Neuvillette x reader / Genshin Impact /

77 12 0
                                    

Ostatni shot w tym roku (no way)! Życzę wam, żeby 2024 nie był gorszy niż 2023 i abyście byli zdrowi, bezpieczni, szczęśliwi. Do zobaczenia w przyszłym roku <3

Dla Isabella1l2

Dzień 159. 

Dzięki uprzejmości Freminet, poznałam dużo flory podwodnej Fontaine. Dowiedziałam się jak wydobywać Beryl Conch. Przyda mi się to, żeby je osuszyć i zmielić. One są mocniejsze niż Starconch z Liyue. Przydadzą się do maści leczących. Zebraliśmy dużo Tidalg, które są niesamowicie słodkim dodatkiem do syropów dla dzieci. Oczywiście po odpowiedniej obróbce. Fremi specjalnie dla mnie zebrał Spring of the First Dewdrops. Twierdzi, że pochodzą z wód, które nie sprzyjają ludziom. Tylko szkoda, że powiedział mi dopiero potem, kiedy nie mogłam mu zabronić popłynięcia tam. 

Popołudnie mam spędzić z chłopakiem i jego starszym rodzeństwem. Z małą przerwą na spotkanie z Lady Furiną w Palais Mermonia. 

- Już skończyłaś pisać? - zapytał blondyn patrząc przez moje ramię. Zaśmiałam się cicho zamykając swój notatnik. 

- Jak na razie. Potem jeszcze będę dopisywać. Ale na razie, mieliśmy iść po przekąski na przyjęcie herbaciane, prawda? - odpowiedziałam z uśmiechem. Siedzieliśmy razem na plaży wysychając po naszej podwodnej wyprawie. A raczej próbowaliśmy, bo ciemne chmury wisiały nad nami zapowiadając niezłą ulewę. Bez słońca było trochę zimno, ale ubrania trochę przeschły. 

- Prawda. Chociaż nie wiem, czy nie zostaniemy w domu jeśli zacznie padać - powiedział półgłosem odchylając się do tyłu. Jasne kosmyki luźno opadły po jego ramionach aż zaczęły luźno zwisać. 

- Mogłabym cię narysować w takiej pozycji wiesz? Jeśli kiedyś się zgodzisz - zaproponowałam. Wygląda świetnie tylko ma za mało pewności siebie. Chłopak mocno się zarumienił, ale nie zmienił pozycji. Staje się coraz śmielszy. Odwróciłam głowę i zobaczyłam dzieci, które biegną wzdłuż brzegu. Śmiały się wołając "Hydro Dragon, Hydro Dragon don't cry". Przekręciłam głową zastanawiając się. Słyszałam kilka razy, jak jakieś dzieci to mówią, ale nigdy nie zwróciłam na to aż takiej uwagi. 

- Freminet, czemu te dzieci wołają, żeby smok nie płakał? - zapytałam przypominając sobie, że przecież mam pod ręką osobę, która będzie znać odpowiedź na to pytanie. 

- To wzięło się ze starych legend. W skrócie deszcz tłumaczono sobie jako łzy wodnego smoka. A skoro jesteśmy w krainie żywiołu wody, ma to sens. Dlatego dzieciakom mówi się, że żeby szybciej deszcz przeszedł muszą wołać do smoka - odparł. Spojrzałam na niego z zaciekawieniem. 

- Ty też tak mówiłeś - zauważyłam, przez co zarumienił się znowu. 

- Mi to... pomaga... - zająknął się. - Pozostałość z... dzieciństwa, kiedy... 

- Spokojnie, nie musisz odpowiadać. Wiem, że to ciężkie dla ciebie. Ale skoro ma padać to przebiorę się i pójdę od razu na to spotkanie z Lady Furiną a potem do was dołączę - powiedziałam i schowałam swój notatnik do torby. Blondyn pomógł mi rozstawić przenośny parawan dzięki, któremu mogłam sprawnie zmienić strój do nurkowania na swoje standardowe ubrania. Wygładziłam materiał, który miał przypominać sukienkę. Rozpuściłam jeszcze włosy, które musiałam mieć spięte w kucyk.

Po mnie chłopak również skorzystał, żeby się przebrać w suche ubrania. Patrzyłam na ciężkie chmury wiszące na niebie. Wyglądały jakby były zbyt nabrzmiałe, żeby wiatr mógł je ruszyć. 

