2.

10 2 0
                                    

Pov. Mia

Wstałam jak zwykle o 6 i poszłam wziąć chłodny prysznic. Ubrałam się i jak zwykle nałożyłam na usta wiśniowy błyszczyk bo rzęsy miałam naturalnie długie i podkręcone.

Dziś włożyłam na siebie biały top, który sięgał mi tuż nad pępek, czarne, dżinsowe dzwony i granatową bluzę z kapturem.

Zeszłam na dół, dałam Atosowi jeść i sama zjadłam śniadanie. Jako, że w tym roku mam więcej lekcji niż w poprzednim i zostaje dłużej w szkole, to w zeszłym tygodniu puściłam ogłoszenie, że potrzebuję opiekunki dla psa, która wyprowadzała by go i karmiła po południu, bo będąc w szkole nie mogę tedo zrobić. Dziś miała przyjść po raz pierwszy. Umówiłam się z nią tak by nam obu pasowało czyli na 6.30.

Obecnie była 6.20 więc szybko się ubrałam i wzięłam psa na krótki spacer. W między czasie zadzwoniłam do Giny. Nawet nie było pierwszego sygnału a ona już odebrała.

-Hejka!

-Hej! Co tam? - zapytała.

-No dzwonię by powiedzieć Ci, że dziś przyjdę do ciebie nieco później bo o 6.30 przychodzi nowa opiekunka mojego psa i muszę jej wszystko wytłumaczyć co i jak. - odpowiedziałam jej.

-A to spoko. Poczekam. - odpowiedziała mi.

-No dobra to ja już będę kończyć bo zaraz powinna przyjść, a ja muszę jeszcze wrócić. Pa!

-Bajo! - pożegnała się po czym rozłączyła.

Wróciłam do domu i poszłam szybko spakować plecak. Nie brałam żadnych kanapek do szkoły bo zawsze byłam najedzona aż do obiadu.

Szybko jeszcze przyczepiłam do sufitu małe kamerki i je włączyłam. Jedna kierowała się na salon, druga na kuchnie, trzecia na schody a czwarta była w rogu mojego pokoju na górze. No cóż, ostrożności nigdy za wiele.

Dokładnie o 6.30 przyszła opiekunka. Dobrze, wiem teraz, że jest punktualna. Otworzyłam drzwi i ujrzałam wyższą i chyba też starszą ode mnie brunetkę. Miała włosy do ramion i brązowe oczy. Wyglądała na sympatyczną

-Dzień dobry, jestem Mia- przedstawiłam się.

-Dzień dobry, ja jestem Blanca - odpowiedziała mi.

-Proszę, wejdź do środka, tam wszystko omówimy. - zaprosiłam ją i przepuściłam w drzwiach. Od razu po tym jak weszła, podbiegł do niej Atos niepewnie obwąchując ale po chwili zaczął skakać i merdać ogonem. Polubił ją. Gdy usiadłyśmy na kanapie zaczęłam od razu tłumaczyć - dobrze, więc może zacznijmy od tego, że psiak wabi się Atos i jest jeszcze młody. Jedzenie powinien dostawać ok. godziny 13 a na spacer wychodzić o 14. Ja niestety przez to, że w tym roku mam więcej lekcji nie byłam w stanie dawać mu punktualnie jedzenia. A teraz pokaże Pani gdzie jest jego karma i ile trzeba jej sypać. Proszę za mną. - powiedziałam i ruszyłam w stronę kuchni - tutaj jest jedzenie - powiedziałam otwierając szafkę i pokazując na niewielki pojemnik z karmą dla psów i miarką do sypania - w środku jest jak widać też specjalna łyżka trzeba mu do miski nasypać taką jedną, płaską. Jakieś pytania zanim przejdziemy dalej?

-Nie - powiedziała krótko.

-Dobrze, więc kontynuując smycz jest przy wejściu na komodzie - rzekłam pokazując na małą szafkę w przedpokoju. - teraz takie trochę dziwne pytanie, czy Pani będzie jadła obiad u siebie w domu?

-Tak, nie będę Pani grzebała w lodówce.

-To żaden problem ale dobrze.

-Może to trochę wcześnie ale możemy przejść na ,,ty"? Tak będzie chyba wygodniej - zapytała.

Secret Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz