!!!Pierwszy wspólny mecz!!!

80 5 0
                                    

Pov Kazemaru

W pierwszej połowie przegrywaliśmy 2:1, a to dlatego, że Endou nie grał w meczu. Nie wiemy czemu trener to zrobił, ale pewnie miał powód. Totalnie nam nie szło. Jak tak dalej będzie to przegramy. Oby trener cos wymyślił. Zaczynamy drugą połowę, mam nadzieje, że będzie ona lepsza niż pierwsza.
- Ale jak to FUDOU WCHODZI DO GRY?! Co trenerowi strzeliło do głowy?! jak mamy wygrać?-krzyknąłem niezadowalany. Teraz walczyliśmy z Fudou u boku. Ale on grał sam. Zaczął mnie tym denerwować.
-Kazemaru wszystko dobrze?- słyszę głos zza pleców to był Kiyama.
-Tak, ale co Fudou tu robi? On przecież gra sam i wykorzystuje zawodników dla swoich celów.- Powiedziałem mega wkurwiony.
-Nie przejmuj się. Nie zwracaj uwagi.- Powiedział spokojnie.
-Jak on to robi?- Mówię cicho pod nosem. Gra toczy się dalej a my nie zdobyliśmy jeszcze żadnej bramki.
Fudou próbuje znów strzelić sam. Czy on w ogóle nas widzi? Pewnie nie. Jak zwykle jest zapatrzony w siebie. Nienawidzę tego, ale cóż, ciekawe dlaczego taki jest. Czekaj czy ja mam chęć go poznać? Co się ze mną dzieje? Ichiruota kurwa nawet o tym nie myśl. On o tobie nie myśli!!

- Fudou!!! Czemu grasz sam? Podasz komuś wkońcu? Co cię skłania do grania samemu?- zadawałem pytanie za pytaniem, ale pewnie nie dostane odpowiedzi. Może on nie chce mnie znać? Dziwne czemu chce jego tak bardzo poznać?

-Wybij sobie z głowy to wszystko!!!!-krzyknąłem na całą połowę boiska. Poczułem tylko wzrok wszystkich na sobie na co lekko sie zawstydziłem.

-Nie wtrącaj się dziewczynko!!- krzyknął w moją stronę. Wiedziałem, że tak będzie, ale zabolało bardziej niż normalnie. Jednak z jego strony nie było słychać jakieś złości. Nie lubię jak mnie tak nazywa. Ale tym razem było jakoś inaczej. Tak jakby nawet mi sie to podobało?
-O już nie zareagowałeś. Robisz postępy mała!! Wiesz co, jak chcesz to podam do innych, ale tak się nie wkurzaj. Złość piękności szkodzi. A co sprawia, że gram sam? Nie wiem.- powiedział z swoim chytrym uśmieszkiem.
-Czekaj coooo?! Ty dajesz mi wybór? Uważasz, że jestem ładny?- te słowa wypowiedziane przez Fudou sprawiły, że mi się zrobi ciepło w środku i lekko wprowadziły w zakłopotanie. Nie rozumiem tego, ale podoba mi się to uczucie. Nie to nie może tak być! Czy to właśnie to? Przecież jak się dowie to mnie zabije...
-Nie drzyj się mała!! Jesteś śliczna, wiec nie złość się. Wiec jak sobie życzysz?- Tego się nie spodziewałem. Moje serce jest jakieś cieplejsze czyli jednak. Zakochałem się?

Pov Fudou

Od jakiegoś czasu przyglądam się Kazemaru. Zaciekawił mnie jego styl gry. Pierwszy raz od samego początku Inazumy Japan chciałem z nim zagrać. Nigdy mi się to nie przytrafiało. To było dziwne. Musze zająć się meczem. Niunia chce żebym podał, wiec podaje mu ją aby odebrał.

-Brawo niunia! A teraz leć do przodu- powiedziałem zadowolony i puściłem mu oczko. Sam nie wiem, dlaczego tak mnie to cieszy.

-Fudou? Czy ty się cieszysz?- powiedział zdziwiony. Zszedł mu uśmiech z twarzy. Szczerze zabrakło mi tego uśmiechu a nawet nie minęła sekunda. Co jest! To tylko typ z drużyny tak? Od jakiegoś czasu cholernie lubię jak się uśmiecha. Ej Akio co z tobą nie tak?-powiedziałem sam do siebie.

-Tak tak a teraz graj.- Uśmiechnął się, a mi zrobiło się lepiej. Też się uśmiechnąłem i pobiegłem za nim. Mecz dobiega końca. Nam udało się strzelić bramkę. Wykonawcami strzału byli Nathan i Jack. Nie ukrywałem, że mnie zamurowało, bo nie sądziłem, że Nathan ma tyle sił. Oczywiście inni też strzelali, ale nie bardzo mnie to w tej chwili obchodziło.
-No brawo mała!! Udało się!- popatrzył na mnie zszokowany. Pewnie nie spodziewał się, że go pochwale. Szczerze też sie tego nie spodziewałam i sam nie wiem czemu mnie to tak cieszy. 
-Dziękuje!!- uśmiechnął się. Nie wiem czemu, ale jego uśmiech mnie uszczęśliwia. Jest taki ładny, miły i szczery. Hej o czym ja myślę!! Akio uspokój się!!
-Chodź bo trzeba strzelić jeszcze jedną bramkę.- powiedziałem i wziąłem go za rękę. Widać, że sie tego nie spodziewał, ponieważ sie wyrywał.
-Fudou?- spytał patrząc na mnie. Szczerze nie lubiłem odpowiadać na pytania. Jednak chciałem się dowiedzieć o co chodzi.
-Co takiego?- Zapytałem. Nigdy nie widziałem go, aby tyle się do mnie odzywał jak w tej chwili. Nie wiem o co chodzi bo rzadko ze sobą rozmawiamy. Nie lubimy swojego towarzystwa, ale teraz jest jakoś inaczej. Zaczyna mi się to podobać.
-Od kiedy ty mnie zauważasz?- zapytał a ja się tego nie spodziewałem. Nie wiem co odpowiedzieć.
Szczerze mówiąc to pytanie mnie troszkę zabolało bo przecież nigdy się do siebie nie odzywaliśmy a nagle teraz go trzymam za rękę. Co się dzieje?
-Nie wiem Ichi (Tak mówię na Ichiroute) serio.- odpowiedziałem na pytanie, ale on tylko spuścił głowę. Nie wiem o co chodzi, ale mi się smutno robiło, gdy go takiego widzę. Mecz się skończył. Wygraliśmy go dzięki temu, że Mark nas nakierował. Po meczu zeszliśmy do szatni. Cała drużyna omawiała przebieg meczu a ja tylko siedzę i się przebierałem. Oglądam całą szatnie z nudów, ponieważ inni nawet nie są w połowie przebrani. Nigdzie nie widzę Kazemaru. To jest bardzo nie po kojące.
-Panno Sharp! Gdzie Ichi?- spytałem on popatrzył się na mnie zaskoczony.
-Poszedł do toalety. Coś mówił, że go brzuch boli. A co zakochałeś się?- powiedział pół w żartach pół na serio.
-Powaliło? Oczywiście, że nie.- patrzył na mnie tylko.
-Tak na pewno, wiem swoje- patrzałem na niego ze zdziwieniem a on poszedł sie przebierać dalej. Po tym co powiedział wyszedłem z szatni i poszedłem stronę toalet. Nie będę ukrywać zaniepokoiło mnie to trochę. W końcu na boisku jeszcze wszystko było okej. Wiec co sie stało? I dlaczego sie o niego martwię powinienem mieć to głęboko w dupie 

________________________________________________________________
Kolejny rozdział za niedługo!!!!
Z góry przepraszam za blendy jak sie pojawiły.
Dziękuję za przeczytanie jeśli to ktoś czytał hihi.

Fudmaru (ship INAZUMA ELEVEN)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz