Rozdział 3

16 0 0
                                    

Tak właśnie było. Tak było cały dzień.
Każdy unikał kontaktu ze mną,bardzo chciałam podejsc do moich jedynych przyjaciół, ale nie mogłam ich znaleźć. Co dziwne oni nawet nie odpisywali na moje wiadomości. Po drugim telefonie do jednego z moich przyjaciół- Jasona, odpuściłam sobie. Jeśli nie chcą mieć ze mną kontaktu, to oczywiście to zrozumiem,ale dlaczego?
Cały szkolny dzień siedziałam zamyślona, dalej nie wiedziałam ,czy zrobiłam coś złego. A może po prostu się na mnie obrazili? Przecież nie mieli powodów. Po siedmiu lekcjach stwierdziłam, że nie dam rady dłużej tu siedzieć i po prostu wyszłam że szkoły. Wyjęłam z torebki kluczyki i wsiadłam do auta, szybko odjeżdżając. Pod domem stała paczka zaadresowana do mojego ojca, podniosłam ją okazała się dość ciężka, ale udało mi się ją wnieść do domu. Zazwyczaj o tej godzinie dom był pusty i dzisiaj nic się nie zmieniło, rodzice zawsze późno wracali z pracy.
Weszłam do kuchni odpalając muzykę z telefonu. Ostatnio moją ulubioną aplikacją był Spotify, ciekawo dlaczego?
Dobrze znałam odpowiedź. Od jakiegoś czasu stałam się zamknięta w sobie, stałam się prawdziwym introwertykiem, ludzie mnie denerwowali,więc odciągałam się od nich właśnie słuchając muzyki. Kiedy byłam sama w domu mogłam włączać ją na maksymalną głośność, co dawało mi spokój i rozluźnienie. Otworzyłam lodówkę, w której nie było nic ciekawego do zjedzenia. I tak nie byłam głodna. Ze stresu. Problemy ze stresem zaczęły się juz dawno, w podstawówce.
Od zawsze stresowały mnie kartkówki, sprawdziny i inne rzeczy za, które można było uzyskać ocenę w szkole.
Wtedy jeszcze moje oceny były znośne.
Zamknęłam lodówkę i poszłam do swojego pokoju, zakmnelam za sobą drzwi i usiadłam na łóżku. Chciałam sprawdzić czy nikt nie odpisał na moje wiadomości, ale w tamtej chwili wyświetliło mi się powiadomienie o połączeniu,był to numer prywatny więc tymbardziej nie wiedziałam kto do mnie dzwoni. Z niechęcią odebrałam.
-halo?- Zapytałam dzwoniącego, w tle słyszałam muzykę,rozmowy ludzi i Krzyki.
-you have time tonight?-
Czemu mężczyzna po drugiej stronie telefonu mówił po angielsku? Jego głos był tak pewny siebie,że brzmiało to jak stwierdzenie a nie pytanie. Oczywiście spanikowałam.
-Kto mówi?-powiedziałam z lekką paniką w głosie, w końcu byłam w szoku nie wiedziałam kto do mnie dzwoni.
Wtedy numer się rozłączył. Czyli jak zawsze nic nigdy nie wiem. Chwilę zastanawiałam się, choć nie trwało to długo bo zaraz usłyszałam dźwięk powiadomienia. Tym razem był to SMS.
Nie był to numer prywatny, był to normalny numer, którego nie znałam.
: wiem, że masz czas umawiamy się na 22, przy parku obok twojego domu Lauren.
Słucham? Kto to jest i skąd zna mój adres i moje imię? To nie było normalne, na pewno nie dzisiaj kiedy ludzie unikają kontaktu ze mną, a ja nie wiem o co im wszystkim chodzi. I nagle ktos dzwoni do mnie, a następnie wysyła takie wiadomości? Nie wiedziałam co mam zrobić, jeśli się zgodzę później mogę tego żałować, ale skoro ta osoba mnie zna na pewno jest w stanie skontaktować się ze mną w inny sposób. Tylko, że ja nie wiedziałam kto to jest i czego ode mnie chce, byłam zdenerwowana i nie mogłam się zdecydować co robić. Może zgodzę się na to spotkanie? Postanowiłam, że jeszcze to przemyśle  i tak miałam jeszcze dużo czasu do 22. Nic nie odpisałam, a tamten numer zapsialam jako ,,?,, .
