PROLOG

10 3 0
                                    




Ciemność , mrok , nicość

Mój mózg jest już świadomy , ciało - jeszcze nie.
Powili czuję jakby wszelkiego rodzaju robaki zaczynały chodzić po moich nogach.
Nie jestem w stanie rozróżnić fantazji od realności.
Dopływ tlenu jest coraz mniejszy ,rana na plecach ogranicza mi świadomość czy robactwo przedostało się dalej,niż tylko po dolnych kończynach.
Powoli gdzieś w oddali słychać ćwierkające gawejadki. Potrafiłam rozpoznać ich charakterystyczne ćwierkanie z daleka. Nie każdy ma dar rozpoznawania gatunku ptaków, mimo że to bezużyteczne-jestem w tym niezła. Zazwyczaj spotykałam je nad rzeką z bratem , są całe czarne a jedyne co je wyróżnia to srebrne końcówki skrzydełek. W trakcie lotu rozkładają skrzydła i demonstrują siwe pióra...

Kur zapiał..co do..? - zdążyłam tylko wykrztusić z siebie.
Nie umiem szybko biegać, ale w sytuacji gdzie widzisz całe stado królików,wiewiórek i innych żyjątek a za nimi kamienie lecące z prędkością światła rzucane przez siedmio letnie dzieci trzeba zrobić wyjątek i gnać jak popadnie. No chyba, że chcesz oberwać jednym z nich.

Powoli odzyskuje pamięć , wspomnienia , przeżycia.
Rozglądam się dookoła - las,drzewa i..las.
Musiałam dostać mocno w głowę, nie słyszę na jedno ucho i kręci mi się w głowie. Biegnie dalej lecz zasięg wzroku rozmazuje się coraz mocniej.
Droga widzę drogę. Biegnę.
Może pora się odwrócić ? Może nikogo już nie ma ? A może nigdy nikogo nie było, tylko ja sobie to ubzdurałam i biegnę od paru dobrych minut przez las pogarszając mój stan zdrowia?
Wbiegając na drogę odwróciłam się , widocznie ich zgubiłam.
Nie obyło się bez upadku przez piasek który dostał mi się do butów. Po spowolnieniu i dojściu do siebie,zatrzymałam się. 
— na tej drodze zgubiłam szklane kulki — odetchnęłam z ulgą — przynajmniej wiem gdzie mniej więcej jestem.
Nie widziałam optymistycznej wersji moich losów, wszystkie opcje próby przetrwania w lesie kończyły się na śmierci z głodu lub z zimna. I tak bym kiedyś umarła, kwestia czasu i sposobu. Może nawet na tym obozie. Kto wie.
Słońce mimo że nie grzało, to mocno raziło w oczy, nie mogłabym iść przed siebie w nieskończoność, więc albo bym skonała albo w końcu doszła do jakiegoś..
— miasteczka.

CAMP MORT'E  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz