r o z d z i a ł . 2

5 2 3
                                    

Sabina , 1989 , 13 październik. .

Wczoraj długo pracowałyśmy z Claudią, mimo, że ona naciskała abym odpoczęła, ale ona jest starsza ! Nie mogę pozwolić aby pracowała więcej ode mnie, chcę ją wyręczyć. . Chyba jedynym argumentem który mnie przekonał aby wrócić do domu to to, że dzisiaj przyjdzie jakaś dziewczyna pomóc bo. . z jej opiekunką mają układ i jak nam pomoże to Claudia odda kurczaki. . coś w tym stylu. .

Chwila. . to dzisiaj ! dzisiaj ona przyjdzie !

— o rany ! która godzina ! ? — powiedziałam sama do siebie, widziałam jedynie delikatne promienie słońca po drugiej stronie pokoju, jest jasno czyli. . ona już musi tu być ! jejku ale super, w końcu poznam rówieśnika, wampira ! Nie przyjaźniłam się z nikim od. . ponad stu lat, wow. . 

Przebrałam się i wyczesałam włosy, szkoda, że nie mogę zobaczyć czy się dobrze ułożyły, nie mamy lustra no bo. . po co, w końcu nie widzimy swojego odbicia. Wzięłam parasolkę żeby mnie ochroniła przed słońcem, no i na nagły wypadek założyłam rękawiczki.

Zaczęłam iść w stronę drzwi.

Cholera. . znów się zacięły, no i tyle z mojego dobrego pierwszego wrażenia ! Po chwili szarpania się z drzwiami w końcu wyszłam.

. . . 

Co. . ona tu robi ?

 Ona przecież, nie była wampirem, była człowiekiem ! Zaczęły mi napływać łzy do oczu, z szczęścia ? smutku ? a może z złości o zabitego ojca, ale nie obwiniam jej, nie powinnam się przyjaźnić z człowiekiem, to była moja wina, dobra, stop ! nie czas na wspominki.

Zaczęłam powoli iść w jej stronę, nie mogłam w to uwierzyć, ona żyje !

Victoria też szła w moją stronę, gdy stanęłyśmy przed sobą, ona. .

— ty. . TY SZMATO — krzyknęła Victoria dając mi z liścia.

— . . ZA CO TO ! ? — odkrzyknęłam jej chwytając ręką policzek, jeju było blisko a by mi wypadła parasolka.

— ty serio nie wiesz ! przez rok, pełny rok bez przerwy chodziłam w miejsce gdzie się spotykałyśmy, ciebie nie było ! wystawiłaś mnie ! a . . potem. . straciłam. . straciłam wszystko, rodzinę, dom, bo jakaś szalona wampirzyca pomyślała, że przyszłam do niej aby jej służyć, a ja szukałam ciebie ! ty . . — nie dokończyła, pewnie szukała przezwiska na mnie.

Nie. . nie wiedziałam, że tak jej zależało, pomyśleć, że przez ten cały czas ja płakałam w koncie. .

— ja. . nie wiem co powiedzieć. . — odpowiedziałam.

Victoria spojrzała się na mnie jeszcze groźniejszym wzrokiem.

— nic dziwnego, taka już jesteś. — prysknęła.

Claudia przyjechała, idealnie, chyba. . było bardzo nie komfortowo, ja serio spodziewałam się każdego tylko nie jej ! to nie tak, że jej nie lubię czy coś, ale ona była człowiekiem !

Claudia otworzyła furtkę i odłożyła rower, gdy nas zobaczyła na jej twarzy pojawił się uśmiech.

— oh ! poznałyście się ! jak miło ! — powiedziała szeroko uśmiechnięta Claudia, Victoria rzuciła mi ostatnie groźne spojrzenie i odwróciła się do Claudii jakby nigdy nic.

— mhm ! bardzo miło było poznać pani . . córkę. — odpowiedziała jej miłym tonem Victoria, no . . to "córkę" powiedziała trochę dziwnym tonem, musi to być dla niej dziwne, że to moja. . matka. .

Claudia spojrzała na słońce po czym z powrotem na nas — to co, może pora na obiad ? — dodała uśmiechnięta patrząc na nas.

Victoria spojrzała na mnie po czym na Claudię, nie powiedziała nic.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 23 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝖆 𝖌𝖑𝖆𝖘𝖘 𝖔𝖋 𝖜𝖎𝖓𝖊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz