𝐒𝐙𝐄𝐒𝐍𝐀𝐒𝐓𝐘 ⁺ 。˚'

270 14 4
                                    

Max 12:34 Japonia.

Za 26 minut miały rozpocząć się kwalifikacje. Stresowałem się, nie swoimi problemami, tylko stanem Charlesa. Nie jeździł na treningach, team go nie puścił. Miałem nadzieję że sobie odpuści, jednak zignorował moje prośby. Piłem redbulla, obserwując transmisję na ekranie. Pokazywali moją miłość. Oczy miał czerwone, i podkrążone. Ledwo kontaktuje, a oni chcą wepchać go do pierdolonego bolidu. Chcę go pilnować, boje się cholernie. Nie może się rozjebać. Co będzie jak się rozjebie? Nie poradzę sobie. Charles ma być moim mężem, nie może stracić życia na tym torze. Nie mój Charles. Zgniotłem puszkę, rzucając nią o ścianę.

Q1 odbyło się spokojnie. Leclerc jechał ostrożnie, mimo to serce waliło mi jak pojebane, gdy przyśpieszał bądź wjeżdżał w trudniejszy zakręt. Q2, zaczałem się stresować. Q3, Charles nie wyjechał z pit lane. Wygrałem pole, udzieliłem szybkich wywiadów i pobiegłem do garażu redbulla. Przebrałem się w wygodne dresy, chwytając swój telefon, który chwile już wibrował. Charlie <33. Napis ukazał się na ekranie, wraz z jego zdjęciem z gofrem w rece. Odebrałem od razu zbierając się, po chwili wychodząc tylnymi drzwiami. Max, możesz już wrócić do hotelu, dla mnie?.- Zapytał cicho, od razu przytaknąłem wsiadając do mojego wynajętego auta. Przełączyłem go na głośnik, chłopak opowiadał mi jego odczucia podczas jazdy. Nie chciał jechać, jedyne co utkwiło mi w głowie. NIE chciał jechać, dlaczego więc pojechał? Kto go tam zmusza? Ferrari to patologia. Chce poprawić mu humor. Po kilkunastominutowej rozmowie, chłopak się rozłączył. Wstąpiłem do kwiaciarni, i poprosiłem starszą kobietę o ułożenie bukietu, dla mojej miłości. Nie chciałem róż, dlatego bukiet składał się z czerwonych tulipanów, które znaczyły miłość. Białe lilie, które oznaczały planowany drugotrwały związek. W bukiecie znalazło się też również kilka wrzosów, ich symbolika to piękno. Na końcu znalazły się również czerwone goździki, oznaczały przywiązanie. Kilka następnych minut, wszedłem do jego pokoju hotelowego, zauważając chłopaka, który stał tyłem do mnie, uśmiechnąłem się lekko, zachodząc go cicho od tyłu. Objąłem go dłońmi, które położyłem na brzuch, podając mu bukiet, i muskając jego szyje. Uśmiechnął się, widziałem to w odbiciu szyby. Kocham cię, kocham cię, kocham i kocham!.- wpił się w moje usta, przechwytując bukiet. Oddałem pocałunek, kładąc dłonie na jego talie, i uśmiechając się. Chłopak zarzucił dłonie na mój kark, odsuwając się. Chyba spał, nie miał już takich worów. Czuł się lepiej. Chyba. Odsunąłem go, siadając na łóżku .-Jak się czujesz, słońce?- Spytałem, patrząc jak chłopak do mnie podchodzi. Chwycił mój podbródek, podnosząc moją głowe, tak abym patrzył mu w oczy. -Lepiej, cieszę się że nie skończyłem tych kwalifikacji, nie dałbym rady.- Szepnął cicho, przytulając się, tym samym popychając mnie na łóżko, i przytulając się. -Cieszy mnie to kochanie.- Poprawiłem mu włoski, chwytając słuchawki. Mimo wszystko dalej był ledwo przytomny. Podałem mu airpodsa, którego założył. Przykrył nas, wtulając się w mój tors, zamknął oczy. Założyłem słuchawkę, puszczając piosenki. Kilka się przewinęło, aż trafiło na piosenkę, do której tańczyłem pierwszy raz z Charlesem. Mimowolnie się uśmiechnąłem, całując śpiącego w czoło.

But if you're too drunk to drive
And the music is right
She might let you stay
But just for the night
And if she grabs for your hand
And drags you along
She might want a kiss
Before the end of this song.

Lovers Rock - TV Girl.

──────── · ・🏎・ · ────────

Daje teraz dużo piosenek, co o tym sadzicie?

9/?

𝐇𝐞 𝐦𝐚𝐤𝐞𝐬 𝐦𝐞 𝐬𝐡𝐢𝐧𝐞 𝐥𝐢𝐤𝐞 𝐝𝐢𝐚𝐦𝐨𝐧𝐝. | Lestappen pl.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz