×2

212 5 1
                                    

Pov. Litwa

    *następny dzień*

Obudziłam się już w moim łóżku. Po wczorajszej nocy się w ogóle nie wyspałam. Wiem że to moja wina bo to ja zmuszałam Polskę żebym mogła iść z nim. Polska jest najlepszym bratem, ale Węgry też. Coraz rzadziej gadam z Węgrem co mnie smuci. Wiem że czasami chętnie dałabym mu opieprz za kilka rzeczy ale no. Węgry po prostu nie zasługuje. Ale też nie może być takim leniem jak teraz jest. Może da się zmienić jego lenistwo w pracowitość? Ja spróbuję go nauczyć pracowitości i dam mu jakieś obowiązki. Niech się szykuje mój kochany braciszek.

Wstałam z łóżka i podeszłam do mojej szafy i wyciągnęłam z niej jakieś ciuchy. Poszłam po cichu do łazienki żeby gdyby co nikogo nie obudzić. Szybko się przebrałam i umyłam zęby. Rozczesałam włosy i zrobiłam sobie kitka. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Poszłam do swojego pokoju i do szuflady z piżamami schowałam piżame. Potem odsłoniłam żaluzje i wyszłam z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Zszedłam do kuchni gdzie siedział Węgry.
-siostro gdzie ty wczoraj byłaś!? martwiłem się! -wykrzykną i podbiegł mnie przytulić.
-chciałam iść z Polską po jakieś dokumenty, ale nie wiem jakie i nic o nich-szybko odpowiedziałam i odwzajemniłam przytulasa. Węgry mnie podniósł i posadził na blacie w kuchni dając mi do ręki talerz z dwiema kanapkami. Jedna była z szynką i papryką, a druga z serem i pomidorem. Zjadłam bo jestem osobą która wszystko lubi. Odłożyłam talerz do zlewu a Węgry umył i odstawił do szafki. Znowu mnie przytulił co odrazu odwzajemniłam głaszcząc go po plecach.

Po krótkiej chwili wróciłam do pokoju zastanawiając co by tu porobić. Nie miałam na nic pomysłu , a nie chce żeby mi się nudziło. Wzięłam telefon i zaczęłam szukać różnych Informacji.

Pov. Polska

Siedziałem sobie na ławce w parku i wpatrywałem się w dzieci które karmią gąłębie. Chciałbym się cofnąć do czasów kiedy miałem dziesięć lat. Wtedy wszystko było piękne, aż za piękne. Tak tęsknię za ojcem który nas chronił. Teraz i tak mam kochające rodzeństwo, które się o mnie nie potrzebnie martwi. Ciągle myślę o nich i żeby ich nie zranić bo w chuj nie chce ich stracić. Nagle poczułem że ktoś siada obok mnie. To był Niemiec... Ten syn tego jebanego nazisty którego można tylko jebać.
-Hej Polen-powiedział Niemiec łagodnym i także tym wkurwiającym mnie głosem.
-czego?-odpowiedziałem brutalnie żeby mnie zostawił w spokoju.
-dowiedzieć się czemu się mnie boisz, przecież ja ci nic nie zrobiłem,a mój ojciec taki już jest.. -odparł przygnębionym głosem. Trochę smutno mi się zrobiło ale nadal miałem minę która nie okazywała żadnych emocji żeby go nie prowokować.
-może i masz rację z tym że nic mi nie zrobiłeś, ale i tak mam prawo się ciebie tak samo bać jak i twojego ojca.-odpowiedziałem i wstałem i zacząłem iść w stronę domu zostawiając go samego. Nie mogę mu ufać po tym co jego ojciec mi zrobił. On może też próbować potem mnie zabić przecież. Nie chce z nim gadać ale czasami na serio muszę. Mam go już dość. Czasami się zastanawiam dlaczego się tak na mnie uparł. Nie wytrzymam psychicznie. Jak go jeszcze raz zobaczę dzisiaj to go ukatrupie kurwa.

Wbiegłem do domu no i oczywiście musiałem jebnąć przypadkowo Węgra.
-Przepraszam! -wykrzyknąłem i pomogłem mu wstać.
-nic się nie stało-odpowiedział mój brat po czym mnie przytulił, a ja się uśmiechnąłem bo przecież w domu mogę okazywać uczucia.
-Litwa jest w swoim pokoju? -cicho zapytałem bo dzisiaj tylko o szóstej byłem w domu i wtedy chyba już spała.
-Tak, nasza siostrzyczka jest w pokoju.-ośwoadczył spokojnie Węgry.
-a jak tam twoje skrzydła w ogóle? -zapytał.
-coraz lepiej, za takie około dwa miesiące powinne się już zrosnąć, a potem je wyćwicze i znów będę latać! -powiedziałem tak radośnie że na końcu wydałem pisk szczęścia. Mój brat pogłaskał mnie po głowie po czym odparł
-jesteś głodny?
-nie narazie, a jak będę to sobie sam zrobię, nie jestem już małym dzieckiem! -odpiwiedziałem dla żartów głosem wściekłego dziecka. Ja i Węgry parskneliśmy śmiechem.
-no dobrze-szybko odparł po czym zaczą kierować się w stronę ubikacji. Ja natomiast skierowałem się w stronę pokoju mojej siostrzyczki. Cieszę się że mam brata i siostrę, a nie naprzykład dwie siostry. Wtedy to bym w ogóle nie wytrzymał i bym już dawno się zabił. Chętnie nadal bym to zrobił ale Litwa by tego nie przeżyła i by się też prawdopodobnie zabiła lub by popadła w depresje czego bardzo nie chce. Wszedłem do niej do pokoju i popatrzyłem na łóżko w którym teraz spała. Więc wyszedłem żeby jej nie obudzić bo wiem jak to jest gdy się jest zmęczonym a ktoś mnie obudzi z fajnego snu. O jezu. Najgorsze jest to jak się śni coś zajebistego po prostu jeden z najlepszych snów które się śniły, a ktoś mnie obudzi.

Szedłem w stronę mojego pokoju tylko po to by odpocząć po ciężkiej nocy. Otworzyłem drzwi po czym wszedłem i je zamknąłem. Skierowałem. Się w stronę mojego łóżka i się wygodnie położyłem. Nie wiem co się działo dalej bo zasnąłem.

×××××××××××××××××××××××
Drugi rozdział!
i przepraszam z góry za błędy

843 słowa!

꧁𝐏𝐨𝐫𝐲𝐯𝐚𝐜𝐳 ||~𝙶𝚎𝚛𝚙𝚘𝚕~||•𝚌𝚘𝚞𝚗𝚝𝚛𝚢𝚑𝚞𝚖𝚊𝚗𝚜•꧂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz