p r o l o g . 2 / 2

10 2 2
                                    

Victoria . . .

rok 1830 , 30 września 

Przemoknięty mundurek szkolny, włosy. . a o teczce z książkami nawet nie wspomnę. Znów dręczyły ją dziewczyny w szkole, usiadła na ławce i starała się nie popłakać. Co ona powie mamie ? Co zrobi ojciec. .

Kim ona dokładnie była ? To Victoria, ostatnio dziewczyny w szkole coraz częściej ją dręczą, dzisiaj gdy ukrywała się w szkolnej toalecie spuściły na nią wiadro z wodą. 

Gdy zobaczyła, że z budynku szkoły wychodzą dziewczyny, które ją dręczą, szybko wzięła teczkę i pobiegła do domu.

— Victoria ! co to ma znaczyć !? jesteś cała przemoknięta ! — krzyknęła mama gdy zobaczyła Victorie w drzwiach. — no. . wpadłam do. . stawu, no wiesz. . tego za szkołą. . — odpowiedziała Victoria szybko wymyślając wymówkę, wolałaby nie mówić, że dręczą ją w szkole bo tylko by pogorszyła sytuacje.

— o nie nie, ty tak do domu nie wejdziesz ! ściągnij buty oraz skarpetki, pójdę szybko po ręcznik i zaraz wrócę ! — powiedziała mama Victorii idąc do łazienki, ona zdjęła buty i skarpetki, stała boso na wycieraczce przed domem. Gdy się odwróciła zauważyła dziewczyny z szkoły śmiejące się z niej i wyśmiewające ją.

Gdy wróciła jej mama dziewczyn już nie było, podała Victorii jeden ręcznik a drugi położyła na podłodze. — uważaj jak chodzisz ! jak ojciec się o tym dowie to . . —  zatrzymała się gdy zauważyła, że nagle Victoria się zasmuciła słysząc to.

Boi się swojego ojca, na co dzień jest miły, oczywiście, że go kocha jednak gdy coś przeskrobie strasznie się na nią wydziera a czasami nawet może ją uderzyć.

— tym razem nie powiem ojcu, jednak uważaj na siebie, no już. . —  dokończyła mama spokojniejszym tonem poprawiając mokre włosy Victorii.

— idź się wykąp, włóż ciuchy do miski, za niedługo może wrócić tata, raczej nie chcesz aby zobaczył cię całą mokrą. . — dodała jej matka, — ale co z teczką, i książkami !? — spytała zaniepokojona Victoria.

— wymyśle coś, nie zamartwiaj się, nagrzeje ci wody do wanny — odpowiedziała klepiąc Victorie po ramieniu, poszła do kuchni, nalała do garnków wody i zapaliła gaz, Victoria odłożyła teczkę na wieszaku i poszła do łazienki.

" nie mogę się doczekać aż będzie noc i pójdę nad staw, gdyby nie mama to bym już dawno uciekła z tej zasranej wioski "

godzina 2:19

Gdy wszyscy poszli spać, Victoria wymknęła się z domu aby pójść na staw ukryty w głębi lasu. To było jej ulubione miejsce, czuła się bezpiecznie, tylko ona, ryby oraz żaby.

Idąc w stronę stawu ujrzała przy nim jakąś postać, najpierw się wystraszyła lecz podchodząc coraz bliżej ujrzała dziewczynę, nie widziała jej nigdy w szkole ani w wiosce, może, udałoby jej się w końcu z kimś zaprzyjaźnić ?

— hejka ! nie wiedziałam, że ktoś też tu przychodzi tym bardziej o takiej godzinie ! Tylko nie mów mojej mamie ! . . nigdy .. nie widziałam cię w wiosce, jesteś nowa lub. . jesteś może z innej wioski a może jesteś z miasta ! zawsze chciałam mieszkać w mieście ! to jak, skąd jesteś ? — spytała się Victoria z której wyjątkowo pryskało pozytywną energią, czy serio aż tak się ucieszyła, że może poznać kogoś nowego ?

1830 , 3 listopada 

— OSZALAŁAŚ !? WYCHODZIŁAŚ Z DOMU W NOCY DO LASU A DO TEGO SPOTYKAŁAŚ SIĘ Z WAMPIREM !? — krzyczał ojciec, minęło w sumie parę godzin od egzekucji Drakuli.

𝖆 𝖌𝖑𝖆𝖘𝖘 𝖔𝖋 𝖜𝖎𝖓𝖊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz