Perspektywa Dante
✮♫---------------------------
--miesiąc po zakończeniu terapii--
-Dante... Czy mogę do ciebie przyjechać?
-Coś się stało Erwin?- powiedziałem odkładając kubek z kawą na stolik
-Nie, po prostu nudzi mi się...- mruknął młodszy
-Ta yhm. Wyślę ci zaraz GPS
-Dobrze - mruknął chłopak i się rozłączył. Nie wiedziałem go od miesiąca. Nie wiedziałem o czym może chcieć rozmawiać. W międzyczasie, gdy czekałem na Erwina, zacząłem przypominać sobie nasze ostatnie spotkanie. Był wtedy taki sam, jak zawsze - pełen energii i radości. Jednakże, teraz coś musiało być nie tak. Czyżby terapia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów? Kiedy dzwonek do drzwi przerwał moje rozmyślania, wstałem z fotela i ruszyłem w stronę wejścia, otworzyłem drzwi a za nimi ujrzałem starszego. Erwin wyglądał na zmęczonego i zamyślonego, zupełnie inaczej niż zwykle.
-Co się stało Erwin?
-Nic...
-Wejdź.- mruknąłem i spuściłem wzrok na podłogę. Chłopak wszedł do mojego mieszkania, gdy on zdejmował buty ja zamknąłem drzwi i odwróciłem się w jego stronę
-Będziemy tak tu stać?- zapytał
-Póki nie powiesz mi co się stało to tak.
-Capela... Usiądźmy i pogadajmy...
-Yhm- ruszyłem w stronę salonu i pociągnąłem za sobą chłopaka, pchnąłem go lekko na kanapę żeby usiadł. Gdy starszy już usiadł ja uczyniłem to samo. Usiadłem bardzo blisko chłopaka żeby w razie ataku paniki móc zareagować
-No to o co chodzi Erwin.
-... Greg...
-Co Greg? Coś odjebał? Zranił cię?
-Nie... On poprosił mnie żebym udzielił mu ślubu z Clark...
-Erwiś, myślałem że dałeś sobie spokój z nimi
-Ja nie potrafię...
-Erwiś, jesteś silny, dasz sobie radę
-Jak mam dać sobie radę skoro na zawsze będę sam...
-Na pewno sobie kogoś znajdziesz
-Capela, nie ma szans... Osoba którą kocham na pewno nie odwzajemnia moich uczuć...
-Nie mów tak. - złapałem go za rękę - opowiedz mi o tej osobie.
-Nie jestem w stanie...
-Na spokojnie Erwiś.
✮♫---------------------------
Perspektywa Erwina
✮♫---------------------------
Czarnowłosy trzymał mnie z rękę. Nie chciałem mu jeszcze mówić w pros kogo kocham ale też nie potrafiłem opisać tej osoby. Wyjdę na idiotę ale raz się żyje...
-Pracuje w policji...
-Yhm -mruknął czarnowłosy
-Ma czarne włosy... -po tych słowach na mojej twarzy pojawił się rumieniec - I piękne niebieskie niczym ocean oczy...
-Erwin...
-Tak Capela chodzi o ciebie!...- wypowiedziałem szybko ale stanowczo. Spojrzałem na młodszego, wyglądał na zaskoczonego - Mówiłem że nie odwzajemnia moich uczuć
-Erwin... Ja... Wręcz przeciwnie... Ja też cię kocham...- mruknął i położył spoją rękę na moim ramieniu - Erwiś ja... Kocham cię od momentu gdy po praz pierwszy się zobaczyliśmy... Wtedy byłeś jeszcze z Grzesiem... Ukrywałem te uczucia w sobie ale przez ostatnie sprawy nie wytrzymywałem już...
-Capela... Ja też cię kocham... Kochałem cię gdy byłem z Grzesiem... Kocham cię teraz... I będę kochał cię na zawsze... Capela czy zostaniesz moim chłopakiem?...
-Tak Erwin zostanę twoim chłopakiem...- młodszy uśmiechnął się i złapał mnie za policzek i obracając moją głowę w jego stronę. Po chwili wpatrywania się w swoje oczy chłopak złączył nasze usta w pocałunek
✮♫---------------------------
TO KONIEC sadd
Dziękuję bardzo osobą które to jeszcze czytają (zostawcie cos po sobie w kom) kocham was misiaki <3
Za niedługo może wleci jakiś MORWIN NOWAY
CZYTASZ
Na zawsze razem -Pastela-
FanfictionDwudziestosiedmioletni przestępca o siwych włosach i złotych oczach pewnego dnia poznał dwudziestopięcioletniego chłopaka zwanego chodzącą depresją, chłopak o kruczych włosach i oczach jak ocean. Starszy niepokojąco zbliżył się do funkcjonariusza...