❤️🩵Wyznanie🩵❤️

63 2 0
                                    


Pov Kazemaru 

Po meczu zeszliśmy do szatni. Chciałem sie szybko przebrać i wrócić do domu, by to wszystko przemyśleć. Co sie stało na meczu? Oczywiście chodzi o sytuacje z Fudou. Nie wiem co mam o tym myśleć. Ale oczywiście, że cos poszło nie tak. A mnie na natomiast boli brzuch. Nie wiem przez co, ani co mi się stało. W końcu podczas meczu było dobrze. Może to stres? Tyko przed czym? Inna sprawa jest taka, że nie wiem kogo mam zapytać o rade w sprawie o co Fudou chodzi. Dlaczego jest taki miły? Albo, dlaczego mi pogratulował. Nie mogę tego nikomu powiedzieć, ponieważ znając naszą drużynę od razu będzie z tego wielki ship i zachwyt. Chyba jedyne co to szczerze porozmawiać z Fudou na osobności.
-Ktoś tu idzie?- usłyszałem kroki miałem nadzieje, że to Mamoru. 
-Ichi! Jesteś tu!?- Usłyszałem głos którego nigdy bym sie nie spodziewał, ale z drugiej strony się ucieszyłem bo mogę z nim pogadać.
-Tu jestem!!!- Odpowiedziałem i od razu znalazł sie koło mnie. Poczułem sie jakoś lepiej kiedy znalazł sie obok mnie.
-Co się stało? Wszystko dobrze?- Zapytał parząc na mnie ze zmartwieniem. 
-Tak tylko trochę mnie boli brzuch, ale jest lepiej.- Powiedziałem lekko sie uśmiechając. 
-To dobrze, że nic sie nie dzieje.-  powiedział z wyraźnym zadowoleniem. Cieszyłem sie, że sie nie martwi. Ale i tak jakim cudem sie o mnie martwi i sie cieszy z tego, że nic mi nie jest? Normalnie miał by to gdzieś wiec o co chodzi? To jest idealny moment by o to zapytać.

- Fudou mam pytanie tylko proszę od powiedz szczerze!- Po tym pytaniu było widać u niego duże zaniepokojenie oraz zakłopotanie. 

- YYY tak o co chodzi?-  Powiedział wiedząc o co mi chodzi.  Widać było, że nie chętnie będzie odpowiadać.

-Z jakiego powodu się o mnie martwisz? Normanie nie zwracałbyś na mnie uwagi. A teraz siedzisz tu i próbujesz pomóc. To nie w twoim stylu. Wiec o co chodzi?- Zadałem to pytanie, ale coś czuje, że nie zdobędę szybko odpowiedzi. Widać było w jego oczach lekkie zakłopotanie. Nie będę urywać, że zrobiło mi sie głupio. W końcu wywaliłem tak z dupy tym pytaniem. Co on teraz myśli i co odpowie? 

-Ichi  wiesz ja.. yy.. szczerze.- Mówił jąkając sie. Nigdy nie widziałem u niego, żeby sie jąkał. Zawsze raczej był zdecydowany na odpowiedz i wiedział co powiedzieć. Teraz nie wiem co robić.

-O co chodzi nie bój sie powiedzieć. Ja nie gryzę. Chyba.- Powiedziałem to z uśmiechem na twarzy by dodać mu otuchy. Widać było, że już mniej sie denerwuje, ale jednak cos go blokowało.

-Wiesz nie potrafię o takich rzeczach gadać, ale spróbuje.- Mówił to jakby sie mnie bał. Szczerze nie dziwie się. Moje reakcje na różne rzeczy są niespodziewane. Sam sie czasami boje jak zareaguje. 

-Wiesz mi możesz powiedzieć. Nie obrażę sie. W razie czego pomogę.- Powiedziałem spokojnie. Nie chce, żeby czuł sie niekomfortowo czy jakoś inaczej.

- No wiesz.. ja.. ja chyba..-Jąkał sie dalej powoli zaczynam cos podejrzewać. Ale to chyba nie to. To nie może być to...!

- Spokojnie mów dalej.- Mówiłem starając sie go uspokoić. Nie wiem ile tu już z siedzimy, ale nie opuścimy tego miejsca dopóki nie wyrzuci tego z siebie. 

-No bo ja .. ja sie w tobie zakochałem!!- Wrzucił to z siebie. Tego sie nie spodziewałem. Nie wiem co powiedzieć. To żart? To musi być żart.  Ale, ze on?

-Ale ty tak serio?- Powiedziałem nie spodziewając sie odpowiedzi.

-Tak na serio! Dziś zdałem sobie z tego sprawę.- mówił to z lekkim stresem jakby sie bał, że zaraz ucieknę ale nie obrażę. Czułem ulgę bo powiedział to pierwszy i nie spadła na mnie tyle stresu, ale jednak żal mi sie go robi bo widać, że jednak sie boi mojej reakcji. Musze czekać jak weźmie odwagę na to pytanie. 

