rozdział 1

8 0 2
                                    

Obudziłam się o 7 od razu wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic by następnie ubrać się w butelkowo zieloną bluzkę z długim rękawem jak i dekoltem a na to szare dresy które kocham założyłam białe skarpetki oraz buty które były biało-czarne po ogarnięciu się wyszłam z łazienki i zaczęłam iść do pokoju wspólnego dzisiaj mamy dzień wolny co mi ułatwia sprawę by móc tu w jakimś stopniu powoli się zaaklimatyzować.

Nikogo nie było jeszcze na dole dlatego usiadłam na kanapie i patrzyłam się w kominek gdzie palił się ogień. Od dziecka patrzenie na ogień pozwala mi się uspokoić to ciepło jakie od tego czuć ten klimat patrząc na to czy dźwięk palonego drewna to jest coś dla mnie jak i deszcz z piorunami w nocy kocham chodzić w lesie po deszczu ten zapach który można poczuć jest wspaniały pozwala on oczyścić myśli a jeszcze lepiej jest gdy wtedy biegam pod postacią wilkołaka ta więź z naturą jaką wtedy czuję pozwala mi poczuć się wolną i niezależna jednak od jakiegoś czasu mam problem nad zapanowaniem nad swoim wilkiem potrafię zacząć się przemieniać gdy się zbyt wkurzę nie lubię tego nie raz tracę kontrolę i albo się zmieniam albo mam ochotę wyssać z innych krew póki nie padną trupem na ziemię. Wiem że nad pragnieniem można zapanować jednak nigdy nie potrafiłam się tego nauczyć tata mówił że wujek kol miał tak samo i że po wielu wielu latach zaczął powoli nad tym jakoś panować pomogła mu w tym moja ciocia Davina Claire która jest czarownicą ale też i jego żoną podobno gdy ją poznał zmienił się do nie poznania bo w końcu zaczął dbać o kogoś bardziej niż o siebie jak i stawiał ją ponad siebie. Czy jak znajdę miłość to zapanuje nad pragnieniem? Od dawna mnie to zastanawiało. Czy tak mało ale za jednym razem tak dużo potrzebuje by móc otrzymać kontrolę nad pragnieniem z obawy że skrzywdzę najważniejsza mi osobę.

- Aisha wróciłaś do mnie - Usłyszałam tak dobrze znany mi głos który mnie przywrócił z moich myśli.

Odwróciłam się do Theo który stał nie daleko kanapy z rękami w spodniach a na jego ustach był uśmiech i iskry w oczach. Był szczęśliwy. Ja tak samo bo wreszcie go widzę po tych pięciu latach.

- Usiądź do śniadania jeszcze długo a my możemy w tym czasie porozmawiać w sumie - Zaproponowałam chłopakowi który od razu chętnie usiadł obok mnie.

- To co tam u ciebie mała heretyczko - No tak Theo wie że od dziecka jestem połączeniem wampira i czarownicy i nigdy go to o dziwo nie odrzuciło odmenie tylko był przy mnie mimo że połowa mnie była potworem.

- Wiesz nie jestem już heretyczką ale trybrydą połączenie trzech istot wampira czarownicy i wilkołaka - Powiedziałam nie za głośno nigdy nie mam pewności czy ktoś by nie podsłuchiwał czy coś podobnego. Mimo że dawno się z nim nie widziałam to jednak dalej mu ufam jak nikomu innemu.

Zauważyłam na twarzy chłopaka zdziwienie gdy tylko to powiedziałam bo wszyscy doskonale wiedzieli że aktywować gen wilkołaka można to zrobić tylko i wyłącznie gdy się kogoś zabije.

- Aktywowałam gen wilkołaka..wiem że pewnie stwierdzisz że jestem jakimś potworem bo zabiłam by móc uwolnić swoje wilczą naturę jednak zanim osądzisz to naprawdę nie chciałam tego zrobić to się stało tak przypadkiem - Opowiedziałam chłopakowi historię dnia w którym aktywowałam gen zabiłam ale nie chciałam tego robić. Musiałam.

- Nie mam ci tego za złe Aisha nie chciałaś tego zrobić wyszło jak wyszło - Uśmiechnęłam się na jego słowa wiedząc że mnie nie ocenia ani nic w tym stylu.

Zaczęliśmy wspominać stare czasy gdy to się wspinaliśmy na drzewa bo były zawody kto się wyżej wespnie w ciągu minuty na wysokie drzewa. Chłopak się zaśmiał jak mu powiedziałam że co nos wymykałam się z domu włączając stoper na minutę i ćwiczyłam wspinanie się na drzewo by kiedyś go w tym pokonać. Wspominaliśmy nasze skradanie się po pokojach moich rodziców czy wujków i się przebieraliśmy za nich jak i udawaliśmy ich dalej pamiętam jak Theo idealnie odegrał mojego tatę czy wujka kola. Chciałabym wrócić do tych beztroskich czasów dzieciństwa gdy myślałam że świat jest dobry i jestem bezpieczna zawsze wiedziałam że moje moce są zbyt potężne dla mnie szczególnie gdy byłam młodsza dlatego nosiłam specjalne bransoletki by moja magia nie wyszła mi z pod kątroli której uczyłam się z dnia na dzień coraz bardziej. Teraz gdy czuje za duży napływ mocy lub zaczynam nad nią nie panować to zakładam bransoletki i w nich chodzę by nie zrobić nikomu przypadkiem krzywdy szczególnie moim bliskim.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 29, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tell me we weren't just friends// Theodore NottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz