłam ale wtedy zauważyłam liane i chwyciłam się za nią i okrążyłam [T.I] od nóg do szyi nie mogła się już poruszyć i na początku upadła na kolana A potem na glebę i straciła przytomność wtedy poczułam drugie uderzenie i chwyciłam sie winorośli i poszybowałam w powietrzu i spadłam w łapy Bucka. Uśmiechnęłam się i zauważyłam że nie ma z nimi Sida. I zaczełam sie rozglądać usłyszałam jak rozrywają się winorośla spojrzałam na Rudiego i on próbował zjeść Sida wtedy nagle wyskoczyłam Mama Rex i zaczęła pchać go w przepaść.
Sid-Z bańki go Mamzillo-on próbował ją kilka razy chapnąć ale wtedy usłyszałam inne kroki były to kroki [T.I] która zobaczyła jak Mama Rex spycha Rudiego z klifu i było słychać jego ostatni ryk widziałam jak Bucka to przestraszyło wtedy usłyszałam za nami potężny wściekły ryk [T.I]. Mama Rex się na nią spojrzała i [T.I] zaczęła na nią biec z pełną szarżą biły się kilka minut i nagle znowu Mama Rex zaczęła ją popychać i [T.I] też wpadła do przepaści ja przytuliłam się do Bucka on do mnie i usłyszałam triumfujący ryk Mamy Rex z dziećmi i Sidem. Ja razem z Buckiem poszliśmy tam gdzie upadli z naszej perspektywy było widać jakby była bez dna ja upadłam na kolana i zaczęłam się zastanawiać co mogę jeszcze ze sobą zrobić Buck trzymał mi na ramieniu łapę i miał spuszczoną głowę i oklapnięte uszy.
Buck-Zginął i zginęła co my teraz zrobimy?- ja spojrzałam na stado, i się przytuliłam do Sida on poklepał mnie po plecach.
Ela-Nie łam się chodź z nami-wszyscy sie uśmiechneliśmy.
Buck-Znaczy na górę...-odwrócił się-nigdy nie myślałem o powrocie, żyłem tutaj tak długo że byłobymi brak czegoś. Jest tam miejsce dla takich odmieńców jak ja?
Ja-Jest spójrz na nas czy wyglądamy jak normalne stado?-wszyscy się uśmiechneli oprócz Sida który namd czymś myślał ale gdy Maniek go trzepnał też się uśmiechnął-i ja tam żyłam przez dłuższy czas jest tam takie miejsce dla Ciebie i dla nas wszystkich.
Buck-To moja najdroższa co bym bez Ciebie zrobił?- ja podeszłam do niego.
Ja-Pewnie nic gdyby nie Sid nigdy byś mnie nie poznał-on złapał mnie w talii przechylił i pocałował że nikt nie widział.-No to ruszajmy-złapałam go za łapę i zaczęliśmy wszyscy iść w stronę jaskini gdy przechodziliśmy przez most to pierwsza była Ela z Oposami na kiełkach, Maniek który trymał na wszelki wypadek Brzoskwinkę i Sid który się zmęczył o trzymał za ogon Manfreda, przed nami Diego a na końcu my. Gdy byliśmy przy końcu to wbiliśmy swoje noże w czaszkę.-Żegnajcie maleńkie-i zaczęliśmy odchodzić ale usłyszeliśmy dwa ryki Rudiego i [T.I]-Oni żyją-pocałowałam Bucka i wtedy przyszedł Diego.
Diego-Buck, Luna-uśmiechneliśmy się do siebie i przytuliłam Bucka wyjęłam swój nóż.
Buck-My... Rozumiesz?-próbował nas wytłumaczyć ale już wiedział że Diego wie o co chodzi.
Diego-Tak, tylko dobrze opiekuj się Luną-uśmiechnęłam się i zaśmiałam.
Buck-Po za tym ktoś musi się zająć tym tałatajstwem.-ja mrugnełam. I dokończyłam.
Buck.Ja-Pilnuj ich tygrysie-przytuliliśmy się do siebie i wiedzieliśmy że będziemy się dobrze bawić.
Diego-Zawsze słuchaj się Bucka. A Ty Luna za dużo nie narozrabiaj,-usłyszałam głos Sida i trochę się zmartwiłam Diego to zauważył-inie martw się zajmiemy się Sidem.-zaczął biec do wyjścia.
Ja-Dziękuje-pocałowałam Bucka i złapałam się pierwszej winorośli i tnełam je z Buckiem krzycząc.
Ja.Buck-RUDI![T.I]!-i wszystko zaczęło się walić my się śmialiśmy i uciekliśmy do naszego świata. Po kilku minutach znaleźliśmy Rudiego i [T.I]. Rudi wylizywał rany [T.I] która trochę syczała gdy wszystkie wylizał on zaczęła wylizywać jego rany on mruczał i się do niej przytulił że mieli głowa o głowę do siebie Przytuleni ona też mu wylizała rany i zaczęli się w jakąś stronę my zaczęliśmy ich śledzić oni się o siebie obijali i uderzyli ogonami wtedy pokazałam że tu są winorośle i można je zrobić jako uprząż do naszych dinozaurów. On się uśmiechnął jak ja i złapaliśmy te winorośla gdy stali wskoczyliśmy na nich i zaczęliśmy im robić uprząże próbowali nas zwalić ale im nie wyszło i udało nam się nad nimi panować zaczęliśmy na nich jeździć i przebiegliśmy obok dziupli Scrata i jego żony. Wszystko się zakończyło dobrze aż do czasu...
÷÷÷
SpringygirlAfton12
YOU ARE READING
Epoka Lodowcowa Buck Wild love story or adventure story
Teen FictionWięc tak jest to Epoka lodowcowa era dinozaurów oraz Mocne uderzenie.