Po dłuższej przerwie i braku weny...
Na zegarze w szpitalu wybiła druga.
Z ogromnym wysiłkiem składałam w głowie urywki ostatnich dni, aby utworzyć z nich sensowny wniosek.
Wszystko składało się się w jedną całość, w którą jednak z trudnością było mi uwierzyć.Poszłam do łazienki i oblałam twarz zimną wodą. Wyglądałam okropnie. Wory pod oczami, włosy powykręcane w każdą możliwą stronę.
Gdy wróciłam na swoje miejsce, zobaczyłam mamę Matta, która wyglądała, jakby czekała właśnie na mnie.
- Już wszystko wiem - oznajmiła ze stoickim spokojem.
- Czyli? - spytałam, czując zmęczenie w każdej części mojego ciała.
- Lekkie wstrząśnięcie mózgu, sporo siniakiów i zadrapań, poza tym wszystko w porządku.
- Cóż....to dobrze.
Popatrzyła na mnie litosnym wzrokiem i wyszła ze szpitala bez słowa pożegnania.Znów usiadłam, a czas jakby stanął w miejscu.
Minuty wydawały się być godzinami, dopóki w drzwiach wejściowych nie zobaczyłam Liama.
Poczułam przerażenie, gdy zdałam sobie sprawę, że mój chłopak, który nie tak dawno mnie zdradził, ukradł samochód Payne'a i rozbił go, i on znajdują się w tym samym budynku.Bez zastanowienia pobiegłam do chłopaka.
Stanęłam przed nim, zdając sobie sprawę, że wyglądałam tragicznie.
Po nim również było widać zmęczenie. To był długi dzień.- Co ty tutaj robisz? - spytał, oschlej niż mogłabym się tego spodziewać.
- Matt... miał wypadek. Przyjechałam z Louisem - odruchowo wskazałam na postać, siedzącą pod ścianą na plastikowym krzesełku.
- Wiem, że miał wypadek. Ale popatrz - moim autem. Zbieg okoliczności? - wydusił z siebie, a ja widziałam niezmierzone pokłady nienawiści wewnątrz niego.
- Liam, słuchaj nie wiemy jak było... - powiedziałam tak spokojnie, jak tylko umiałam.
- Nie Birdy, chodzi właśnie o to, że wiem dokładnie jak było! - wykrzyknął w moją stronę - Ten idiota, najpierw przespał się z nią na imprezie, później pojechali do niej. Nie wiem jakim celu. Szczerze, mam to gdzieś. Ale zgadnij, co! Postanowił wziąść mój samochód za to, że mam czelność z tobą rozmawiać. U niej się opił, bo na imprezie nie wypił ani kropli.Słowa bolały coraz bardziej. Czyli był całkowicie świadomy, gdy.....
Liam kontynuował :
- Więc pijany postanowił, że wróci do siebie i odstawi auto jak gdyby nigdy nic. Chciał się na mnie zemścić?! W takim razie gratulacje. Udało się....Patrzyłam osłupiała na chłopaka. - Skąd to wszystko wiesz? - zdołałam z siebie wydusić.
- Rozmawiałem z Taylor.
- Po co miałaby wkopywać Matta?
- Nie wiem. Może nie był zbyt dobry.Zauważył, że przesadził. Nie wytrzymałam i odwróciłam się od niego, biegnąc w kierunku łazienki.
Nie miałam czym wymiotować, ale to okazało się silniejsze i zawisłam na jakiś czas nad muszlą. Usłyszałam jak główne drzwi się otwierają.- Birdy, wiem, że tam jesteś. Przepraszam - słysząc głos Liama, miałam ochotę wyjść stamtąd i wypłakać się w jego ramię.
"Bądź silna" - powtarzałam w myślach.
Mimo wszystko, co wtedy myślałam i czułam, opuściłam kabinę i spojrzałam na chłopaka. Podał mi rękę i wyszliśmy na korytarz, starając się znaleźć ustronne miejsce.
Liam zaskoczył mnie, gdy objął moją twarz dłońmi i powiedział po raz kolejny :
- Przepraszam - na krótką chwilę odwrócił wzrok - To nie twoja wina. Przepraszam. Nie powinienem... na ciebie krzyczeć. Nie zasłużyłaś na to...Z jego oczu sączył się ból.
A ja chciałam sprawić by znikł.
CZYTASZ
Almost
FanfictionPomyśl ile miłości zostało zmarnowane Ludzie zawsze starają się przed nią uciekać Iść dalej, by uniknąć złamania serca Ale nie ma niczego przed czym miałbym uciekać Sprawiasz, że jestem silniejszy Ludzie lubią ukrywać swoje prawdziwe uczucia i myśli...