Normalnie już dzwoniłabym do przyjaciół, ale dzisiejsza sytuacja nie pozwalała mi na to. Teraz tą szkole i ludzi, którzy się tam znajdują miałam głęboko w dupie, aktualnie mam ważniejsze tematy na głowie i nie będę przejmować się spłakanymi małolatami ,którym ciężko jest powiedziec o co chodzi. Usłyszałam dźwięk wydobywający się z telefonu.
Była to kolejna wiadomość. Tym razem od kogoś innego.
Od mama:
- możesz mi wyjaśnić, gdzie byłaś przez ostatnie cztery lekcje i dlaczego znowu dostałaś kolejne jedynki, zawiodłam się.
Gdy zobaczyłam ostatnie dwa wyrazy w jej wiadomości poczułam takie ukłucie w sercu, nie był to stres ani lęk, był to żal do samej siebie. Jestem idealnym przykładam tego jak bardzo można zawiść kogoś tak durną sprawą jak szkoła i frekwencja, tylko ja dobrze wiedziałam, że to nie jest jedyny powód tej wiadomości. Chodziło też o moje zachowanie, które z dnia na dzień jest coraz gorsze. Rodzice wypominali mi pyskowanie i moje słownictwo. Bacznie obserwowali każdy mój krok, bo chceli abym ja również była idealna. Idelana jak te wszystkie osoby w moim wieku.
Czemu ja nie mogłam taka być? Chwilę zajęło mi zastanowienie się nad odpowiedzią na wiadomość od niej, ale wymyśliłam coś niezbyt kreatywnego
- To na pewno jakaś pomyłka, byłam na lekcjach a dzisiaj nawet dostałam piątkę.
Skłamałam. Znowu. Znowu robie to samo, i jestem w tym coraz lepsza. Kiedy obok wiadomości zobaczyłam znaczek, który oznaczał, że wiadomość została wysłana odczułam wyrzuty sumienia. Wywodziły się one z tego, że Znowu okłamałam kogoś mi bliskiego. Chociaż czy moja własna mama była mi nadal bliska, i czy w ogóle kiedykolwiek była mi bliska? Na to pytanie ciągle szukałam odpowiedzi, lecz nie wiedziałam gdzie mogę ją uzyskać.
Na pasku powiadomień w telefonie dalej była wiadomość od tamtego mężczyzny zapisanego w moim telefonie znakiem zapytania. Teraz to już zupełnie nie wiedziałam co robić, mama na pewno nie pozwoli mi wyjść, więc będzie trzeba Znowu kłamać lub po prostu uciec. Było to ciężkie, ponieważ moi rodzice mieli silne charaktery i nie byli w stosunku do mnie mili, w sumie ja do nich też.
Kiedy pierwszy raz usłyszałam, jakie mają zdanie na mój temat ja również zmieniłam zdanie na ich. Jak byłam młodsza myślałam, że jestem ich oczkiem w głowie, bo w końcu byłam jedynaczką to w takim razie co mogło pójść nie tak? Może chodziło o mój wygląd? Byłam ostatnim dzieckiem, które im by się podobało. Z tego co kiedyś słyszałam liczyli że będą mieć syna, a jeśli będzie to córka modlili się aby była brunetką. Wyszło zupełnie na odwrót, byłam blondynką o bardzo jasne karnacji, czyli to też nie podobało się rodzicom bo oni zawsze woleli ciemniejsze, opalone karnację. Ale to nie moja wina jaką się urodziłam, prawda? Nie miałam na to jakiegokolwiek wpływu. To oni mieli wysokie oczekiwania, a wyszło zupełnie inaczej. Nie podobałam im się. W ogóle czy oni mnie kochają? I czy w ogóle kiedyś tak było?

Your lies hurt differentlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz