(t/i)- twoje imię
(K/o)- twój kolor włosów
(K/w)- twój kolor oczu
(T/ulu/k)- twoje ulubione kwiaty(POV: Ty)
Jakiś czas temu, dołączyłam do gimnazjum Alpine. Dowiedziałam się od mojej nowej przyjaciółki, że w szkole mamy drużynę piłki nożnej. W poprzedniej szkole też byłam menadżerką, więc postanowiłam do tego wrócić.
Dziś mój pierwszy dzień, mega się stresuję. Jakaś dziewczyna zaprowadziła mnie na miejsce zbiórki, a sama stanęła w rzędzie.
- Dzień dobry wszystkim- odezwał się jakiś chłopak, który w międzyczasie wystąpił przedemnie- od dziś będziemy mieć manedżerkę w zespole- mówił, chyba był kapitanem, swoją drogą miał strasznie miły wyraz twarzy i melodyjny głos- nazywa się- tu zwrócił się do mnie szeptem- właściwie to jak się nazywasz?- zacięłam się kiedy tak patrzyłam w jego szare oczy, zaśmiałam się i dodałam.
- (t/i)- tak, aby wszyscy slyszeli- mam już jakieś doświadczenie, ponieważ w poprzedniej szkole robiłam to samo- miło się uśmiechnęłam, a chłopak kontynuował
- Ja jestem Shawn, jestem kapitanem, a to są...- i zaczął mi przedstawiać pokolei całą drużynę, prawie nic nie zapamiętałam hshshs.
Po jakimś czasie zaczął się trening, a ja poszłam pozałatwiać i porozmawiać z trenerem.(POV: Shawn)
Dziś zjawiła się jakaś dziewczyna. Trener powiedział, że będziemy mieli menadżerkę, byłem strasznie tego ciekawy, bo to by było całkiem nowe doświadczenie.
Po przedstawieniu się i drużyny zaczął się trening. Zauważyłem też, że odkąd ją poznałem nie mogłem się skupić.
-(t/i), zawróciła ci trochę w głowie, co Shawn?- zagadnął kolega
- O czym ty mówisz? Nie, to nie tak...- zacząłem się jąkać, od kiedy ja się jąkam?
Ale miał trochę racji... jej (k/o) oczy i
(k/w) włosy, były naprawdę piękne, powinienem ją poznać.Złapałem ją następnego dnia na przerwie.
-Hej, (t/i) możemy pogadać?- zapytałem bo zbyt nie wiedziałem jak zacząć. No bo miałem jej tak wypalić? ,,Ej, słuchaj, podobasz mi się i chciałbym cię poznać powiedz mi... wszystko o sobie. Nie ja nie jestem stalkerem." xD.
- Pewnie, a o czym?- no i tu nie miałem odpowiedzi
- Spotkajmy się przy wejściu na stok po lekcjach- i odeszłem. Może jej pomogę na snowboardzie się czegoś nauczyć?
*timeskip, po lekcjach*
O dziwo to ona czekała na mnie. Po przywitaniu, wypożyczyłem dwie deski i buty, (k/o) oka tego nie komentowała.
- Jeździłaś kiedyś?- zapytałem żeby nie było.
- No trochę...- to nie była stuprocentowa odpowiedź, ale postanowiłem jej zaufać.
(POV: Ty)
Shawn chciał się ze mną spotkać na stoku, już na niego czekałam.
- Hej, (t/i), mam pytanie z dupy, masz jakieś rodzeństwo?- on chce się poznać? Oki.
- Nie, jestem jedynaczką, a ty?- tu zamyślił się i odpowiedział jedynie, że mi to wyjaśni...
Nim się obejrzałam, siedziałam w wypożyczalni i mierzyłam buty do snowboardu, jeny jak dawno nie jeździłam.
- Jeździłaś kiedyś?- zapytał szarooki. Jakby mu tu odpowiedzieć...?
- No trochę...- no co? Miałam mu
wypalić,, Tak jestem mistrzynią Japonii, ale to taki drobiazg"? No błagam.Doszliśmy na stok i zaczęliśmy wchodzić.
- Ej, Shawn, um, czy ty mnie tu zaprosiłeś, żeby mnie poznać?- co ja gadam, dobra czasu nie cofnę. Zawiesił się.
- W- własciwie, t- to tak.- zaczął się jąkać.
- Dobra to- chciałam mu powiedzieć o tych zawodach ze snowboardu, ale- albo, sam zobaczysz.
Jechaliśmy wyciągiem w ciszy i gdy byliśmy na miejscu zapytał.
- Łatwiejsza, trudniejsza?- zapytał mnie przy rozwidleniu
- Trudniejsza- zrobił taką minę, że nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- To, co chciałaś mi powiedzieć? Pokazać?
- Patrz.- i zjechałam, nie chciałam się zbyt popisywać więc zrobiłam najzwyklejszego w świecie Elbow Crave'a*
- WOW! TO BYŁO NIESAMOWITE!- krzyczał chłopak zjeżdżając góry.
- Nie widziałem jeszcze czegoś takiego, jak to się nazywa?
- Elbow Crave, i to jest mega proste, nauczę cię.
- Mogłabyś? Ale super, też dużo umiem, ale czegoś takiego nie widziałem.
- No to chodź.- zabrałam chłopaka i pokazałam mu ćwiczenia na ten trik, po godzinie robił to prawie tak dobrze jak ja.
*duży timeskip, parę tygodni później*
Po wielu lekcjach razem zaczęłam się rumienić gdy mnie chwalił. Na treningach często na siebie patrzyliśmy i chyba zaczął mi się podobać, tak na poważnie.
Elbow Crave- trik na snowboardzie polegający na, jechaniu przodem i odkręceniu sie o dziewięćdziesiąt stopni, aby jechać bokiem. Wtedy przewrócić się na łokieć i zrobić obrót, podnieść się i dokończyć obrót. Najlepiej pokazane tu, bo nie umiem opisywać.
(POV: Shawn)
Dziś z (t/i) znowu umówiłem się na stoku tylko przyszłemu specjalnie szybciej aby poczekać na nią i powiedzieć co czuję, przy okazji też jej urodzin, bo ona nie wiem, że ja wiem, że ma urodziny. Kupiłem jej ulubione kwiaty jakimi są (t/ulu/k) i jej własna deskę.
Przyszła, zdziwiła się nieźle na widok prezentów.
-Shawn, co to jest?- zapytała ze zdziwieniem.
- Wszystkiego najlepszego!- tylko krzyknąłem i ją przytuliłem. Ta się rozpłakała.- Co się stało? Hej, halo- przytuliłem ją jeszcze mocniej.
- Mo-oj-ja-a... mm-a-ma...- zpowietrzyła się i kontynuowała-mia-mia-ła-ła...wy-wy-pa-de-dek...- nie musiała mówić nic więcej, trzymałem ją mocno, a gdy ochłonęła zapytałem.
- A czy to... śmiertelny, wypadek?- podkręciła głową, ale ja wiem, że tak czy siak jest jej smutno.
- Hej, mam pomysł- spojrzała na mnie- chodźmy do mnie, zrelaksujemy się trochę.- trochę weselsza pokiwała głową i ruszyliśmy.
(POV: Ty)
Z Shawn'em oglądaliśmy jakąś komedię romantyczną. Zakomunikowałam przyjacielowi, że idę do łazienki. Załatwiłam się czekał na mnie przed drzwiami.
- (t/i), kocham cię - zdziwiłam się gdy mnie pocałował. Też go kocham, więc przedłużyłam chwilę.
Od następnych dni byliśmy razem.Mamy Shawn'a, trochę długi, ale to był najlepszy pomysł. Pozdrowionka😘