26.Bill?

174 12 7
                                    

Nie wiedziałam co działo się wokół mnie. Wszystko zdawało się być gdzieś poza mną a dźwięki brzmiące dookoła zdawały się nie wyraźne. Czułam się jak w jakimś śnie z którego zaraz miałam się wybudzić jednak to nie był sen, nie był i w tym był problem. Spojrzałem z uśmiechem na Billa stającego tuż obok mnie z równie dużym bananem na twarzy. Jego ręce owijały lekko moją talię a ja jedynie patrzyłam. Sytuacja w której byliśmy mogła doprowadzić nas tylko do jednego i obydwoje mieliśmy tego świadomość. Alkohol jednak zatarł wszelkie granice i własny rozum przez co nie myśleliśmy już racjonalnie. Tak jednak zawsze kończył się jeden drink. Bo nigdy nie kończyło się na jednym, a na kilku coraz mocniejszych. Było już późno i zdecydowanie powinniśmy już wracać, ale po co kończyć zabawę? Gdybym tylko była wtedy trzeźwa całą sytuacja potoczyła by się inaczej. Może nawet i lepiej. Bill przybliżył się lekko po czym spojrzał swoimi czekoladowymi tęczówkami prosto w moje tworząc tym długi kontakt wzrokowy. Żadne z nas go nie przerwało, nikt tego nie chciał. Bo była to tak cudowna chwila, że nie chcieliśmy wracać do rzeczywistości. Nie chcieliśmy znowu chodzić między ludźmi i uciekać przed policją. Chcieliśmy robić to co kochaliśmy najbardziej a przecież to nie było nam dane. Bo zawsze musiał pojawić się jakiś przecinek, zanim postawiliśmy kropkę. Przybliżyłam conieco swoją twarz do niego po czym złączyłam nasze usta w pocałunek. W końcu czułam się wolna i nie miałam wyrzutów sumienia przez to co zrobiłam. Świat jakby nie istniał, istnialiśmy tylko i wyłącznie my. Ludzi wokół nie było. Byliśmy sami w zakluczonym pokoju co jedynie potwierdzało nasze chęci. Była to jakby nasza ucieczka. Ucieczka którą obydwoje kochaliśmy. Bo w końcu każdy jakoś ucieka od świata, dzięki temu jakoś funkcjonujemy. Oderwałam się na chwilę aby po raz kolejny spojrzeć w jego oczy jednak tuż po chwili chłopak ponownie połączył nasze usta. Tym razem jednak przegryzł lekko moją wargę dając mi znak, aby poszerzyć pocałunek. Bez problemu to zrobiłam a sytuacja wciąż się rozwijała. W tamtym momencie nie myślałam już o Henrym ani o niczym innym. Liczyło się to co było i to właśnie sprawiało, że czułam się wolna. Bill obrócił nas delikatnie w drugą stronę nie przerywając pocałunku po czym nagle rzucił mnie na łóżku leżące tuż za mną. Szybko wylądowałam na miękkim materacu wciąż się uśmiechając kiedy czarnowłosy pochylił się nade mną. Schylił się w kierunku mojej twarzy jednak po chwili skierował się ku szyi gdzie zaczął malować malinki. Nie przeszkadzało mi to, nie musiałam się niczym martwić. Bo choć alkohol nie jest dobry to pozwalał mi zapomnieć. I tego w sobie nienawidziłam. Bill ponownie się podniósł patrząc w moje oczy jednak ja podniosłam jedynie rękę i chwyciłam za jego skórzany pasek. Pociągnęłam za niego tym samym zdejmując go z niego i odrzuciłam gdzieś na bok. Czy byłam świadoma? Nie. Czy widziałam co robię? Nie. Czy on wiedział co robi? Nie. Czy to był dobry pomysł? No raczej nie. Chłopak uśmiechnął się cwano po czym chwycił delikatnie za materiał mojej koszulki kolejno ją ze mnie zdejmując. Minęła zaledwie minuta a my już byliśmy nago. Ani przez chwilę nie przeszła mi przez głowę myśl, czy aby na pewno robimy dobrze. Po prostu brnęłam w to dalej. Bill dalej obdarowywał mnie pocałunkami a z moich ust wychodziły pojedyńcze jęki. Wtedy nie żałowałam tego co robiłam, żyłam chwilą. Bo najcudowniejsze co może być to zapomnieć o wszystkim co się dzieje, zwrócić uwagę na coś innego i skupić się tylko na tym. Nagle czarnowłosy odsunął się ode mnie po czym spojrzał na mnie jeszcze raz s ja już wtedy widziałam do czego zaraz dojdzie. I w żadnym stopniu nie czułam się z tym źle.

Chłopak po chwili wsunął we mnie swoje dwa palce doprowadzając mnie do eksplozji uczuć jakby wszystko nagle się we mnie obudził niczym wulkan wrażeń. Było to tak cudowne jak i okropne na raz, że aż zajebiste. Bill posuwał się dalej a jęki stawały się coraz głośniejsze niczym syrena. Nie przejmowałam się jednak tym czy ktoś nas słyszy, czy nie. Po chwili jednak czarnowłosy czarnowłosy wyszedł ze mnie a ja opadłam na materac puszczając przy tym pościel którą jeszcze chwilę wcześniej ściskałam. Robiłam to nieświadomie jednak to wszystko działo się tak szybko, że nic nie robiliśmy świadomie. Bill jednak nie na tym skończył. Ponowne się do mnie przybliżył po czym złączył nasze usta w tym razem krótkim pocałunku. Przeszedł w kierunku brzucha który nagle zaczął całować bo było zdecydowanie innym doznaniem. Wszystko co się działo było inne, szalone. Bo to co robiliśmy było szalone. Wreszcie jednak odsunął się ode mnie kładąc się tuż obok. Moja głowa pierwszy raz od dawna nie była pełna myśli i była po prostu wolna. W duchu jednak wciąż nie do końca to ode mnie odeszło. To tak jakby zrobić sobie ranę która po czasie się zagoiła i nie jest już prawie widoczna. Został jednak po nken ślad, lekko cień o dziwnym kształcie. I choćbyśmy wymazali to wydarzenie ze swojej pamięci, ono zawsze da o sobie znać. Jest jak cień który nas nie opuszcza a jedynie staje się niewidoczny. To taka nasza ciemna strona o której nikt nie wie i staramy się ją ukryć. Bo sami się jej boimy i czujemy strach przed reakcją innych. Bo w końcu nigdy nie wiesz co zdobi drugi człowiek. Może siedzieć cicho i cię wesprzeć, a drugi może dobić jeszcze bardziej. Dlatego tak bardzo ważne jest aby uważać na słowa. Nie jest to jednak takie proste.

******

Obudziłam się nie wiedząc do końca gdzie jestem. Leżałam w jakimś łóżku nie wiedząc nawet do kogo on należy. Przetarłem lekko powieki aby wybudzić się chociaż trochę i wtedy właśnie zdałam sobie sprawę z jednego, byłam naga. Nie wiedziałam co się działo ale Billa nie było obok mnie tylko bardziej zestresowało.

-Bill?- zapytałam mając nadzieję, że ktoś odpowie.

W pomieszczeniu panowała jednak cisza przez co przełknęłam głośno ślinę.

-Żyjesz czy odcieli ci łeb?- ponownie zapytałam.

Wtedy usłyszałam chrząknięcie gdzieś z rogu pokoju przez co od razu skierowałam tam swój wzrok. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam.

_________________________________________

Przepraszam, że wczoraj nie było;(

On This Night | Bill Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz