2.Z przyjemnością

10 0 0
                                    

No zajebiście. Zaczynamy od osoby, która najbardziej mnie irytuje w całym otoczeniu. Teraz się tylko pozostało modlić żeby nie wypadło na mnie.

Ethan wziął i zakręcił butelką. Patrzyłam jak się obraca i powoli zwalnia. Przymknęłam na chwilę powieki i już czułam na kim się zatrzyma. I zatrzymała się. Na kim? Oczywiście, że na mnie.

- No dobrze Amber prawda czy wyzwanie? - zapytał Olivier.

- Biorę wyzwanie. - odpowiedziałam niewzruszona. Chociaż wiedziałam, że to wyzwanie zapamiętam na długo.

- Okej. Więc zadzwoń do kogoś z rodziny i powiedz, że potrzebujesz 10 tysięcy, siekiery i łopaty. - powiedział Olivier.

Czy nie wspominałam, że czuję iż będę to wyzwanie przez długi czas pamiętać. Teraz tylko do kogo z rodzinki zadzwonić. Jak zadzwonię do wujostwa to odrazu zadzwonią do mamy. Druga osoba, która wpadła mi do głowy to była moja kuzynka Alice. Ona mnie znienawidzi przez tą grę. No cóż tak już bywa. I z wielką przyjemnością zdecydowałam się do niej zadzwonić. Uznałam, że jako jedyna nie zrobi z tego jakieś wielkiej afery. Więc teraz zostało tylko zadzwonić i czekać aż odbierze.

- Cześć. - przywitałam się.

- Siemka. - rozbrzmiał wesoły głos mojej kuzynki. - Co tam u ciebie? Coś się stało, że tak późno dzwonisz? - zapytała.

- Ogólnie to wszystko dobrze. - powiedziałam. - I nie nic się nie stało. Tylko mam taką sprawę...

- Jaką? - spytała z zaciekawieniem.

- Potrzebuje 10 tysięcy, siekierę i łopatę. - przekazałam jej to bez żadnych emocji. - Dałabyś to radę ogarnąć?

- Co ty zrobiłaś?! - zapytała ze zdenerwowaniem i zdezorientowaniem. - W coś ty się znowu wpakowała?

- W nic. - starałam się ją uspokoić. - Dostałam takie wyzwanie, że mam zadzwonić do kogoś z rodziny i mu tak powiedzieć. Padło na ciebie. - powiedziałam. W sumie jak zawsze padło na nią.

- Aaaaa... Amber następnym razem od ciebie nie odbiorę! - oznajmiła mocno zła.

- Dobra pogadamy później. - rzuciłam. - Papa. Kocham cię.

- Pa. Ja ciebie też. - odparła i się rozłączyła.

Gdy odłożyłam telefon wszyscy się zaczęli śmiać. No była to dość głupia akcja ale cóż taka gra.

- Będziecie jej fundować psychologa z tymi pomysłami. - powiedziałam z rozbawieniem. - Dobra kręcę. - oznajmiłam.

Wypadło na Olivię jak dobrze się składa. Można będzie się teraz trochę pośmiać z kogoś innego. Bo pewnie jak zawsze weźmie pytanie.

- Prawda czy wyzwanie? - zadałam pytanie.

- Prawda. - odpowiedziała krótko.

- Jaka jest najbardziej żenująca sytuacja w jakiej się znalazłaś. - zapytał Olivier, który był wodzirejem całej zabawy.

- Powiedziałam mojej mamie, że idę do koleżanki. Po czym jak wyszłam z domu to skierowałam się w całkiem innym kierunku. Moja koleżanka próbowała się do mnie dodzwonić, ale miałam wyciszony telefon. - zrobiła pauzę. - Więc ta dziewczyna postanowiła, że zadzwoni do mojej mamy, ponieważ miała jej numer. Nie pamiętam już co ode mnie chciała ta kumpela. - zaśmiała się nerwowo. - Wyobraźcie sobie reakcję mojej mamy, które słyszy, że nie ma mnie u tej dziewczyny. Chyba to, że była zdziwiona i zła to dość łagodne określenie emocji, które jej w tamtej chwili napewno towarzyszyły. Ta dziewczyna również zdziwiona i, że nic takiego nie słyszała. Więc moja mama się zdenerwowała, - mówiła dalej - ale uznała, że nic z tym nie zrobi i poczeka aż wrócę. No a ja wtedy poszłam na to inne spotkanie z pewnym chłopakiem. A mojej mamie zabrakło jakiś produktów spożywczych i pojechała do sklepu je dokupić. I wtedy zobaczyła mnie pod tym sklepem z tym chłopakiem jak się całujemy a ja miałam wtedy z jakieś 12/13 lat... Podeszła do mnie i oznajmiła, że wracam do domu. Nawet nie dyskutowałam z nią. Wsiadłyśmy do auta i odjechałyśmy. Potem dostałam szlaban na wychodzenie z domu. Nigdy więcej od tamtej sytuacji nie mówiłam mamie, że idę nie do tej osoby. - powiedziała.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 23 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Do you wana know?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz