[1]

133 9 0
                                    

Znają się od lat. Wszystko o sobie wiedzą i mówią. Są jak rodzeństwo. Spędzają ze sobą każdą wolną chwile, każdą przerwe w szkole i wakacje. Niestety pewnego dnia wszystko się zmieni. Całe ich życie wywróci się do góry nogami.

- Przemek - krzyknęłam

- Hmmm? - odpowiedział

- Przestań... mnie... łaskotać - ledwo co powiedziałam

- Haha. Chciałabyś - zaczął się śmiać

Nagle ktoś wszedł do domu.

- Tylko się nie pozabijajcie - powiedziała jego mama

- To nie będzie łatwe... Ale można spróbować - odpowiedział

- Ja wychodzę! - krzyknęła

- Okey - odpowiedzieliśmy razem

- Dobra. Mam pomysł! - krzyknął

- Tak, tak. Ty i twoje pomysły. Już się boje - powiedziałam

- Powinnaś, a mianowicie - zaczął. Pójdziemy na basen! - powiedział

- Teraz? Jest dwudziesta... - powiedziałam

- Trudno. Idziemy! - ubraliśmy się i wyszliśmy. Po drodze poszliśmy jeszcze do mnie po strój, a Przemek musiał sobie kupić... Wszedł do sklepu sam. Ja czekałam przed. Odziwo był jeszcze owtarty. Wyszedł z niego nie zadowolony.

- Noto chyba nie pójdziemy... - powiedział

- Dlaczego? - spytałam

- Nie mam stroju - powiedział

- Ehhh... to może wrócimy i obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam

- Okey! Tylko proszę cię. Nie żadne romanse. Horror! - krzyknął

- Pogieło cię? - spytałam

- Prędzej ciebie - odpowiedział. Całą drogę gadaliśmy o drobnostkach. Weszliśmy do niego i poszłam do jego pokoju. Miał dość duży telewizor... Do pokoju wszedł z colą, chipsami, żelkami, popcornem, czekoladą i słodkościami.

- I ty to wszystko zjesz? - spytałam

- Pewnie - odpowiedział

- Powodzenia ci życzę - powiedziałam. Położył wszystko na łóżku i położył się obok mnie. Szukał filmu, aż zdecydowaliśmy się na Sierotę. Dziewczyna jest psychicznie chora. Udaje małe dziecko, gdzie w rzeczywistości ma 30 lat. I zabija różne osoby. Wydawało się całkiem ciekawe. W pewnym momencie odpłynełam.

Biegnę przed siebie. Nagle wpadam na Przemka. Stoi i szczerzy się do mnie. Zza pleców wyciąga nóż. Przerażona nie wiem co powiedzieć. Stoje w miejscu i zastanwiam się czy to ten sam człowiek, któremu ufam.
- To koniec - mówi i zaczyna się śmiać. - Twój koniec.

- C - co? O co ci chodzi? - spytałam przerażona

Budzę się z krzykiem. Przemek patrzy na mnie jak na wariatke. W sumie? Nie dziwie się mu.

- Alex? Co jest? - pyta się

- Nic... zły sen... - powiedziałam

Nic nie mówiąc, przytulił mnie. Za to go kochałam.

Przyjaźń na ZawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz