Byłam już mocno spóźniona na spotkanie z królem, ostatni prosty kawałek do pałacu, a jakiś obcy mi ogier wchodzi mi przed pysk...
- Oh, przepraszam, nie zauważyłem cię, nic ci nie jest? - powiedział ogier z łagodnością i troską w głosie
- Naucz się chodzić typie, a nie mnie przepraszasz! - Powiedziałam rozdenerwowana -
- Naprawdę nie zrobiłem tego celowo, przepraszam ale...
- No co?!
- Wiesz może gdzie jest najbliższy hotel lub motel? Jakiekolwiek miejsce w którym mógłbym się zatrzymać? - powiedział nieśmiało ogier -
- To jakiś żart? 15 minut temu miałam być u króla a tu mnie jeszcze zagadujesz?! - Tylko to z nerwów wykrzyczałam na wychudzonego ogiera, następnie zerwałam się i pobiegłam do Pałacu.Od razu gdy tylko dotarłam na miejsce przeprosiłam głowę królestwa za spóźnienie i obiecałam że nigdy więcej się to nie powtórzy, ale on ani trochę nie był zły.
Jestem najlepszą w historii królestwa strażniczką, król od zawsze widział u mnie wielki potencjał i był wyrozumiały dla mnie. Przywitał się ze mną i przeszedł do celu naszego spotkania. No dobrze, nie od zawsze... Musiałam na to ciężko zapracować.Minęło pół godziny od nas wyszłam od króla mocno... Zdezorientowana. Zaczęłam łazić po królestwie bez celu.
- Nowy strażnik w królestwie? Jest od kilku godzin w straży i jest ponoć ,,rewelacyjny"? Tak się starałam na te stanowisko i ma je zająć jakiś przybłęda? Nowy koniś który bez żadnego doświadczenia przyszedł do straży? I jeszcze JA mam z nim jechać na misję do innego królestwa? - zaczęłam mówić do siebie z puszczoną głową, szłam i tylko patrzyłam na chodnik podemną oraz własne nogi. - Czy to jest jakiś nieśmieszny żart?! - Ostatnie zdanie powiedziałam trochę ZBYT, głośno. Parę koni się na mnie popatrzyło a ja uciekłam przyspieszając lekko tępo.Najlepszy strażnik królestwa dowiaduje się od króla że następnego dnia ma wyruszyć na misję do innego królestwa z nowym strażnikiem. Król moocno, zachował tego konia, jaki on dobry jaki on wspaniały... Tyle lat klaczy, (czyli jednej osobie w zabawie - Najlepsza strażniczka w Historii królestwa) zajęło uzyskanie takiej opinii króla na swój temat, a teraz w ciągu kilku godzin obcy koń staje się lepszy od niej? (To rola drugiej osoby).
Klacz następnego dnia rano przyszła na spotkanie z koniem, który ma wraz z nią wyruszyć na misję, gotowa, z torbą pełną przydatnych rzeczy. Po jakimś czasie przybył i nowy strażnik, który jak się okazało, był tym na którego tak się wydarła poprzedniego dnia...
- Hm... Okej, nie traćmy już czasu, im szybciej wyruszymy, tym szybciej to ogarniemy - powiedziałam, i ruszyłam nie czekając na ogiera, nawet nie wiedząc jak się nazywa -Podczas drogi, cóż nasz Najlepszy strażnik i nowy totalnie się nie dogadywali. Ciągle sprzeczki, inne zdanie, inne poglądy na sprawę. Prócz tych sprzeczek, nic więcej nie było. Wciąż nie znamy wzajemnie swoich imion, a już praktycznie dotarliśmy do celu...
- Zaraz będzie kompletna ciemnica, posiedzisz się czy chcesz chodzić w ciemnym lesie? - Byłam już zirytowana i miałam serdecznie dość tego nowego -
- Hm, już idę, wybacz... - Ogier przyspieszył doganiając klacz, wyrównał tępo przy klaczy -
- Ugh - Odsunęłam się od ogiera i szłam dalej. Ciągle tylko się obija, nic nie robi, kłuci się ze mną, z której niby strony król zauważył u niego ten potencjał?- Gwałtownie się zatrzymałam i nawet zrobiłam krok do tyłu. Zaczęłam się gapić w ciemny las. -mm- ktoś tu jest...? -
Ogier, mimo JEJ zwątpieniu i zakłopotaniu zrobił parę kroków w przód, potem przesuwając gałęzie zajrzał do lasu. -
- Niby nic nie ma... - powiedział ogier i spojrzał na mnie -
- Skulilam lekko uszy, otrzepalam się i ruszyłam dalej w milczeniu wolniej niż wcześniej -
Ogier nie skomentował tego, poprostu znów ruszył za mną w stronę naszego celu. Po około pięciu minutach znów usłyszeliśmy coś w krzakach, tym razem głośniej, jakby było bliżej... Wyskoczyła na nas wataha wilków! Gdyby nie odwaga ogiera było by już po nas.
Wilk mocno zacisnął szczękę na mojej nodze, chwilę po tym ogierowi udało się przegonić wilki. Bolało.. mocno bolało, strasznie nie chciałam tego pokazać ale i tak było to widać, i to mocno. Ogier, wziął mnie na grzbiet, nie chciałam tego ale oj to zrobił, przeniósł mnie na swoim grzbiecie mimo to, że miał więcej ran odemne...- Cały czas miałam do ciebie pretensje, nie byłam dla Ciebie ani trochę mila, a ty mnie teraz niesiesz mimo swoich ran?!
ogier znów nic nie odpowiedział...
W końcu dotarliśmy, strażnicy wpuścili nas do królestwa.
- Okej... Pałac króla jest gdzieś w tamtą stronę. - zeszłam z grzbietu Ogiera nic nie mówiąc, dziwnie się czułam, a po chwili jeszcze bardziej gdy nawet nie podziękowałam mu za to... Poczułam dotyk na swoim barku, przystałam i odwróciłam się dostrzegajac ogiera -
- Kawałek stąd jest motel, proszę, pojdz tam ze mną, już jutro zabiorę cię do medyka, na razie chce byś odpoczęła, to nie taka mała rana...- Czy podoba wam się tak napisana fabuła?
Ogier zabrał strażniczkę do motelu, jeszcze na długo przez zaśnięciem rozmawiali w pokoju, lepiej się poznali i, co najważniejsze w końcu dowiedzieli się o swoich imionach.
Następnego dnia jak powiedział tak zrobił, zabrał ją do medyka a później poszedł z nią do samego króla- Proszę, mów strażniczko. To już twoja kwestia, nie moja robota.
- C-co? - powiedziałam cicho odwracając się do ogiera -
- Król chciał mnie tylko sprawdzić w terenie, Od ciebie chciał byś zaproponowała sojusz.Podoba wam się TAK przedstawiona fabuła? Czy może wolicie by było tak, jak wcześniej?ツ
CZYTASZ
Star Stable Online - Fabuły
Short StoryWitam, w star Stable online bardzo dużo gram w dzikie konie we 2 osoby z fabułą, jeśli ktoś lubi grać z fabułą z chęcią się podzielę moimi wymyślonymi z wami :)