-Dziękuje- odpowiedziała locha z rumieńcem na świńskim ryju. Knór patrzył się na tłustowłosą przez krótki moment i wyjął swojego potężnego bydlaka. Basia od razu się podnieciła i chwyciła jego chuja w ręce i zaczęła odpierdalać mu gałe. Nie wiedziała jak się powstrzymać coś ją pchało ku stosunku z nim. Widziałam jak mojemu knurowi się to bardzo podobało więc kontynuowałam dalej.
Po niedługim czasie robienia mu loda uświadomiła sobie że wokół niej stoi masa innych knurów, którzy patrzą podniecającym wzrokiem na basie jednocześnie masturbując się..Pomyślała sobie że im będzie więcej Knurów tym wieksza szansa na ciążę. Pozwoliła innym zapełnić inne dziury jak i ręce a było tych dziur dużo. Każda fałda tworzyła odrębną głębinę. Kiedy każda fałda została przytkana rozpoczęła się ogromna orgia. Jęk Basi był przytłumiony masą penisów, więc jedyny dźwięk jaki był słychać, to cichutki pisk. Każdy z nich czuł wielką ulgę bo żadna inna świnia aż tak łatwo im się nie dawała ale nie ta słynna Klucha. Wszystkie żony tych facetów były bardzo zazdrosne. Mijał czas a tłustowłosa nadal była ruchana przez wszystkie świnie w zoo. Jednak Barbara była tak gruba że kutasy innych nie dochodziły głęboko dlatego posłała jednego z knurów po największego słonia w ogrodzie zoologicznym. Słoń w nocy pod niewiedza stróżów nocnych przeszedł przez bramę i poszedł do Basi. Każdy z Knurów oddał mu miejsce i cześć kłaniając się. Wepchnął w nią swojego kutasa który idealnie wypełnił wszystkie jej fałdy. Gruba locha nareszcie się podnieciła czuła że już pęka. Jego chuj był potężny. Z łatwością mógł rozerwać basie, jej fałdy zeczeły się rozprostowywać a ona sama się powiększała. Chuj tego słonia sięgał aż po jej samą krtań. Barbara czuła się jak siódmym niebie. Od tego czasu każdy knur miał kompleks kutasa a ich żony postanowiły się z nimi rozwieść. Minęły 2 dni od tamtego zdarzenia. Jednakże świnia ze smalcem we włosach nie zapomniała o złożonej obietnicy. Basia czująca te napięcie w stadzie strasznie się stresowała. Bała się że któreś z świń może jej coś zrobić za zmolestowanie jej męża. Wkońcu Baśka ze stresu zemdlała. Poszła do doktor Pig i dowiedziała się że będzie miała dzieci hybrydy słonio człowieka. Jak usłyszała tą wieść była przeszczęśliwa, podziękowała doktorowi Pig i zaczęła skakać oraz chrumkać z radości.
Mimo brzydkiej pogody poczłapała się do obornika świnki Martyny.
-Mamo, jestem w ciąży - oświadczyła jej z łzami w oczach. Po 2 minutach urósł jej tak brzuch że miała rozstępy nawet na mordzie.
-To świetnie ale z kim?- zapytała z ciekawością matka Basi. W tym czasie zorientowała się że musi ukryć prawdę o biologicznym ojcu dzieci.
-yyyyyy no ten no, jestem z tym knórem Markiem z pobliskiego legowiska- skłamała
-To wspaniale córeczko - oświadczyła zadowolona Martynka. Pobiegła później do słonia i powiedziała mu całą prawdę zapłakana
CZYTASZ
Basia i przygoda z korytem
RomanceTa książka opowiada o dziewczynie z średnia masą ciała o imieniu Barbara. W opowieści Basia toczy konflikt z samą sobą, nie umie utożsamić się z resztą społeczeństwa ale odkrywa swoje nowe ja...