⚜4⚜

71 12 4
                                    

Przecisnęłam się przez drzwi wejściowe i odsunęłam pudła przeszkadzające w wejściu do domu.Poszłam do kuchni z nadzieją że znajdę coś normalnego na obiad.Nasza kuchnia miała drewniane blaty i czarne lub także drewniane szafki co pasowało do białych ścian i jasnej podłogi.W lodówce były tylko składniki na kanapkę lub po prostu trzy dniowy indyk.Wybrałam kanapki by zostawić Calico coś na obiado-kolację.Calico była naszą kotką rasy Maine Coon.Po zrobienu kanapek ruszyłam ku schodom a później do swojego pokoju.Mój pokój miał pięć ścian z powodu jednej małej na której był wieszak na bluzy,swetry itp.Moje łóżko znajdowało się w lewym górnym rogu patrząc na plan mojego pokoju z góry.Większość ścian była oklejona zdjęciami,plakatami z Zmierzchu lub Maneskin albo po prostu płytami winylowymi.Moje biórko było zapchane książkami,roślinkami(tak jak cały pokój) oraz rysunkami jednak znalazło się miejsce dla IPada którego dostałam na 12 urodziny.Rzuciłam plecak pod szafę z myślą,że potem odrobię lekcję więc specjalnie nastawiłam alarm za pół godziny.Weszłam na Insagrama i zobaczyłam nowe prośby by zacząć obserwować od:

@skybrooks wysyła prośbę o zezwolenie na obserwowanie

@troygigachad wysyła prośbę o zezwolenie na obserwowanie

@morganbrawlstarr wysyła prośbę o zezwolenie na obserwowanie

@henrybikeemaster wysyła prośbę o zezwolenie na obserwowanie

@samparkinson wysyła prośbę o zezwolenie na obserwowanie

przyjęłam od Sky bo wiedziałam że może jednak uda nam się nawiązać jakąś więź więc także ją zaobserwowałam ale ja miałam obserwacji 48 a ona 24 k.Od tych z dziwnymi nickami odrzuciałam,ale jednak wiedziałam kto to jest.Tą od Sama przeczytałam 7 razy.On wysłał do mnie!?No cóż że się przyjaźnimy zaakceptowałam.Po obejrzeniu postów Sky wybił alarm więc musiałam zrobić lekcje.15:30.Mam czas ale wzięłam się do roboty.Zaczęłam od ułamków okresowych z matematyki które były tak proste, że zrobiłam siedem zadań w ciągu 9 minut.Dzisiejszy temat z biologi był dość trudny jak na mnie.Jestem dość słaba z tego przedmiotu więc posłużyłam się podręcznikiem.Na fizyce były wymagania przekrojowe które były nie łatwiejsze od biologi.Z reszty lekcji nie miałam nic zadane.Przypomniałam sobie o ulotce z harcerstwem: odrazu sięgnęłam po telefon i szybko kliknęłam galerię.Spotkanie miało się odbyć 24 września w sobotę o godzine 11 pod szkołą.Za 6 dni więc idealnie.Harserstwo ma się składać z samych dziewczyn co daje mi jeszcze większą satysfakcję.

TIME SKIP:SOBOTA GODZ.7:30

obudził mnie dźwięk budzika który za pierwszym razem zignorowałam.Moje własne przypomnienie o dzisiejszym wydarzeniu podniosło mnie na nogi.Ubrałam spodnie w kolorze khaki i czarno-ciemnozielony sweter.We wtorek byłam z Samem nad rzeczką do której wpadłam przez co do końca tygodnia nie chodziłam do szkoły(z powodu choroby).Dzisiaj znacznie lepiej mogłam oddychać oraz nie miałam gorączki.Do mojej zielonej torby schowałam telefon,powerbank i miałam zamiar włożyć klucze ale te leżały w salonie.W drzwiach zobaczyłam Calico co natchnęło we mnie pewną myśl.A może wezmę gear?Pójdę później do lasku może się przydać.Wróciłam do pokoju i wzięłam szary ogon oraz maskę.Zbiegłam po schodach i rzuciłam torbę obok zejścia z nich.Po zejściu z schodów zerknęłam na stół w kuchni i tam zastałam śniadanie czekające na moją uwagę. Na talerzu leżała świeżo przygotowana kanapka z masłem orzechowym i dżemem, a obok niej kubek z aromatyczną kawą. Mmm, zapach porannego jedzenia rozbudził moje zmysły.

Calico, mój koci towarzysz, podążył za mną zaciekawiony tym, co dzieje się na stole. Położyłam mu na podłodze kawałek suchego chleba, a on z zainteresowaniem przystąpił do jedzenia, machając ogonem.

Usiadłam przy stole, wzięłam kubek z kawą i pierwszy kęs kanapki. Smak rozchodził się po moim podniebieniu, dodając energii na nadchodzące wyzwania harcerskie. "No to zaczynamy dzień!" pomyślałam, pijąc łyk kawy i patrząc na Calico, który z zadowoleniem oblizał pyszczek po chlebowym przysmaku.Mama zostawiła mi kartkę o której wraca.Najprawdopodobniej Carol jeszcze spała.Wróciłam na górę by się upewnić.Jej drzwi były już oklejone naklejkami typu ,,slay all day,, albo ''good vibes only,,.Otwierając drzwi wiedziałam co się szykuje.Kolory jej pokoju wyparzyły mi oczy w tryb extremal fast.Ten ich pastel....Ugh...Nie rozglądałam się tylko wzrokiem odnalazłam jej łóżko.Spała jak suseł.Dosłownie wybiegłam z tej rzeźni i wróciłam na dół po klucze.Pożegnałam się z Calico,która próbowała mi uciec przy otwieraniu drzwi.Skończyło się na izolatce w moim pokoju.Wychodząc na dwór świeże powietrze oczyściło mi płuca jak nigdy dotąd.Odrazu ruszyłam w stronę szkoły.Dzisiaj wolałam się przejść by zaczerpnąć chociaż trochę świeżości.Po drodze mijałam dużo grupek grających w klasy,hokej na rolkach,piłkę i dużo podobnych.Nie zauważyłam momentu w którym stanęłam pod szkołą.Czekała tam już większa grupa dziewczyn i na oko pani poniżej trzydziestki.W tej grupce rozpoznałam...Sky Brooks.Jej beżowy mundurek oraz niebieska apaszka kolorami współgrały z jej jasnymi włosami.Dziewczyna obróciła się i pomachała w moją stronę.Chciałam sprawdzić za sobą czy napewno nikt tam nie stoi,ale moje nogi same poniosły mnie do dziewczyny.Gdy tylko podeszłam nie zdążyłam złapać oddechu,gdyż Sky zaczęła mówić.

-Dziewczyny poznajcie Emmę.Jest z mojej klasy.A ty Emmo poznaj Meg i Zo.Lena chodzi z nami do klasy-zaczęła mnie zapoznawać z resztą Sky.Rzeczywiście poznałam w jednej z nich znajomą twarz.Znalazłam wymówkę i truchtem podbiegłam do nowej drużynowej.

-Dzieńdobry jestem nowa i chciałam wziąść papiery do podpisania dla rodziców-powiedziałam do kobiety.Byłam prawie jej wzrostu a jej oczy były szare.

-Hej!Pewnie jesteś nowa a mi możesz mówić po prostu Sasha.Jak się nazywasz muszę cię dopisać.-jej miły ton rozluźniał moje nerwy.Podałam jej swoje dane a ona zawołała jedną z samotnych dziewczyn na murku.Dziewczyna miała krótkie ciemne włosy i miodowe oczy.

-Alice opowiedz Emi trochę o naszej drużynie-Sasha poprosiła dziewczynę.Dziewczyna skinęła głową i poprosiła mnie o podążanie za nią.Opowiadała mi od kiedy ona tu dołączyła,kiedy nasza drużyna została założona itp.

-A jakie są twoje zainteresowania?Ja jestem therianem możesz się śmiać ile chcesz.I kocham quady i warzywa-odezwała się przerywając sobie samej Alice.Nie no tego już za wiele.Powiedzieć czy nie?Raz się żyje!(jako człowiek ;)

-uh...Też jestem therianem.A theriotyp?-odpowiedziałam towarzyszce.Wymieniałyśmy się informacjami przed i po zbiórce.Na zbiórce dowiedziałam się kiedy będzie obóz zimowy,co musimy osiągnąć i jakie odznaki mamy zdobyć.Nasza drużyna będzie organizowała festyny i pomagała administracji.Z informacji Alice wiedziałam że jej theriotyp to kojot,kocha wokale i jest w drużynie 3 lata.Wydaje mi się że zaprzyjaźniłam się z dziewczyną na dobre.Po zbiórce wymieniłyśmy się numerami i zaproponowałam wycieczkę na polankę.Tak,na polankę gdzie byłam z Samem.Dzisiaj zapuściłyśmy się głębiej i doszłyśmy do rzeczki.Quady,wokale-chyba wszystko co robiłyśmy.Podczas jednego z wyścigów Alice zatrzymała się idealnie przed metą.Naszą metą było przeskoczenie strumyka.

-Emi!Emi!Zobacz czy to nie lis!?Pomóż!!!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

hejooo!dzisaj napisałam 987 słów i jeżeli chcecie dłuższe rozdziały to może dacie o sobie znać w kom?Będę rzadziej dodawać ale obiecuję że nie zostawimy lisa :) Jeżeli czytacie tą książkę to głosujcie gwiazdkami motywacji i obserwujcie by nic nie przegapić!Buziaki od Roxie!


Therian love ( 𝑊 𝑇𝑟𝑎𝑘𝑐𝑖𝑒) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz