Rozdział 5

128 28 3
                                    

Harry Potter był wściekły. Pomimo kilku prób, do tej pory nie udało mu się upokorzyć Draco Malfoya z 3d. Tymczasem blondyn postanowił odegrać się na chłopaku i zamontował w jego szafce spryskiwacz z farbą.

― Co się tak szczerzysz? ― zapytał wściekły chłopak Dracona.

― Bo cię widzę kotku.

― Za chwilę zmyje ci ten uśmieszek z twarzy ― po czym minął go i ruszył w stronę swojej szafki.

Harry, gdy tylko ją otworzył, odskoczył jak poparzony. Jego cała biała bluza była w czerwonej farbie, którą oberwał, kiedy tylko uchylił szafkę.

― Wow!!! ― zaśmiał się tłum z Pottera, który na szybko wycierał twarz i okulary z farby.

― Co to jest w ogóle? Co to miało być?

― Do twarzy ci w czerwonym. ― Ktoś rzucił z tłumu.

― Zamknijcie się! ― odpyskował wściekły chłopak.

― Wiedziałem, że będzie ci dobrze w czerwieni ― zaśmiał się Draco.

― Tak? Proszę, tobie też - rzucił zły, wycierając swoje brudne od farby ręce w bluzkę blondyna.

― Ooo, kotka pokazuje pazurki. Fajnie ― zaśmiał się Malfoy.

― Jezus fuj. Co to jest? ― zaczął Harry po sobie zerkać. ― Jak ja wyglądam?

― No tak, jak zawsze.

― Zabiję cię. Rozumiesz? Zabiję cię! ― ryknął wściekły do Draco.

― Co tutaj się znowu dzieje? ― zapytał wściekły Snape. Nauczyciel miał już dość zachowania swoich uczniów.

― Harry miał wypadek. Nikt go nie nauczył, jak się używa farbek.

― Wypadek? Tak? Proszę zobaczyć, co on mi zrobił ― pokazał na brudną bluzę, na co Draco go wyśmiał. ― Jak ja wyglądam?

― No dobra, dobra. To ja, ale on cały dzień za mną chodzi i poluje na mnie. I do tej pory nie wyjawił powodu.

― Tak? Bo jesteś totalnym kretynem ― pokazał na siebie ― co zresztą widać!

― Dobra dosyć, dosyć ― machnął nauczyciel ręką. ― Ty idziesz do łazienki i spróbuj doprowadzić się do porządku ― wskazał na Pottera. ― A ty idziesz ze mną do dyrektora. Natychmiast.

Wściekły brunet odwrócił napięcie i skierował się w stronę łazienki.

― Harry! Zadowolony jesteś z siebie? ― za chłopakiem podążyła, teraz już była, Malfoya.

― Zabiję tego gnoja! ― Ryknął wściekły.

― Ładnie cię urządził. Nie wierzę, że cokolwiek byś coś z tym zrobił.

― Zniszczę go!

― Nic z tym nie zrobisz, a ja kończę to zlecenie.

― Co proszę? ― zatrzymał się chłopak.

― Nie jesteś w stanie go upokorzyć.

― Proszę bardzo ― rozłożył teatralnie ręce. ― Zrobię to za darmo i sprawi mi to ogromną przyjemność.

― Rób, jak chcesz.

Harry był wściekły na Draco, tak łatwo mu nie odpuści. Może miał ładną buźkę i po części podobał mu się, ale tego upokorzenia nie daruje.

Jak ośmieszyć i nie zwariować? DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz