ROZDZIAŁ 1

536 54 24
                                    

Witajcie już po Świętach, Kochani <3 Ostatnimi czasy często wspominaliście właśnie o kontynuacji Piekielnych Rozkoszy i cały czas gdzieś to tam odkładałam, ponieważ nie chciałam zbyt dużo książek zaczynać. Mówiłam Wam, że pewnie rozpocznę pisanie, kiedy uporam się z przynajmniej jedną z aktualnych powieści. Okazało się, że skończyłam już przeszło dwie, bo i Harry'ego Pottera oraz Zew Wilka, dzięki temu mogę nawet powiedzieć, że ten rok należy do udanych. Ale, obiecałam także, że w tym roku ukaże się kontynuacja Ukąszenia Węża i co? I w końcu spełniam obietnicę, bo jest 29 grudnia i 2024 roku jeszcze nie ma ;) Więc mam nadzieję, że się cieszycie i jesteście równie zaskoczeni, co ja, że jednak udało mi się zdążyć przed końcem 2023 :DDD 

A tak w ogóle to czekam na komentarze, jestem też niezmiernie ciekawa, ilu z Was jeszcze się tu uchowało ;) 


Trzy godziny temu wydawało mu się, że ma cały świat do dyspozycji. Patrzył w ciemne oczy bruneta przed sobą i widział w ich odbiciu tylko własne pragnienia. Nie było strachu, czy wątpliwości. Uśmiechał się, wypowiadał słowa o miłości i oddaniu, w które naprawdę wierzył. W tamtym momencie wszystkie problemy zdawały się odległe, zastąpione przez emocjonalne uniesienie.

Jednak ten sen trwał krótko, bo właśnie teraz, popijając wino i wpatrując się w pierścionek na palcu, ponownie zalały go nieprzyjemne myśli. Czuł się przytłoczony nie tyle pośpiesznym ślubem, co ludźmi, którzy go otaczali. Czasami zapominał kim był Sasuke i czym się zajmował, a teraz to w niego najbardziej uderzyło. Stał pośród tych ludzi, biznesmenów, którzy sztucznie uśmiechali się, gratulowali mu, klepali po ramieniu, niczym starzy znajomi. Większość ich Naruto nie znał. Tylko nieliczni mignęli mu kiedyś w lokalnych wiadomościach, albo na okładkach gazet. Dlatego tym bardziej nie potrafił się odnaleźć, kiedy do niego zagadywali. Wolał więc oddalić się choćby na moment, aby złapać oddech.

— Przytłoczony?

Naruto wyprostował się odruchowo i zerknął na kobietę, która stanęła tuż obok niego, niemal się o niego opierając. Jej ostro zarysowane kości policzkowe tym razem jeszcze bardziej zostały podkreślone przez upięte włosy w idealny, wysoki kok. Niebieska, obcisła suknia zaś nie tylko pasowała do błękitnych tęczówek, ale również odmładzała, uwydatniając kuszące krągłości, którymi rudowłosa wciąż mogła się pochwalić. Matka naprawdę się postarała na ten wieczór.

— Trochę — przyznał, skinąwszy głową. Następnie ponownie skierował spojrzenie na wysokie budynki przed nimi. Na całe szczęście balkon nie był oblegany przez gości i póki co byli jedynymi przebywającymi tutaj ludźmi. Co prawda nie liczył, aby ten stan rzeczy się utrzymał, bo jeszcze jakiś kwadrans temu widział w tym samym miejscu choćby Itachiego, palącego papierosa za papierosem. Zresztą większość palaczy zdecydowanie musiała tu zawitać, sądząc po niedopałkach leżących w doniczkach.

Donośne śmiechy czy co głośniejsze rozmowy docierały do nich, ponieważ drzwi balkonowe były szeroko otwarte. Poza tym stali tak, iż nie tylko widzieli lśniące światła, szykującego się do snu miasta, ale również salę, a przez to uczestników przyjęcia. Dzięki temu Naruto wciąż mógł obserwować własnego — już oficjalnie — męża, który lawirował pomiędzy co ważniejszymi osobistościami. I mimo że to był ich, jak to Kiba nieustannie mu powtarzał, Wielki Dzień, to jednak Sasuke nie potrafił odpuścić. Nadal skrupulatnie dopełniał obowiązki jako szef Uchiha Company. Nawet na teoretycznym urlopie. Chociaż prawda była taka, że będąc kimś takim, nigdy rzeczywiście nie można było zaszyć się w domu i zniknąć ze światła reflektorów. Dopiero w ostatnich dniach Naruto zaczął naprawdę to pojmować. Na samą myśl robiło mu się niedobrze, ponieważ przygotowania do ślubu nie należały do łatwych. Okazało się, że dziennikarze i różnego rodzaju firmy pragnęły poznać wszystkie detale, nie tylko tego, co zaplanowali, ale również najintymniejszych rzeczy dotyczących ich relacji. Czyhali, żeby poznać samego Naruto, choć już przecież wcześniej udzielił wywiadu, wydawało się jednak, że to nie wystarczyło ludziom. Pytania się tylko namnażały, a telefony do firmy nie ustępowały. Janet miała ręce pełne roboty, żeby uprzejmie odmawiać paparazzim, a co niektóre numery od razu blokować. Tak, Naruto uważał to za ciężki okres, bo Sasuke przychodził z pracy niezwykle podirytowany.

Pocałunek Anioła || SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz