Pov Kazemaru
Obudziłem się około 16:00 wtulony w brązowo-włosego. Szybko wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem godzinę na telefonie. Jest już tak późno?! Szybko wstałem i obudziłem zielono-okiego i pobiegłem sie ubrać do pokoju.
- Misiu co się dzieje??- powiedział przecierając zaspane oczy. Żal mi go było, ponieważ widać było , że jest zmęczony.
- godzina do treningu, ale mieliśmy się jeszcze postawić w klubie na naradzie!!!- powiedziałem krzycząc. Patrzył tylko na mnie nad czymś myśląc.
- O kurwa faktycznie!!- Krzyknął też biegnąc do pokoju by się przebrać. Po 20 minutach wyszliśmy z domu na trening. Szliśmy dość szybkim krokiem, żeby się nie spóźnić. Trener by nas chyba zabił. Nie lubi jak ktoś sie spóźnia szczególnie wiecznie punktualne osoby takie na przykład jak ja czy Gouenji.
- Jak to się stało, że zapomniałem o treningu! Jeszcze mnie dupa boli po tobie.- Powiedziałem z śmiechem, ale jednak powagą w głosie, bijać go w tył głowy.
- Kurwa co na mnie. Sam chciałeś! .- Krzyknął, ale było też widać że wierzy w to, ze dam radę i nie bardzo go to stresowało. Czemu ona ma tyle luzu? Czasami go nie rozumiem, ale chcę też wiedzieć dlaczego taki jest.
- Akio?- zapytałem go smutnym, ale i zaciekawionym tonem.
- Tak? Co się dzieje?- Odpowiedział dość szybko i naturalnie.
- Czemu tak wogóle nic nie mówisz o sobie? .- Zapytałem zamyślony i ciekawy jego odpowiedzi.
- A co cię tak to obchodzi kotku??- Zapytał, a ja nie wiedziałem co powiedzieć. Nie powiem to "kotku" brzmiało z jego ust strasznie uroczo jakby to nie od niego. (boże, ale mnie skręca)
- E.. no wiesz.. nic nigdy o sobie nie mówisz.. a .. ja.. chce cię.. bardziej poznać i zrozumieć w końcu jesteś moim chłopakiem.- odpowiedziałam trochę zagubiony w odpowiedzi.
- Dobrze powiem ci wszystko, ale jak wrócimy do domu nie tutaj.- Odpowiedział z lekkim uśmiechem. Ale ja go nie rozumiem jakby się bał, że ktoś usłyszy, a podobno ma tak wywalone na wszystko. (sam nie rozumiem co pisze improwizacja weszła za mocno)
Nie wiedziałem o co mu chodzi, ale kiedy się obejrzałem staliśmy przed drzwiami na sale do spotkań. Weszliśmy do środka. Stresowałem się tak pierwszy raz przy wchodzeniu na tą sale. Może dlatego, ze to moje pierwsze spóźnienie w życiu? Możliwe.
- Przepraszamy za spóźnienie!!- Powiedzieliśmy oboje w tym samym czasie przez co większość osób sie na nas dziwnie popatrzyło jak na ducha. Usiedliśmy po cichu na miejsca i zaczęliśmy słuchać co ma do powiedzenia trener. Narada trwała dość długo. Widać było, że Fudou sie już nudzi i szuka czegoś czym mógł by sie zająć oczywiście padło na mnie. Westchnąłem tylko cicho i położyłem jego rękę na swoim udzie, a on się tylko uśmiechnął. Myślałem, że zachowa dystans przy drużynie i sie do mnie nie przyzna, ale sie myliłem. Poczułem jak lekko ściska i gładzi moje udo nie przeszkadzało mi to zbytnio, ponieważ lubiłem to i robił to delikatnie. oczywiście czynność Akio nie uszła uwadze Gouenjiego, który się tylko uśmiechnął i od razu zaczął coś szeptać Kidou na ucho wskazując na rękę Fudou, która akurat ściskała moje udo. No to teraz mogę liczyć na to, żeby to olali i zajęli się sobą. Po 30 minutach skończyło się zebranie i wyszliśmy z sali. Większość osób rozeszła sie do domu, a na boisku zostali tylko najwięksi shiperzy w drużynie, a mowa tu o Kidou, Gouenjiego, Endou, Midorikawie oraz Utsunomiyi. Oni ćwiczyli na jednej stronie boiska, a my na drugiej. Podawaliśmy sobie piłki z Fudou i od czasu do czasu strzelaliśmy na bramkę. Po chwili podszedł do nas Gouenji i KIdou z uśmiechami na twarzy.
- Akio trzymaj mnie, znowu sie zacznie.- Powiedziałem dość znudzony tymi shipami już.
- Jak sie trenuje we dwoje?- zaczął Gouenji mówiąc szczekliwym głosem. Nie powiem zaczęli mnie trochę denerwować. Zawsze tak jest. Jak jestem z kimś sam na sam albo po prostu gadam to od razu zlatuje sie ta dwójka i mnie z kimś shipują. Może ja ich z fatam razem słodko by razem wyglądali. Kiedyś pomyśle nad tym.
- Ale, że tak bez nas? Widać, że chcecie tylko siebie.- powiedział po chwili Kidou.
Chciałem coś po wiedzieć, ale wyprzedził mnie Caleb.
- A co jeśli tak. Hymm??- odpowiedział im ze swoim chytrym uśmieszkiem.
Kurwa Akio, ale ty potrafisz być szczery. Brawo teraz nam nie dadzą żyć.
- Uuu więc jednak coś was łączy!- krzyknął Gouenji podniecony tą wiadomością.
- Tak a co jakiś problem?- odpowiedziałem zrezygnowany. Wiedziałem, że jak Fudou coś odpowie to nie będę widział jak się bronić, jednak może i lepiej że to powiedział?
- Ooo jak słodko tak się nie lubiliście. A teraz mamy cudowna parę.- powiedział ciesząc się Kidou.
- Jak to mówią od nienawiści do miłości!- odpowiedział Gouenji ze śmiechem w głosie.
- A może wy bądźcie razem tak ładnie razem wyglądacie.- powodziłem śmiejąc się na co oni na siebie popatrzyli z uśmiechem.
- Na nas kiedyś przyjdzie pora. - powiedział Kidou patrząc na Shuuye.
- No właśnie teraz wy jesteście ważni. Nie długo ślub będzie trzeba wam robić.- Powiedział Gouenji z uśmiechem ciesząc się jak małe dziecko na co ja przewróciłem oczami i spojrzałem na Fudou, który próbował być jak oaza pierdolonego spokoju. Nie bardzo mu to wchodziło.
-Jeszcze coś powiedzą to im przywalę.- powiedziałem cicho Fudou. Czasami z nimi nie wytrzymuje i serio chce im walnąć , ale wiem że nie potrafię.
- Dobrze, Dobrze fajnie powiedziane, a teraz musi spadać bo Niunia jest zmęczona.- mówił do chłopaków pchając mnie do szatni.
- Że co kurwa?? Powiedziałem tylko że im przywalę. I co to za niunia?- mówiłem udawając, że mi się to nie podoba mimo, że było inaczej. Podoba mi się jak tak mówi od jakiegoś czasu kiedyś byłbym zły na to przewosko. Wiem jaki jest Gouenji z Kidou, więc tego nie pokazuje otwarcie i udaje inną reakcje . Weszliśmy do szatni i od razu zostałem przyparty do ściany i byłem całowany namiętnie przez Brązowo-włosego. Od razu odwzajemniłem pocałunki. Po chwili poczułem kolano chłopaka wysuwające się między moje uda pod moje krocze. Czułem jak mnie tam uciska , lecz dość krótkim czasie zabrakło mi miejsca w spodniach. (boże stop)
- Nosz kurwa tylko nie tu!!- krzyknąłem wywołując uśmiech na ustach zielono-okiego. Natychmiast mi rozpiął spodnie wkładając tam rękę, a ja tylko się zarumieniłem i cicho spałem.
- Szybko się podniecasz kotku, podoba mi się.- mówił z spuszczonym wzrokiem, uśmiechając się na moją męskość.
- Akio nie teraz jesteśmy z szatni!- krzyknąłem, żeby tego nie robił lecz nie posłuchał i przeszedł dalej. - Co za typ - powiedziałem w myślach. Czy go serio to nie interesuje gdzie jesteśmy? Jeśli tego chce to dobrze. Zaciągnąłem go to miejsca gdzie są prysznice i zamknęliśmy się w jednym z nich. Rozpiąłem mu spodnie i od razu przeszliśmy do dalszej zabawy. Jakoś po 30 minutach zabawy ubraliśmy sie wyszliśmy do domu.
W drodze powrotnej raczej nie rozmawialiśmy za dużo, ponieważ był czymś zmartwiony, ale jednak wolałem nie zaczynać tematu dopóki nie dojdziemy do domu. W między czasie sam myślałem nad tym jak zapytam go o jego przeszłość chociaż nie ukrywam lekko sie boje o to pytać. Boje się, że go tym urażę jednak ciekawość bierze górę.
Kiedy doszliśmy do domu, ściągnęliśmy buty. Akio od razu poszedł do salonu i coś oglądał, a ja poszedłem do kuchni przygotować kolacje.
- Akio co chcesz na kolacje? - zapytałem cicho. On przyszedł do kuchni i usiadł przy stole. Patrzyłem chwile na niego.
- Jajecznice po proszę. - Mówił patrząc na mnie.
- Jasne kochanie - mówię spokojnie lecz z smutkiem. Martwię się o niego, ponieważ nigdy nie był taki miły.
- Wiesz misiu. Pamiętasz jak pytałeś mnie, dlaczego mało o sobie mówię? - Zapytał za smutkiem w głosie.
- Tak, ale jak nie chcesz mówić to nic nie szkodzi. - powiedziałem z lekkim uśmiecham na twarzy.
- Powiem ci. Nie mogę wiecznie trzymać tego w sobie. - powiedział opierając się o ścianę.
- W takim razie słucham. - czekałem na odpowiedź bruneta.
- Chodzi o sytuacje rodzinne... to tyle dziękuję.- powiedział szybko i na temat po czym sie uśmiechnął chytrze. Szybki jest. Nie będę dopytywać szczegóły bo to drażliwy temat.
- Rozumiem. Powiem tak nie martw sie zawsze pomogę jak będę umiał.- Uśmiechnąłem sie i spojrzałem na telefon gdzie widniała wiadomość od Gouenjiego oraz Mojego kolegi.
__________________________________________________________
Mam nadzieje że sie podobało chociaż wątpię... (>_<)
Dziś 1388 słów, wiec nie jest źle .
dziękuje, że w ogóle ktoś to czyta i sory za błędy ortograficzne.
Następny rozdział nie wiem kiedy postaram się szybko.
miłego wieczoru, dnia czy nocy Bay ❤️❤️.
CZYTASZ
Fudmaru (ship INAZUMA ELEVEN)
RomanceNathan Swift podczas turnieju FFI poznaje w swojej drużynie Inazumy Japan chłopaka o imieniu Caleb Stonewall. Ich początki znajomości nie wyglądały za dobrze ale po długim czasie się to naprawiło. Zapraszam na poznanie historii jak to się zaczęło i...