Listopad 2023, Kraków
Perspektywa Oliwiera
Szykowałem się by zabrać dziewczynę do kawiarni umówiliśmy się, że podjadę po nią pod jej szkołę. Stałem przed tą szafą już dobre ponad pół godziny, gdy nagle do mojego pokoju wpadła Julita ze Świeżym.
- a wam co ? - spytałem patrząc na niższą dziewczynę, która w ręku trzymała wazon. Nagle do mojego pokoju wbiegła również Hania, która traktowałem jak siostrę.
- czy wy możecie się uspokoić i możemy wracać do nagrywania odcinka ? - spytała spokojnym głosem -
- a Ty coś się tak odstrzelił ? - nagle w moim pokoju znalazł się również Bartek.
Spojrzałem na nich na idiotów, to wcale nie wyglądało dziwnie, że czwórka dorosłych ludzi wbiega do pokoju nastolatka tymbardziej jedna z wazonem a drugi ze szczotką. Trzecia z jakimś mopem.
- czy wy nie nagrywacie odcinka przypadkiem ? - spytałem zakładając na siebie srebrny naszyjnik ze sklepu genzie. Spojrzałem na zegar, który wskazywał godzinę czternastą trzydzieści co oznaczało, że Amelia kończy zaraz lekcje a Ci imbecyle dalej są w moim pokoju. - dobra gnoje starsze ode mnie i Haniula siostro najlepsza robicie wypad mi z pokoju bo się spóźnię - powiedziałem rękami nakazując im wyjść zamykając za sobą drzwi.
- a gdzie to się księciunio żółciutki wybiera ? - spytała Hania posyłając w moją stronę uśmiech.
- no właśnie kawalerze, gdzie się wybierasz, jeszcze tak odstrojony - zagadnął Bartek a ja na nich spojrzałem tylko.
- niech was to nie interesuje - na moje nieszczęście w kuchni i salonie krzątał się Michu z Polą.
- to wy nie wiecie ? - zapytała Pola podchodząc do nas z puszka groszku. Na co reszta osób pokiwała przecząco głowami.
- nasze Oliwier umówił się z tajemniczą dziewczyna z którą czasem rozmawia, że aż spać nie można - rzekł Michu również do nas pochodząc.
Zanim opuściłem dom zdążyłem dostrzec wzrok Julity, który mówił "z tą dziewczyną z koncertu prawda" na co w jej stronę posłałem uśmiech i wyszedłem w końcu z domu.
Zanim pojawiłem się pod szkołą Amelii zajechałem jeszcze szybko, by kupić jej kwiaty, które zostały położone na tylnim siedzeniu. W przeciągu dwudziestu minut znalazłem się już pod szkołą brunetki. Wysiadłem więc z auta opierając się o maskę samochodu. Wyciągając z kieszeni spodni telefon i pisząc do Amelii.
Oliwier
Słodka jestem już pod Twoją szkołą, czekam na Ciebie.Napisałem i w tym samym czasie dziewczyna zdążyła opuścić budynek placówki za nim do mnie podeszła pożegnała się ze swoją przyjaciółką.
- cześć słodka - uśmiechnąłem się do niej ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
- dzień dobry słodki, jak tam nagrywki ? - spytała wchodząc do samochodu. Obszedłem pojazd zajmując miejsce kierowcy i sięgając na tylne siedzenie po bukiet jej ulubionych kwiatów.
- proszę to dla Ciebie - wręczyłem jej bukiet różowej gipsówki. Dziewczyna spojrzała na mnie i się uśmiechnęła a w jej oczach dostrzegłem błysk.
- jaki słodziak, zapamiętałeś - powiedziała czochrając mnie po moich blond włosach. Zarumieniłem się na jej słowa. Po krótkiej rozmowie z nią wyjechaliśmy z pod szkoły, by udać się do kawiarni nie daleko. Miałem tylko nadzieję, że nikt mnie nie widzi, bo nie potrzebuje potem skandalu czy innych takich rzeczy, a tymbardziej nie chce narażać zielono okiej na takie sytuacje.

CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie | Oliwier Kałużny
FanfictionPrzypadkowe spotkanie dwójki nastolatków. Chłopaka i dziewczyny. Księżyca i słońca. Deszczu i śniegu. Ciepła i zimna. Wody i ognia. Jak potoczy się ich relacja, skoro są tak bardzo różni od siebie ?