Rozdział I - Lietta, słyszysz mnie?

13 2 3
                                    

08:38 — większość mieszkańców jeszcze pływa w objęciach Morfeusza , a ptaki ćwierkają za oknem już od kilku godzin.

      „I'm a Barbie girl, in the Barbie world
                        Life in plastic, it's fantastic"

Ten hit leci w radiach każdego mieszkańca miasta Holloway już od 3 lat , na każde rozpoczęcie lata.

      „You can brush my hair, undress me everywhere
                 Imagination, life is your creation"

Dziewczyna wystarczy że wychyliła rękę nad łóżko i bezproblemowo mogła podkręcić głośność piosenki w swoim radiu
— Come on, Barbie, let's go party !
Nie minęło 10 sekund a Lietta zdążyła wyskoczyć ze swojego łóżka , założyć kapcie i na refren zdążyć pobiec przed lustro by powitać kolejny ekscytujący dzień.
— Ścisz to! — Stara ciotka dziewczyny musiała mieszkać z nią przez jakiś czas , póki rodzice nie wrócą z wakacji , które w ich przypadku - nigdy się nie kończyły.
— Dobra — poklikała coś Lia przyciszając minimalnie muzykę.
— Żółta , niebieska , żółta...może zostanę w piżamie ? W sumie - wyglada na mnie lepiej niż większość moich ciuchów.

         „I'm a blonde bimbo girl in a fantasy world
          Dress me up, make it tight, I'm your dolly"

Różowości w pokoju dziewczyny nigdy nie było za dużo. Różowe ma ściany  , kosmetyki , ubrania. Nawet meble popsikała sprejem o kolorze różowym, gdyby się przyglądnęło- zobaczyło by się odrywającą farbę.
Ale to tylko mieszkanie pod wynajem , nie ma co robić większego remontu , warto podkreślić że pieniądze nie rosną na drzewach. Zwłaszcza u Jones'ów..bardziej , u nastolatki.
Głuchoniema ciotka Teresa i tak nie przyjmuje większości informacji, jedynie za głośna muzyka z pokoju dziewczyny doprowadza ją do szału.
Do formy jakiejkolwiek komunikacji posługuje jej stary telefon, który i tak ledwo działa.

———————————————————————————

                              „ Is isn't Texas , woo"

- And I don't know , jey!

Budynek mimo że jest dość stary i zarośnięty bluszczem, to ma przyjazny klimat. Każdy pokój jest dwuosobowy , jadalnia posiada długi stół przy którym spokojnie zmieściło by się parędziesiąt dzieci i opiekunów. Młode duszyczki mieszkając tu,mogą zapomnieć o braku rodziców przez opiekę na przykład pani Smeeth czy pana Colorada. Opiekunowie starają się by każde dziecko było traktowane na równi i swobodnie się czuło. Na przeciwko parceli jest uczelnia stykającą ścianami z małym szpitalem. Jednak warto wspomnieć, że budżet jest dosyć...ograniczony.
Dziewczyna dzieli pokój z chłopakiem w podobnym wieku, pracownicy starają się by płeć w pokojach była taka sama , widocznie..nie zawsze się to udaje.
Pokój różni się od innych - jest oddzielony w połowie przesuwanymi drewnianymi drzwiami, część pokoju blondynki jest obklejony plakatami związanymi z rodeo i westernem. Półki zaginają się od nadmiaru książek, ale to nie problem.
Sobota to zawsze w domu dziecka dzień sprzątania,każda osoba ma przydzielone zadanie na określony tydzień , tym razem Atarii na szczęście nie musi myć podłóg na korytarzu , tylko zadbać o porządek we własnym pokoju.
— Książki..może w końcu zamiast kupować nowe, przeczytała bym te, które się kurzą? - mruci coś do siebie dziewczyna.
W radiu również leci muzyka , ale styl i melodia, różni się od poprzedniczki.

W końcu zadzwonił wyczekiwany telefon. Blondynka nie czekała ani chwili, rzuciła się w jego stronę i od razu podniosła słuchawkę. Najpierw cisza, potem głos wydobywający się z telefonu
— Hej Atii! Przepraszam że dzwonię z takim opóźnieniem, ale..zbyt fajna piosenka leciała w radiu. Gadaj. Co u ciebie? Z kim masz pokój? Miła jest? — Lia nie dokańczając poprzednich pytań, zaczynała następne od wysokiego poziomu ekscytacji.
Niestety,niektórych słów nie dało się wyłapać przez poziom starości elektroniki.
— Tak..miły. Można tak powiedzieć. Dzielę pokój z chłopakiem ,ale narazie spoko, czas pokaże.
— oj..chciałam przyjechać do was i zrobić babski wieczór. Ale trzeba dostrzec pozytywy..co nie?
— ta,na szczęście mamy drzwi na środku które odgradzają połowę pokoju.
— i tak przyjadę — nie wytrzymała — są wakacje trzeba korzystać.
— masz racje, ja dzisiaj muszę zrobić porządek w pokoju więc będę lecieć. Do usłyszenia.

— O..baśnie — zdmuchnęła warstwę kurzu z wielkiej księgi. - bracia Grimm,Hans Andersen...kocham to.
Odłożyła delikatnie z powrotem na półkę i sięgnęła ręką by przetrzeć kolejną sztukę. Powtórzyła kolejność dobre pare razy po czym zamknęła szafkę szklanymi drzwiami.
Obróciła się na pięcie i..huk.
Jedna z książek wyraźnie nie chciała żyć w zamknięciu.
— już mam dosyć roboty — prychnęła - a, to co?
Mała pożółkła karteczka wysunęła się z książki i pofrunęła zatrzymując się na samym środku pomieszczenia. — wyglądasz jak byś tu była za czasów PRL-U. To nie komplement.
Rozczytanie pisma z kartki nie było skomplikowane, nawet można przyznać , że było bardzo dokładne i schludne.
                           „SREBRNY" Obóz
                          Tel: 1234 000 456

Nie trzeba ukrywać, że Suzuki nie dzieli z obozem miłych przeżyć,zwłaszcza przyjeżdżając tam na  miesiące..uczyć pływać dzieci. Warto zaznaczyć ,że sama jednym z nich jest.

— chyba mam déjà vu. Od ostatniego razu nie byłam tam przez..2..3..lata?
— gadasz do siebie? — odbił się od ścian głos chłopka z pokoju obok. — wiem że długie nie spotykanie się z przyjaciółmi bywa trudne, ale..schizofrenie się leczy.
— ty się lecz. — usiadła na kanapie i  położyła kartkę na stoliku nocnym który stoi na przeciwko niej
— moi przyjaciele zostali tam. — odetchnęła — zostawiliśmy ich. Z przerażenia.
Chłopiec nie odpowiadał, zapatrywał się w okno, którego w jego pokoju brakowało. Przez to że musieli go podzielić, naturalnie światło nie dochodziło do jego części.
Słuchawka telefonu znowu pojawiła się w dłoni dziewczyny, tym razem ona wpisywała numer.
— No odbierz, No dalej. —Halo? Lietta, słyszysz mnie?— zapytała Atarii —Lia? — wykrzyknęła i bez zbędnego przedłużania spytała — pamiętasz Camp Morte ?

Po krótkiej rozmowie zwróciła się z powrotem do chłopaka
— może masz racje że jestem jakaś chora psychicznie
— czemu?
— bo czuję potrzebę wrócenia tam.

CAMP MORT'E  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz