~4~

54 2 0
                                    

Perspektywa Dante

✮♫---------------------------

-Ja pierdolę... Co ja mam zrobić?... Przecież widzę po jego oczach że coś do mnie czuje... 
Sonny błagam pomóż...-mruknąłem do telefonu 

-Nunuś. Ja wiem że to jest dla ciebie trudne. Może po prostu na razie to zignoruj. Jak będzie gotowy to ci sam powie- zapewniał mnie 

-Tu nie chodzi o to... Ja... Ja nic do niego nie czuję... Robię mu tylko nadzieję...

-...To przestań się z nim spotykać? 

-Wtedy to on na 100 procent się zabije... Nie mogę go tak po prostu zostawić...

-Nunuś. Oby dwoje dobrze wiemy że nie zostawił by swojej ekipy.

-Wczoraj prawie się zastrzelił... Sonny on jest w stanie to zrobić... Załamał się po stracie Grzesia... Ja nie jestem w stanie mu pomóc bo ze mną też nie jest najlepiej... 

-Zapisz go na terapię. 

-Nie zgodzi się...

-To pójdziecie razem. Pamiętasz jak ja chodziłem z tobą? Zawsze byłem tam z tobą i cię wspierałem więc dlaczego ty nie pójdziesz z nim?

-Ja... Nie mogę... Gregory za chuja mi nie pozwoli...  

-Załatwię to nunuś. Muszę lecieć, buziaczki i powodzenia.

-No buziaczki, papa Sonny- mruknąłem i zakończyłem połączenie. Spojrzałem na stertę papierów które leżały na moim biurku, nie miałem siły ich uzupełniać ale wiedziałem że jak tego nie zrobię to będę miał przejebane u Grześka. Wziąłem jeden plik kartek do ręki i zacząłem czytać. 

--mały skip. Nadal na komendzie Mission Row-- 

   Przebierałem się w ciuchy cywilne. Nagle usłyszałem jak coś wali w drzwi, szybko podszedłem do niech i je otworzyłem. Zobaczyłem Erwina, całego we łzach,, za nim stała Mia, wyglądała na mocno wkurwioną.

-Co tu się dzieje kurwa?!- krzyknąłem przytulając Erwina

-Dowiedziałam się co ten śmieć mówił do mojego chłopaka!- krzyknęła Clark

-Mówiłem że to było pod wpływem emocji!- mruknął Erwin 

-Spokojnie. Erwin jakim cudem znalazłeś się na komendzie? 

-Xander mnie wpuścił... Chciałem ci coś dać ale wtedy Clark mnie zobaczyła i zaczęła gonić... Nie wiedziałem gdzie uciekać więc przybiegłem tutaj...

-Okej. Clark - spojrzałem na kobietę- Po chuj chciałaś go złapać?

-Chciałam go zamknąć za to co mówił do Grzesia! 

-Clark to nie jest powód!   

-Jest! On jest moim chłopakiem a ten szczur się do niego kleił!

-Clark, Erwin został brutalnie zraniony przez Grześka. Chłopak sobie nie radzi, wszystko co się wczoraj działo było pod wpływam emocji.

-Bronisz go?! Powinieneś być po mojej stronie! On jest kryminalistą! 

-Nie jest kryminalistą. Jest moim przyjacielem. Nazwij go tak jeszcze raz a pożałujesz dnia w którym się urodziłaś.- spojrzałem na nią. Mia tylko odwróciła się i poszła prawdopodobnie na parking podziemny 

-Dziękuję Dante... 

-Nie ma za co Erwin. 

-Mam coś dla ciebie...-chłopak wyjął zza pleców kartkę

-Boże Erwin ile ty masz lat? - zaśmiałem się i wziąłem kartkę 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Boże Erwin ile ty masz lat? - zaśmiałem się i wziąłem kartkę 

-Dwadzieścia siedem- uśmiechnął się 

-Dobra, a teraz wypad do domu. 

- No ej 

-No co ej, nie powinno cię tu być 

-Dobra już idę- powiedział i odwrócił się plecami od mnie. Chciał już odchodzić jednak ja złapałem go za ramie i odwróciłem w moją stronę 

-Erwin. Wyślę ci później GPS. Masz przyjechać sam.

-Yhm 

-No to papa Erwiś, widzimy się później- puściłem mu oczko i wypchnąłem z szatni. Spojrzałem jeszcze raz na kartkę którą dostałem od chłopaka. Westchnąłem cicho i schowałem ją do torby którą po chwili założyłem na ramie i wyszedłem z pomieszczenia. Będąc na parkingu podziemnym zauważyłem że obok mojego mustanga stał Gregory i Mia. Wiedziałem że będę miał przejebane. 

-Dante. Dzwonił do mnie Sonny.

-I?- mruknąłem w duchu dziękując że o nic się nie przyczepił 

-Masz wolne przez tydzień.

-Kurwa aż tydzień? Zabije kiedyś tego gnojka 

-Zaraz możesz go nie mieć wcale.

-Dobra sory sory już idę pa.

-Pa. I powodzenia z tym narwańcem- zaśmiał się brunet i odszedł. Ja tylko krzywo na niego spojrzałem i wsiadłem do pojazdu, odpaliłem silnik i jak najszybciej to możliwe pojechałem do swojego mieszkania.

--skip. Mieszkanie Dante--

  Po otworzeniu drzwi przywitał mnie mój kot

-Cześć zorro-uśmiechnąłem się do zwierzaka, po chwili głaskania go ruszyłem w głąb mieszkania. Zostawiłem torbę na kuchennym blacie wcześniej wyjmując z niej rysunek od Erwina. Poszedłem do sypialni i włożyłem rysunek w pustą ramkę która stała na mojej szafce nocnej. Cała sypialnia była w kolorze czarnym z dodatkiem złotego, panował w niej  porządek. Ubrań nie miałem za dużo więc mieściły się w trzech szufladach które znajdowały się przy moim biurku. Podszedłem do jednej z szuflad i wyjąłem z niej czarną koszulę i jeansy, nie lubiłem się tak ubierać jednak czekała mnie poważna rozmowa z Erwinem, położyłem koszulę na desce do prasowania a spodnie na krześle przy biurku. Sięgnąłem po żelazko które stało na wejściu do łazienki i podłączyłem je do prądu, gdy już się nagrzało zacząłem prasować koszulę. Gdy uprasowałem ją szybko odłączyłem żelazko od prądu i się przebrałem. Przed wyjściem zabrałem ze sobą telefon, portfel i klucz. Po kilku minutach wybierania założyłem czarne trampki i wyszedłem  z mieszkania zamykając je. Pojechałem na miejsce którym był dach nieopodal jubilera, wysłałem starszemu lokalizację i czekałem.


✮♫---------------------------

Nie wiem co ja miałam dziś w głowie ale chyba jest dobrze. 
Troszkę dziś zapierdziel był bo dzieckiem się opiekowałam więc coś pewnie zwaliłam...
Dziękuję wszystkim którzy to czytają <3 buziaczki :3

Na zawsze razem -Pastela-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz