Pov.Luny 

Siedziałam i patrzyłam razem z Elą i Manfredem co odwala Buck. 

Buck-na pewno nie przeżyją za dnia jest niebwzpiecznie-powiedziała czaszka i odezwała się druga-ale w nocy jest jeszcze gorzej. w dodatku ich przewodnik jest szurnięty.- coraz bardziej podobało mi się to przedstawienie-Co?!.-właśnie rozgrywał kłótnię-Mówisz o Bucku tak ma niepokoleiW cale że nie-powiedział zdenerwowany- Kompletnie porąbany- nagle odezwała się trzecia czaszka- I stopy mu capią- zaczął się bić z własną stopą-zamknij się! Ty się zamknij-zaczął dusić swoją stopę-ja ci dam he he. 

Maniek-Dusi własną stopę-powiedział szeptem do Eli- Możemy iść dalej?

Buck-Co?! Pchać się prosto w paszcze Rudiego wolałbym nie. Czerep ma rację przyznał rację własnej stopie-Klapnijcie mamuty. Rozbijemy obóz, to kto zgłodniał? Chyba ja- ze zmrużonym okiem odpowiedział-Ty już nie potrzebujesz kalorii-jego stopa zaczęła się trząś. Gdy już wszyscy coś mieli ja usiadłam pomiędzy oposami obydwoje się przytulili mi do boków. Buck zaczął nam opowiadać historię o tym jak dostał ząb Rudiego-Tamtej nocy byłem pod ścianą. Zero odwrotu stałem jak sparaliżowany-wtedy chłopcom spaliła się papryka ale mnie to nie obchodziło słuchałam Bucka i wtedy gdy to opowiadał przypomniałam sobie te noc było słychać straszny ryk-wgapiony w lewe oko ogromnej białej bestii. wtedy on mnie zobaczył uniósł łapę z pazurami ja tylko otworzyłem oczy ze strachu  i drapnął mnie, odleciałem kilka metrów dalej i sprawdziłem oko krwawiło odwrociłem się on już stał. Biegłem ile sił w nogach nawet gdy koło mnie obalały sie drzewa wspiąłem się na jedno z wyższych drzew i wspinałem się aż byłem nad chmurami oderwałem liść i urwałem gałąź czekałem na niego był na dole i nurkował ja spojrzałem się za siebie i nagle on był przede mną i otworzył paszcze i mnie zjadł-pokazał łapami jego szczęki. 

Edek-Zginąłeś?-zapytał ze strachem Edek i bardziej się do mnie przytulił. 

Buck-Niestety tak... Ale przeżyłem!- wszyscy westchneli oprócz Mańka który nie był zainteresowany historią-dopiero w obliczu śmierci naprawdę poczułem że żyje, nim Rudi zdążył mnie wessać. Złapałem się tej ohydnej rózowej mięsistej rzeczy która jest w tylnej części gardła-oposy się obrzydziły-Zawisłem na tym i bujałem sie w tył i przód i w tył i w przód i w tył...-wszyscy coraz bardziej wsłuchani-i w przód i w tył aż wreszcie puściłem i wystrzeliłem z jego paszczy. Tego dnia straciłem oko ale zdobyłem to-podrzucił ząb Rudiego. 

Zdzich-Ząb Rudiego-powiedział do brata. 

Edek-Czad-naprawdę ich zafascynowanie jest urocze.

Buck-Jak w tym powiedzeniu oko za ząb, nos za szczene A zadek za... jakoś tak to szło. Nie mam głównych cytatów-powiedział do Oposów które były zafascynowane. 

Zdzich-Jesteś super  łasicą-pokazał klatkę piersiową. 

Edek-Ultra łasicą-pokazał jakby coś wgniatał i nagle odezwał się Diego. 

Diego-Nad łasicą-Buck zaczął tańczyć i przybił piątkę w Diego. Maniek prychnał- no co jest. 

Buck-To teraz opowiem wam o tym jak użyłem na ostrzonej muszli żeby z T-rexa zrobić  tiregine-czyli to on zabił męża Mamy Rex. 

Zdzich. Edek-Słuchamy mistrzu-oposy uklekneły. 

Maniek-Ej ej ej na dzisiaj już wystarczy tych bajeczek.-Ela troche zmarkotniała-chodź Ela powinnaś odpocząć .-i zaczął iść w stronę legowiska. 

Ela-pff...Dusza towarzystwa.-Buck podniósł swój nóż. 

Buck-Dobra wy się kimnijcie będę trzymał straż.-ja na niego spojrzałam i podeszłam. 

Ja-No będziemy trzymać straż.-Edek i Zdzich zaczęli walczyć patykami. 

Edek-Nie trzeba Buck. Gdy wszyscy śpią budzą się oposy-ja lekko zachichotałam z ich głupoty zapomnieli że jak przez dłuższy czas śpią w nocy A rano się budzą nie dadzą rady. 

Zdzich-Tak, noc jest nasza koło.-popilnowali trochę i poszli spać ja zobaczyłam jak śpi Zdzich to się uśmiechnęłam wzięłam go i normalnie położyłam obok jego brata. Buck robił coś z drewna ja siedziałam i obserwowałam okolice na gałęzi nagle usłyszałam ryk Rudiego. Buck przestał rzeźbić. 

Buck-dobranoc Rudy-i uśmiechnął się do mini Rudiego później usłyszałam ryk [T.I]. Ja się uśmiechnęłam. 

Ja-Dobranoc [T.I]-zeszłam z drzewa i usiadłam obok Bucka-Czemu nie poszłeś spać przecież ja bym popilnowała. 

Buck-Nigdy nie wiadomo co się stanie mogłaś na przykład zasnąć albo Rudi lub [T.I] mogli by przyjść. Ale razem pilnujemy. Dlaczego byłaś na górze jeżeli wychowałaś się tutaj? 

Ja-Po prostu wygnali mnie przez to że mam blizne i przepaske oraz za to że walczyłam dla przyjemności z dinozaurem A nie za to że próbowała atakować wioskę. Jak znajdziemy Sida pomogę im przejść na drugą stronę ale zostanę tutaj. Wrócę do domu-nie dokończyłam bo usłyszałam jak Maniek się zerwał i podszedł do Eli i sprawdził czy wszystko jest dobrze. 

Ela-Coś się stało? Nic ci nie jest? -razem z Buckiem poszliśmy na gałąź z której słuchaliśmy. 

Maniek-ayym...Przepraszam miałem się Tobą opiekować A wpakowałem Cię w śmiertelne niebezpieczeństwo.-powiedział ze skruchą. Wow pierwszy raz usłyszałam taki ton jego głosu. 

Ela-ej nie obwiniaj sie to w końcu siła wyższa.Musimy uratować Sida.-Ela zawsze wie jak dokładnie dobrać słowa. 

Maniek-Tak ale gdybym był lepszym przyjacielem nie było by nas tutaj.-powiedział załamany. 

Buck-Że co proszę jaja sobie robisz futrzaku narażasz siebie swoją kobitę a nawet dziecko żeby ratować kumpla.-wisiał na winorośli ja siedziałam na gałęzi.-Kiepski mąż i ojciec ale wspaniały przyjaciel.-Ela się na mnie spojrzała ja się uśmiechnęłam. Zobaczyłam jak przez Diego przebiegają dwie wiewiórki jednego z nich znam.


Pobiegłam tam gdzie byli oni. Zaczęli tańczyć tango. Ja się uśmiechałam nagle poczułam jak inne łapy biorą mnie za talię i obracają w stronę łasicy. On tylko wziął moją łapę ucałował i sie ukłonił też się ukłoniłam i zaczęliśmy się obracać w rytm muzyki. Buck był dobrym tancerzem. Tańczyliśmy aż bylismy w takiej pozycji że ja byłam na dole on na górze oboje się zarumieniliśmy. Ja od niego odeszłam.-dziekuje za ten taniec 

Buck-Nie ma sprawy-odprowadził mnie ja usiadłam ba gałęzi on obok mnie ja tak długo patrolowałam aż nie zasnełam na jego ramieniu pierwszy raz nie miałam koszmarów na szczęście.

÷÷÷

SpringygirlAfton12 

Epoka Lodowcowa Buck Wild love story or adventure storyWhere stories live. Discover now