Pov Fudou


Czy ja mu to powiedziałem? Pierwszy raz tak sie bałem z kimś rozmawiać. Co on sobie teraz myśli. Widzę po nim, ze nie wie co zrobić. Boje sie jego reakcji, ponieważ nikt nie wie co zrobi.
Zrobię pierwszy krok. Nie wiem co się stanie teraz, ale nie ma już odwrotu. Dobra nie ważne teraz się liczy tylko to, żebym nie spanikował.
-wiesz śmieszna sprawa bo od kiedy powiedziałeś, żebym się wtrącał to troch mnie to zabolało nie wiem czemu. Wtedy powiedziałeś do mnie ''dziewczynko'' a ja nie zareagowałem. W tam tej chwili miałem chęć poznania cię bliżej. I zdałem sobie sprawę , że serio cos do ciebie  czuje.- mówił to z spokojem. Ta wiadomość mnie strasznie ucieszyła, kiedy wiem, Ichi też cos czuje  to będzie mi łatwiej. Ale z jakieś przyczyny dalej sie boje. Teraz to nie ważne !!! Powiem to i po wszystkim.
- Ichi mam pytanie.- kiedy to powiedziałem to oczy Kazemaru sie zaświeciły jakby na coś czekał. Widząc jego ciekawość nie mogłem zwlekać tym pytaniem , wiec zdecydowałem, ze to powiem.
-Ichirouta.. czy chcesz.. zostać moim.. chłopakiem?- zamknąłem oczy  by nie wiedzieć jego reakcji bałem sie gorzej niż poprzednio. Jednak było jakoś cicho. Słychać było tylko lekkie pociąganie nosem. Po jakiejś minucie stania w ciszy poczułem jak ktoś mi sie rzuca na szyje. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłam najsłodsza osobę mojego życia ze łzami w oczach.
- Czekałem, aż to powiesz. Oczywiście, że zostanę twoim chłopakiem!!!- Wykrzyknął mega szczęśliwy. Byłem bardziej szczęśliwy niż ktokolwiek. 
-Ichi nie płacz już proszę.- powiedziałem, Sam mając łzy w oczach. 
-Misiu sam płaczesz.- Powiedział to z naburmuszona minką. Jak kocham jak robi te minki. 
-ja to nic, ważne byś ty nie płakał hihi. - powiedziałem z troska . Dziwnie sie czuje. Może dla tego ze nigdy nie byłem z kimś tak blisko? Być może, ale to teraz nie ważne. 
-Mam chyba na to rozwiązanie dla nas obydwu.- powiedział to zadowalany po czym nasze usta sie połączyły w długi namiętny pocałunek. Całowaliśmy sie tak dopóki nie zabrakło nam powietrza. Jak sie już odkleiliśmy od siebie to zobaczyłem, że już nie płacze tylko sie cieszy. Uszczęśliwiło mnie to. 
-Fudou nie powinniśmy już wracać? Siedzimy tu 27 minut. a ja jestem już zmęczony.- powiedział się śmiejąc.
- Ile tu siedzimy? Choć wracamy. A i mów mi po imieniu- Powiedziałem i pomogłem mu wrócić bo widziałem, że trzyma sie za brzuch. Chyba jeszcze go boli? W domu mu pomogę. po wejściu do szatni drużyna sie na nas patrzył podejrzliwie. 
- Gdzie wyście tyle byli?!- zapytał Endou. 
-Nigdzie brzuch mnie strasznie boli.- odpowiedział Kazemaru nie chcąc o niczym mówić. Ja tez nic nie powiedziałem. Pomogłem usiąść tylko Kazemaru. A on sie poszedł przebrać.
- No jak tam całowałeś sie?- zapytał Kidou. Widziałem, że to powie ale nie powiem mu prawdy dopóki Ichi nie będzie chciał.
-Że co??!! Chicho siedź!!- krzyknąłem na niego. Kazemaru sie patrzył i śmiał. 
-Wiesz co Kidou a co jeśli tak?- Powiedział Nathan Śmiejąc się. Wolałem sie nie wtrącać, więc tylko sie uśmiechnąłem.  
- Nic.. sie już nie odzywam bo Kazemaru ,mnie zaraz ugryzie. Widzę to po nim.- powiedział Kidou a drużyna sie tylko zaśmiała. Szczerze Ichi serio wyglądał jakby sie wkurwił i miał go ugryźć.


_____________________________________________________________
Dziękuje  za przeczytanie!!!
Mam nadzieje ze rozdział sie podoba. 
1130 słów kocham sie rozpisywać 
Następy rozdział nie wiem kiedy bo czasami mam wenę a czasami nie hihihih. 


Fudmaru (ship INAZUMA ELEVEN)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz