Droga zleciała nam niezwykle przyjemnie jak i szybko przez co nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się pod moim domem. Tego dnia powietrze było niezwykle świeże a delikatny chłód wyczuwalny w powietrzu zdawał się być całkiem przyjemny. Tamten dzień przyniósł mi tak wiele emocji na raz, że nie potrafiłam tego nawet jakoś racjonalnie wyjaśnić. Najpierw dałam w twarz najbardziej wkurzającemu chłopakowi potem pokłóciłam się z jego siostrą a on wykorzystał najgorszą rzeczą jaką mógł aby mnie zmieść. Na sam koniec poznałam jeszcze owego chłopaka który zdawał się być niezwykle miły i ciepły jednak dobrze wiedziałam, że kryje się w nim mrok głębszy niż go z wierzchu widać. Jego zachowanie było dosyć dziwne i niespotykane zupełnie jakby urwał się z nie tego świata ale to było niemożliwe, był po prostu inny. Właśnie to mi się w nim podobało. Niezwykle podobny do mnie chłopak o przepięknych oczach, miły, ciepły oraz tajemniczy a to doprowadziło mnie do chwilowej obsesji. Bardzo nie chciałam się z nim żegnać jednak to co dobre musi się kiedyś skończyć i czując pustkę w sercu pożegnałam go przytulaniem po czym Bill zniknął gdzieś między mrokiem. W tamtej chwili nie miałam na nic ochoty ponieważ czułam się jak skończona idiotka nie prosząc go nawet o numer telefonu. Życie jednak toczyło się dalej a ja nie mogłam się załamać przez jakiegoś nieznajomego mi chłopaka. Niezadowolona weszłam do budynku kolejno rzucając moje czarne trampki w kąt nie trudząc się nawet aby je odłożyć na miejsce po czym weszłam w wąski korytarz jeszcze z lat 90. Jego klimat był ciekawy jednak i dziwny a ja sama wolałam mieć go wykonanego w jakimś modniejszym odcieniu zwłaszcza, że sama nie wiedziałam jak długo owe ściany jeszcze pociągną. Byłam totalnie padnięta, nie miałam siły zupełnie na nic. Czując jak moje powieki zaczynają się powoli zamykać udałam się do łazienki gdzie miałam zmyć z twarzy makijaż który miałam wrażenie, że się rozmazał. Jak każdy dobrze wie kosmetyki z łzami nigdy nie prezentują się za dobrze. Rzadko kiedy się tak czułam, praktycznie nigdy jednak ten dzień należał do wyjątkowo wyczerpujących. W życiu starałam się trzymać zasady aby do nikogo zbyt mocno się nie przywiązywać bo ten ktoś i tak nas zostawi, w końcu nic nie trwa wiecznie. Nałożyłam na wacik trochę płynu do demakijażu którego było już niewiele kolejno przykładając go do twarzy starając się zmyć swój halloweenowy makijaż. Na całe szczęście nie był on jakiś dokładny abym miała wątpliwości co do pozbycia się z jego twarzy, zrobiłam to bez skrupułów.
********
Wstałam niezadowolona z kanapy która choć wieczorem wydawała się być niezwykle wygodna tak teraz była niczym cegła z której mimo wszystko nie chciało mi się schodzić. Wiedziałam jednak, że powinnam porozmawiać z Alexem o całej sytuacji która miała miejsce parę godzin wcześniej. Tak naprawdę to on wspierał mnie najbardziej, był moim dobrym kolegą ale nie przyjacielem, na taki tytuły trzeba było się postarać. Nie ufałam mu jakoś szczególnie, nie wiedział więcej niż resztą jednak zawsze mogłam powiedzieć mu o jakiś drobiazgach które choć nie były ważne to miały dla mnie jakieś znaczenie, właśnie dlatego miały swoją wartość. Ledwo żywa po wcześniejszym przesypie emocji wstałam kolejno udając się do kuchni aby przygotować sobie mój ulubiony posiłek który był również najprostszy. Wyciągnęłam z górnej szafki opakowanie mojego ulubionego chińskiego makaronu oraz oraz wyjęłam patelnię którą następnie napełniłam wodą i podgrzałam. Byłam niezwykle leniwym człowiekiem i wszystko mnie męczyło, byłam typowym uczniem liceum. Tego typu posiłki choć nie należy do najzdrowszych to smakowały całkiem dobrze i właśnie to w nich lubiłam, nie liczył się skład a smak. Po chwili dodałam już do gorącej wody makaron następnie wylewając po odpowiednim czasie wodę i dodałam odrobinę śmietanki 30%. Całość wymagała już tylko dodania przyprawy z opakowania oraz topionego sera a ja będąc wybredną osobą dodałam sobie na górę pomidora oraz odrobinę sera. Gdy tylko moje śniadanie było gotowe udałam się z powrotem do salonu z którego jeszcze zaledwie parę minut wcześniej przyszłam. Wskoczyłam na kanapę która była niezwykle wielką i można było na niej robić pewną czynność gdyby nie to, że nikogo nie mam jednak do tej pory korzystałam z niej gdy miałam ochotę coś obejrzeć. Właśnie tego dnia miałam taką ochotę dlatego bez żadnych wątpliwości sięgnęłam po leżącego na pobliskim stoliku pilota i włączyła telewizor. Tak naprawdę żyło mi się dobrze, tylko ja i moja niewielka norka która była moją strefą komfortu. Nienawidziłam z niej wychodzić a na samą myśl o przeprowadzce robiło mi się niedobrze, nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Pierwszym kanałem na jaki natrafiłam był jakiś poranny program o codziennych czynnościach który był wyjątkowo nudny. Bez wahania przesunęłam kanał na drugi gdzie leciał jakiś mecz który również zbytnio mnie nie interesował i dopiero na trzecim znalazłam coś ciekawego. Były to wiadomości, ale nie zwykłe. Od dziecka kochałam klimatu morderstw czy porwań o różnych okolicznościach a tego dnia zdawało się szykować na niezłą aferę. Mówiono coś o morderstwie w moim mieście przez co przez kręgosłup przeszedł mi dreszcz nie pokoju, było to normalne. W końcu byłam 20 latką mieszkającą zupełnie sama, z dala od rodziny. Nie myśląc już zupełnie o niczym skierowałam całe swoje skupienie na ekran po czym zamarłam a widelec znajdujący się w mojej prawej dłoni spadł o podłogę robiąc przy tym niezły hałas. Mówili o morderstwie, morderstwie na ulicy na której zbierać cukierki miała moja paczka. W tamtym momencie przeraziłam się na samą myśl, że mogli oni wtedy tam przebywać jednak się nie pomyliłam. Gdy tylko pokazali wszystkie ofiary których było razem 15 zamarłam, byli tam oni, cała moja paczka z czym wiązało się to, że zostałam w niej tak naprawdę już tylko ja. Jednak nie był to koniec niespodzianek jak i przesypu myśli i emocji ponieważ po chwili przeszliśmy do tej bardziej interesującej części czyli mordercy którego na całe nieszczęście nie złapali mimo iż znali jego tożsamość. Gdy tylko pokazali jego twarz zamarłam w brzuchu, to był on. Czarnowłosy chłopak, niezwykle to mnie podobny o najpiękniejszych oczach na świecie. W tamtym momencie coś do mnie dotarło, Bill zabił wszystkich moich przyjaciół i na dodatek niewinnych ludzi. To było dla mnie nie do zrozumienia.
Co się do chuja działo?
_________________________________________
Hejkaaa
Tak wiem miało nie być rozdziału ale Zuzia prosiła to co miałam zrobić? Poszłam i napisałam. Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi ale niedługo bo mam trochę nauki ale spokojnie wszystko idzie ogarnąć. Mam nadzieję, że wam się podoba taki zwrot akcji bo to zdecydowany nie koniec zaskoczeń.
CZYTASZ
On This Night | Bill Kaulitz
RomanceHalloween, najbardziej znienawidzone przez 20 letnią Kelly święto. Nadal uczęszcza do liceum gdzie posiada swoją paczkę znajomych za którymi osobiście nie przepada. wszystko jednak zmienia się kiedy przyjaciele przekonują ją aby poczuć smak dziecińs...