- Na bank będzie padać - mruknęłam do siebie i westchnęłam. Nie lubię deszczu. Wolę, żeby moje ubrania nie przylepiały się do mnie. 

- [T/i] pomożesz? - zapytał blondyn. Odwróciłam się do niego a on trzymał za parawan. Skinęłam głową i pomogłam mu złożyć wszystko. Razem wróciliśmy do miasta. Tam rozdzieliliśmy się. Ja poszłam w stronę Palais Mermonia a Freminet do pobliskiej kawiarni po zamówione słodkości i przekąski na później. Chociaż nie wiem, czy nie będę mieć dość słodyczy po spotkaniu z białowłosą dziewczyną. 

Po paru minutach stanęłam pod ogromnym budynkiem. Tam czekała na mnie jedna Melusine.

- Mam panienkę zaprowadzić na spotkanie - poinformowała z uśmiechem. Odwzajemniłam gest i obie weszłyśmy do środka. Ku mojemu zaskoczeniu, zostałam odstawiona pod drzwi gabinetu Monsieur Neuvillette'a. Zapukałam trzykrotnie i po słownym przyzwoleniu, weszłam do środka. Przeszłam przez mały korytarzyk stając pięć kroków przed biurkiem mężczyzny. 

- Witaj [T/i]. Pozwól, że ja dzisiaj przekażę ci informacje od Lady Furiny. Ona ma dzisiaj innego, niezapowiedzianego gościa, który wymaga... natychmiastowej uwagi. Dlatego rozdzieliłem spotkania i ja zajmę się tobą - oznajmił z małym uśmiechem. Miałam wrażenie, że chciał tak utrzeć nosa swojej przełożonej. 

- Jest mi bardzo miło, że jestem stawiana na takim wysokim poziomie - odpowiedziałam. Usiadłam sobie przed biurkiem, żeby zająć się bieżącymi sprawami. 

Wspólnie ogarnialiśmy sprawy aż do momentu gwałtownego otwarcia drzwi z hukiem. Podskoczyłam na fotelu, ale od razu na mojej dłoni znalazła się opiekuńcza ręka mężczyzny. W wejściu stała Furina, która była czerwona z zażenowania. Nie potrzebowała słów. Białowłosy wstał z miejsca. 

- Zaraz wrócę - powiedział do mnie i wyszedł. Skinęłam głową mimo, że tego już nie słyszał. Wróciłam do papierów, które miałam wypełnić ze swoich badań. Miałam to zrobić słownie, ale ktoś woli mieć to na piśmie. Westchnęłam, ale nie było tego już tak dużo. Słyszałam cichy szum. Po skończeniu, podeszłam do okna i starałam się dostrzec, co się dzieje na zewnątrz. Nic nie było tam widać. 

- Jestem. Skończyłaś już? - spytał Neuvillette wracając. 

- Owszem. Wszystko jest gotowe. Teraz pędzę na kolejne spotkanie - odparłam z uśmiechem podchodząc do swoich rzeczy. Założyłam swoją torbę na ramię. 

- W takim razie chociaż odprowadzę cię do wyjścia - oznajmił. Pokiwałam głową na zgodę. Razem przeszliśmy przez Palais Mermonia w ciszy. Nie chciałam pytać, co się stało a jemu nie spieszyło się do wyznań. Melusines otworzyły potężne drzwi a ja przekroczyłam próg. Wyciągnęłam rękę przed siebie. Poczułam mokre krople spadające na nią. 

- Bardzo nie chcę moknąć. Hydro Dragon, Hydro Dragon don't cry... - powiedziałam półgłosem. Patrzyłam chwilę przed siebie. Już miałam wyciągnąć płaszcz, żeby się nim zakryć, ale stało się coś niezwykłego. Deszcz ustał. Obróciłam się przez ramię. 

- Korzystaj, póki przestało, bo zaraz z powrotem może zacząć padać - odparł z małym uśmiechem pod nosem. Odwzajemniłam gest, ale o wiele szerzej. 

- Dziękuję. Do zobaczenia - odpowiedziałam i ruszyłam szybkim tempem na spotkanie z Freminet oraz jego rodzeństwem. Widocznie Hydro Dragon rzeczywiście czuwa nad Fontaine. 

One-shots universeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz