• Evening with friends •

7 2 0
                                    

Znowu ten las, znowu te drzewa rosnące ku górze, znowu ten deszcz spływający po materiale mojej białej sukni, znowu to błoto, które czułam pod gołą stopą. Biegłam ile miałam sił w nogach próbując wołać moją siostrę.

— Dove! Gdzie jesteś?! — krzyczałam na ile mi tylko gardło pozwoliło z nadzieją, że ją znajdę i będzie w końcu ze mną.

— Naya!— usłyszałam niedaleko siebie. Zobaczyłam mignięcie sylwetki tuż przy mnie.

— Dove?— podeszłam w tamtą stronę i od razu ból opanował moje ciało gdy tylko ostrze noża wbiło się głęboko w mój brzuch.

***

Cała przepocona i zadyszana zerwałam się z łóżka. Znowu ten sam sen męczył mnie przez całą noc. Wstałam z łóżka kierując się w stronę łazienki by wymyć się z tego potu.

Wyszłam z łazienki z mokrymi włosami rozczesując je. Zeszłam na dół z morymi włosami będąc w samych dresach i luźnej białej koszulce, którą zabrałam Jeremy'emu. Podeszłam do wysepki na środku kuchenki i zaczęłam myślec co zrobić sobie oraz Cassidy'emu na śniadanie. Dziś nie szłam do szkoły bo wczoraj się czułam okropnie, więc dzisiaj postanowiłam zostać w domu. Ciotka była w robocie jak zawsze więc jak zawsze muszę zadbać o moje małe rodzeństwo. Otworzyłam lodówkę i stwierdziłam, że przydałoby się iść na zakupy, ale przecież nie pójdę zostawiając brata w domu. Zamknęłam lodówkę zastanawiając się co mogę zrobić do jedzenia z rzeczy, które mam w domu.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi co mnie zdziwiło bo nie spodziewałam się dzisiaj gości. Podeszłam do drzwi, które otworzyłam a w progu stał ciemno włosy blondyn drapiący się nerwowo po karku.

— Noah? A ty nie w szkole?— wpuściłam chłopaka do środka przytulając się z nim na przywitanie.

— Nie, mam do Ciebie sprawę.— powiedział patrząc mi prosto w oczy przez co lekko się spięłam widząc minę chłopaka.

— Zamieniał się w słuch.— oboje poszliśmy do salonu i zasiedliśmy na kanapie. Chłopak wziął wdech wypuszczając głośno powietrze.

— No to..— zaczął jednak nie umiał skończyć. Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę by nie czuł się skrępowany.— Bo..wiesz, ty się przyjaźnisz z Esther..— kontynuował a mój uśmiech się poszerzył. Już wiedziałam co chce mi powiedzieć chłopak.

— Podoba Ci się?— podekscytowana powiedziałam na co ten pokiwał głową. Uśmiechnięta przytuliłam ciemnego blondyna na co ten był lekko w szoku jednak odwzajemnił uścisk. Trochę jednak byłam zdziwiona gdyż znają się nie całe cztery dni. Ale widziałam jak chłopakowi świeciły się oczy gdy widział dziewczynę.

— No.. powiedzmy, że mi się podoba. Jak do niej zagadać?— powiedział kiedy tylko się od niego oderwałam.  Zamyśliłam się chwilę i zaczęłam mówić.

— Dajcie siebie czas. Napewno jak się poznacie lepiej to może coś wyjdzie.— powiedziałam.— mogę trochę zagadać o Tobie w najbliższej rozmowy z nią.— uśmiechnęłam się co odwzajemnił.

— Dzięki Naya. Naprawdę ale nie musisz.— przytulił mnie jeszcze raz co odwzajemniłam ściskając go lekko.

— To ja do ciebie też mam sprawę.— odezwałam się po chwili. Chłopak spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.— Popilnowałbyś mojego brata? Jest chory i boję się zostawić go samego w domu, a musiałabym iść na drobne zakupy.— chłopak zastanowił się chwilę.

— Oczywiście.— powiedział z uśmiechem, a ja z radości lekko się zapędziłam bo pocałowałam chłopaka w policzek, jednak mu to chyba nie przeszkadzało.

— Dziękuję! To ja zaraz wracam.— wzięłam małą torebkę ze stołu i poszłam ubrać buty. Zawiązałam sznurówki ubierając bluzę Jeremy'ego  i wyszłam z domu. Pokierowałam się w stronę najbliższego sklepu, który był całkiem blisko mojego domu.

Black out DaysWhere stories live. Discover now