Perspektywa Dante
✮♫---------------------------
Po kilku minutach na dachu zjawił się siwo włosy, był ubrany w białą koszulę i czarne spodnie. Starszy podszedł i usiadł obok mnie, czułem jego wzrok na sobie.
-No to co tam chciałeś Dante?... - zapytał przerywając ciszę
-Musimy poważnie porozmawiać na temat twojej psychiki.- odrzekłem
-Nie musisz się martwić, dam sobie radę...
-Ta. Dasz sobie radę. Już to widzę, ostatnio prawie strzeliłeś sobie w głowę.
-Mówiłem ci że to było pod wpływem emocji...
-Erwin nie obchodzi mnie to. Sonny załatwił mi tydzień wolnego.
-Sonny?
-Tak. Sonny zadzwonił do Gregorego i wytłumaczył mu jak wygląda sytuacja, myślałem że będę miał maksymalnie trzy dni a on wpierdolił mi tydzień.
-Yhm... I po co mi to mówisz?
-Erwin przez ten tydzień będziemy codziennie chodzili na terapię.
-Czemu my? Nie możesz sam?
-Tu nie chodzi o mnie... Tu chodzi o ciebie debilu.- mruknąłem i spojrzałem w jego piękne złote oczy
-Nie musimy Dante...
-Erwin musimy.
-Dawałem sobie wcześniej radę...
-Erwin to może się źle skończyć. Też tak kiedyś mówiłem. Po kilku latach okazało się że to wszystko doprowadziło mnie do poważnej depresji... Erwin nie chcę żebyś skończył jak ja...- wymamrotałem
-...Dobrze Capela... -mruknął złotooki i wstał
-Idziesz już?... - spojrzałem na niego zdziwiony, on jedynie patrzył się w dal
-Wiesz... Muszę jeszcze coś załatwić z Albertem...
-Aha, no okej powodzenia...- mruknąłem i podniosłem się. Erwin spojrzał mi w oczy i po chwili pocałował w czoło. Stałem i patrzyłem się na niego jak bym zobaczył ducha
-Trzymaj się Dante...- mruknął i odszedł. Ja ciągle stałem w miejscu. To wydarzenie potwierdziło moje przekonania. Czułem coś do Erwina, sam nie wiedziałem do końca co ale czułem coś. Przyjaźń? Zauroczenie? Miłość? Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu, wyjąłem go z kieszeni i odebrałem.
-Halo?
-Cześć nunuś. Jak tam?
-No dobrze...
-Urlopik jest?
-Tak... Dziękuję ci Sonny że udało ci się to załatwić - uśmiechnąłem się do urządzenia które trzymałem przy uchu
-A ty co taki jakiś przygnębiony?
-Rozmawiałem właśnie z Erwinem...
-Nie zgodził się chodzić na terapię?
-No właśnie się zgodził...
-No to co jest nunuś
-No on... Zanim odszedł pocałował mnie w czoło... I ja chyba... Zaczynam coś do niego czuć...
-Oj, nunuś nie za szybko się zakochujesz?
-Sonny ale to nie była pierwsza taka sytuacja... Po tym jak Grzesiu zerwał z Erwinem kupiłem siwemu pierścionek żeby mógł pokazać Grzesiowi że nie zależy mu... Nie chciałem mu go dać więc on pocałował mnie w usta i mi go wyrwał...
-I czemu ja o tym nie wiedziałem?
-Bałem się to powiedzieć...
-Nunuś nie popełniaj tego błędu co ostatnio. On może chcieć cię tylko wykorzystać.
-Wiem Sonny...
-Ehh, zadzwonię do ciebie później, wracaj do mieszkania i napisz mi jak będziesz się chujowo czuł.
-Yhm, pa...- mruknąłem i zakończyłem połączenie. Patrzyłem jeszcze chwilę w telefon ale po chwili stwierdziłem że lepiej pójść do mieszkania.
--skip. W mieszkaniu Dante--
Leżałem na łóżku ubrany w piżamę. Na mojej klatce piersiowej leżał zorro a z telefonu leciała jakaś smutna playlista którą za dzieciaka puszczałem sobie jak moi rodzice się kłócili. Byłem zmęczony ty co się dziś działo wiec sam nie wiem kiedy zasnąłem.
✮♫---------------------------
Dziś króciutko ale zmęczona jestem. Piszę to o 1:00 :(
Jutrzejszy rozdział pod wielkim znakiem zapytania.No... Kocham was misie kolorowe.
✮Byście czuli się silni i wiecznie młodzi!Niech wam zdrowie dopisuje,na każdym kroku,a pomyślność nie opuszcza w 2024 roku!✮✮Pijanego sylwestra kochani <3✮
CZYTASZ
Na zawsze razem -Pastela-
FanfictionDwudziestosiedmioletni przestępca o siwych włosach i złotych oczach pewnego dnia poznał dwudziestopięcioletniego chłopaka zwanego chodzącą depresją, chłopak o kruczych włosach i oczach jak ocean. Starszy niepokojąco zbliżył się do funkcjonariusza...